Piekielny Jerry

Po wielkim sukcesie na 33. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej do stałego programu Teatru Muzycznego Capitol wprowadzono niezwykle kontrowersyjną, błyskotliwą i zabawną pozycję "Jerry Springer- The Opera" w reż. Jana Klaty. Tak wyuzdany i efektowny show z pewnością na długo zapełni Capitolowi widownię po brzegi.

Budzący sensację musical wyszedł spod ręki Richarda Thomasa i Stewarda Lee zainspirowanych przewrotnym talk-showem byłego burmistrza miasta Cincinnati w USA, Jerry'ego Springera. W swoim bezprecedensowym programie pod tą samą nazwą zapraszał gości z typowej niższej klasy społecznej, z minimalnym wykształceniem lub z jakiegoś powodu kontrowersyjnych i tym samym osiągał sufitowe wskaźniki oglądalności. Poruszane tematy (takie jak homoseksualizm, prostytucja, czy zdrada), nastawione na przyciągnięcie jak największej liczby widzów, plasowały go wśród bardzo mało wyszukanych, lecz niezwykle atrakcyjnych propozycji telewizyjnych. Konfrontacje między uczestnikami rzadko kiedy nie kończyły się ostrymi sprzeczkami, wzajemnymi wyzwiskami, do tradycji przeszły także kobiece walki.

Autorzy musicalu wyciągnęli kwintesencję "Potyczek Jerrego Springera", którą nieco urozmaicili i przerysowali. Podkreślili w niej najbardziej idiotyczne aspekty talk-showu oraz absurd tak wyuzdanych dyskusji i niecodzienność ekspozycji publicznych. Przecedzony "Jerry Springer - The Opera", skoncentrowany na najbanalniejszym temacie w dziejach świata - seksie, pokazuje niezbyt zawoalowane popisy egzotycznych upodobań seksualnych, w tym cały wachlarz zawikłanych zdrad partnerskich, a także dewiacji seksualnych.

Na scenie Capitolu podczas pierwszej części ze swoich sekretów spowiadają się mężczyzna zdradzający narzeczone z transwestytami, przyszły mąż marzący, aby narzeczona traktowała go jak "baby" i dawały mu klapsy, sprzątaczka śniąca o karierze striptizerki. Po przerwie widzowie przyglądają się natomiast pośmiertnemu życiu Jerrego Springera. W piekle musi poprowadzić niemal identyczną wersję swojego programu jednak gwoździem programu jest uczestnictwo Świętej Rodziny oraz niezażegnany żal Szatana do Jezusa, od którego oczekuje przeprosin. Na scenie pojawia się "nieletnia, zgwałcona przez Archanioła" - Maryja, narzekający na swój trudny los Bóg oraz wiecznie wydzierający się na siebie Adam i Ewa.

To właśnie ta część budzi krzyk i oburzenie moralistów oraz Kościoła katolickiego ze względu na swoje liczne bluźnierstwa oraz lekceważenie dla wiary chrześcijańskiej. Trudno tu nie przyznać racji, że realizatorzy balansują na bardzo cienkiej linie, z której łatwo spaść pod kamieniowanie i tak niezbyt tolerancyjnego na krytykę oraz pozbawionego dystansu sztabu obrońców wiary. Niektóre sceny są bardzo odważne i mogę zostać uznane za obraźliwe. O tym jednak (nie wiem, czy z przekorą czy na poważnie) informują realizatorzy na początku Show.

Do bardzo mocnych stron nowej produkcji należy doskonałe opracowanie muzyczne (Magdalena Śniadecka-Skrzypek) - do pracy nad projektem zaproszono śpiewaków operowych z prawdziwego zdarzenia. Musical oprócz partii tytułowego bohatera jest w pełni śpiewany. Do łez bawią surrealistyczne multimedialne reklamy (Karol Rakowski) i sceny, takie jak choćby taniec erotyczny członków Ku Klux Klanu. Pomysły są dość świeże, rozwój akcji nieprzewidywalny, a wszystko upływa na radujących ucho wyżynach wokalnych. Wdzięku oraz pobłażliwego naśmiewania się z medialnych sztuczek, ludzkich potrzeb też nie brakuje.

Warto zaznaczyć także, że "Jerry Springer - The Opera", jako jedyny musical w historii otrzymał cztery Nagrody Laurence'a Oliviera (najważniejsze wyróżnienie w teatrze w Wielkiej Brytani, odpowiednik broadwayowskich nagród Tony), w tym dla najlepszego musicalu.



Joanna Bolechowska
Teatr dla Was
21 kwietnia 2012