Pinokio na bruk?

Dyrektor łódzkiego Teatru Pinokio Konrad Dworakowski odebrał we wtorek decyzję Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju w sprawie zwrotu prawowitym właścicielom kamienicy, w której mieści się placówka. Oznacza to, że teatr musi się z niej wyprowadzić.

- Nie jesteśmy stroną w sprawie, bo to budynek należący do Urzędu Miasta na mocy wywłaszczenia jego właścicieli w 1952 r. - tłumaczy dyrektor. - To właśnie tę decyzję zniosło ministerstwo i oddało nieruchomość jej prawowitym właścicielom.

Budynek, w którym funkcjonuje teatr, od dawna w opłakanym stanie, j est też zbyt ciasny na realizację artystycznych projektów na dużą skalę. Decyzja ministerialna nie oznacza, że teatr z dnia na dzień musi go opuścić. Procedury odzyskiwania nieruchomości przez dawnych właścicieli trwają niekiedy latami.

Nowe miejsce dla teatru - wybudowana w 1922 r. dawna przędzalnia w fabryce Wigencja przy ul. Sienkiewicza 75/77, sąsiadująca z centrum Off Piotrkowska - wymaga generalnego remontu i adaptacji na potrzeby teatru. Wstępnie ocenia się, że koszt tego przedsięwzięcia to 22 min zł. Te pieniądze są ponoć zabezpieczone w budżecie, ale planowany czas rozpoczęcia inwestycji to dopiero 2017 r. Nie wcześniej więc niż za trzy lata Teatr Pinokio trafi do nowej siedziby.

- Mam nadzieję, że przez te trzy lata uda nam się jeszcze zostać w dotychczasowym miejscu - mówi Konrad Dworakowski. - Na szczęście kupiliśmy teraz namiot cyrkowy na 90 osób, więc jak wstawimy dmuchamy grzewcze, to damy radę wystawiać spektakle.

W nowym budynku, który ma powierzchnię ok. 3,5 tysiąca metrów kwadratowych,ma powstać duża scena, scena dla dzieci do lat pięciu i dodatkowe sceny na warsztaty, prezentacje, wystawy. W planach jest też interaktywne muzeum dźwięku. Obiekt ma nosić nazwę Centrum Sztuki Współczesnej dla Dzieci i Młodzieży.



(-)
Materiał Teatru
3 stycznia 2015