Piaf - wróbelek z wielkim głosem
W nowo wybudowanej sali włoskiej Teatru Polskiego w Szczecinie, można zobaczyć cieszący się dużym powodzeniem spektakl „PIAF" na podstawie sztuki Pam Gems. To portret wybitnej francuskiej artystki Edith Piaf ukazujący jej życie w reżyserii Jana Szurmieja.Edith Gassion lata wczesnej młodości spędza na ulicy, śpiewając i licząc na datki od przechodniów. Pewnego dnia na dziewczynę i jej głos zwraca uwagę właściciel nocnego klubu - Louis Leplée. Proponuje jej występy i nazywa ją: Piaf (franc.: wróbel). To przełomowa chwila dla biednej, małej czupurnej Edith, obdarzonej charyzmatycznym głosem. Jej kariera piosenkarki rozwija się spektakularnie, choć nie bez problemów z alkoholem czy rozrzutnością, przez którą raz żyje w luksusie, a innym razem szuka mieszkania.
Wieczorne występy Piaf przyciągają mężczyzn. Romansuje ze znanym bokserem, który ku jej rozpaczy ginie w katastrofie lotniczej. Pojawiają się również młodzi kochankowie i przyjaciele szukający wsparcia w karierze scenicznej m.in. Yves Montand czy Charles Aznavour. Na światowych scenach spotyka i zaprzyjaźnia się z Marleną Dietrich, która śpiewa jej piosenkę „La vie en rose".
Słynie z pełnej dramatyzmu ekspresji w wykonywaniu piosenek specjalnie dla niej pisanych. Jej chropowaty i stosunkowo niski głos kontrastuje z drobną sylwetką (147 cm), co fascynuje widzów m.in. w paryskiej Olympii. Na całym świecie oprócz jej talentu słuchaczy przyciąga otaczająca Piaf legenda dziewczyny z ulicy oraz burzliwe związki uczuciowe, które zwiększały dramatyzm jej recitali. W 1963 r. na jej pogrzebie zebrało się 40 tysięcy ludzi, a na jej grobie na cmentarzu Père Lachaise do dziś są składane kwiaty.
Edith Piaf to życiowa rola Sylwii Różyckiej. Artystka doskonale sprawdziła się w postaci francuskiej pieśniarki, od czasów ulicznej młodości, aż do starości, gdzie po wypadkach samochodowych z młodszymi kochankami, zniszczona alkoholem i narkotykami, zostaje przykuta do wózka inwalidzkiego. Jak sama Sylwia Różycka określiła: „starałam się nią stać i jak najmniej grać".
Postać drobnej piosenkarki, o kruchej posturze i mocnym głosie jest w wykonaniu aktorki kompletna i wiarygodna. A gra zespołu aktorów Teatru Polskiego w Szczecinie składa się na naprawdę bardzo dobre przedstawienie. Reżyser Jan Szurmiej stworzył historię, która umiejętnie buduje narrację i oddaje charakter niezapomnianej artystki francuskiej. Spektakl poruszył publiczność, która biła brawa na stojąco, aż do ostatniej piosenki na bis.
Dodatkowo koncertowy nastrój tej pięknej i gorzkiej historii, uzupełnił zespół grający muzykę na żywo.
Magdalena Tyczka
Dziennik Teatralny Szczecin
27 stycznia 2024