Piękno tkwi w duszy
Oglądając ten spektakl nie mamy prawa ani chwili się nudzić. Realizatorzy zadbali o dynamikę spektaklu dzięki wokalnym i ruchowym popisom aktorów oraz ciekawym rozwiązaniom scenicznym, a wszystko po to, żeby pokazać, że nie zawsze opakowanie jest najważniejsze. Najważniejsze to, co w środku.Opowieść o „Pięknej i Bestii" ma wiele wersji i jest obecna w każdej kulturze. Dotyka tematu zatrzymania się i spojrzenia w głąb drugiego człowieka, a okaże się, że potworem nie musi być wcale ktoś o szkaradnym wyglądzie, a nie wszystko, co ładne jest dobre.
Bella, główna bohaterka baśni, kocha swojego tatę i jest gotowa oddać za niego życie, dlatego decyduje się zamiast taty pojechać do pałacu Bestii. Na początku wystraszona, z czasem poznaje Bestię lepiej i zaczyna odczuwać z nią więź. Kiedy odkrywa dobrą duszę Bestii, jego czułe i wrażliwe serce pod powierzchnią brzydoty, dorasta do tego, by zostawić swojego ojca i rozpocząć nowe życie.
Spektakl jest oparty na animacji lalkami, wykorzystującymi w wielu momentach kilkoro lalkarzy prowadzących pojedynczą postać. Tak jest z Bestią, która jest największą lalką. Autorka projektu korzysta z tradycyjnych form, m.in. japońskiej techniki bunraku. Mária Bačová stworzyła bardzo bogaty i realny świat postaci nadając im osobowości, które działają na nasze emocje. Na scenie oglądamy nie tylko głównych bohaterów, ale również latające smoki czy brzydkie osoby spotkane na targu. Oczywiście najbardziej widowiskowa jest Bestia w zielono – brunatnych odcieniach, wygląda jak potwór z mokradeł.
W Bellę wciela się Marta Łągiewka, która nadaje swojej postaci ciepło i wrażliwość. To dziewczynka, która potrafi zaprzyjaźnić się z każdym stworzeniem, bo w każdym widzi iskierkę dobra. Natomiast Bestię gra Krzysztof Tarasiuk, który stara się, żeby jego bohater był straszny, ale ponieważ jego bohater w duszy wcale nie jest straszny, więc aktor ma okazję pokazać te zawiłości wewnętrzne swojego bohatera, który ostatecznie zamienia się w Księcia po przejściach.
Ale w tym przedstawieniu najciekawszy jest drugi plan. Maciej Sikorski jako szalony Tata z głową pełną marzeń o wydaniu kolejnej książki, wpadający w tarapaty i w cudowny sposób wychodzący z tych tarapatów, również dzięki pomocy innych, jest zabawny i przyciąga uwagę.
Znakomity duet tworzą Grażyna Nieciecka-Puchalik i Edyta Niewińska-Van der Moeren jako złe siostry niczym z „Kopciuszka" czy „Króla Leara". Złośliwe i egoistyczne, zabawnie komentują wydarzenia, a na koniec zostają oczywiście przykładnie ukarane, bo w bajce zło nie może zwyciężać.
Mnie najbardziej urzeka mysz Tymoteusz – w tej roli Rafał Hajdukiewicz, który obdarza swojego bohatera humorem, lekką niezgułowatością, odrobiną strachu przed silniejszymi, ale też oddaniem i dobrym sercem.
Przedstawienie ma również mocno rozwiniętą warstwę muzyczną, wraz z piosenkami wykonywanymi na żywo przez cały zespół Teatru Lalek Pleciuga. Muzycznie jest tu tak gęsto, że w zasadzie można określić ten spektakl musicalem w wersji mini.
Bardzo udane są rozwiązania scenograficzne, dzięki którym w każdej scenie przedmioty poruszają się płynnie, trochę bajkowo – oddalają się, wracają, naczynia na stole same się przesuwają, a przemiana Bestii w Księcia w głębi sceny jest jedną z najbardziej udanych scenograficznie.
Paweł Paszta stworzył spektakl, w którym nie ma ani jednej minuty nie zagospodarowanej. Aktorzy śpiewają, tańczą, rozmawiają, zmiany dekoracji następują szybko i płynnie, nie ma żadnych zaciemnień, niepotrzebnych pauz. Akcja rozwija się szybko i dynamicznie, bo przecież całe przedstawienie trwa 60 minut, więc tempo jest naprawdę spore. Mam wrażenie, że wszystko jest tu idealnie dopracowane, dopięte.
Zarówno dzieci, jak i dorośli dostają sporą dawkę emocji, które towarzysza przygodom głównych bohaterów. Paweł Paszta bez zbędnego moralizatorstwa stworzył bajkę o tym, jak ważne są uczucia, jak ważne jest to, żeby poświęcić czas drugiemu człowiekowi. Jak dobro, które dajemy innym, kiedyś do nas wraca, a zło, prędzej czy później, ponosi klęskę.
Jeśli można coś sugerować dyrekcji Pleciugi, to takich inscenizacji chciałoby się więcej.
__
Obsada: Maja Bartlewska – Maurycy, Rafał Hajdukiewicz – Tymoteusz, Aleks Joński, Katarzyna Klimek – Wróżka, Mirek Kucharski, Marta Łągiewka – Bella, Karolina Martin (gościnnie), Grażyna Nieciecka-Puchalik – Gryzelda Głos, Robert Ruszkowski (gościnnie), Maciej Sikorski – Tata, Krzysztof Tarasiuk – Bestia, Edyta Niewińska-Van der Moeren – Hermenegilda Nos, statysta Janusz Więckowski, statysta Kuba Jotko.
Tekst, reżyseria i światło: Paweł Paszta, scenografia i kostiumy: Ewelina Brudnicka, lalki: Mária Bačová, choreografia: Bartłomiej Ostapczuk, muzyka: Tomasz Jakub Opałka, przygotowanie wokalne: Sandra Jakubowiak, zdjęcia: Piotr Nykowski.
Premiera 13 czerwca 2025 r.
Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
20 czerwca 2025