Pinokio z dobrym smakiem

Z Konradem Dworakowskim, nowym dyrektorem Teatru Pinokio w Łodzi, rozmawia Anna Pawłowska

Jaka jest Pana wizja Teatru Pinokio?

Poza względami artystycznymi na wysokim poziomie, teatr musi być widoczny. Musi wykraczać poza zasady działania instytucji. Nie może być nieśmiały, musi być aktywny nie tylko na polu tworzenia spektakli. Chcę, żeby to był teatr z dobrym repertuarem, który będzie miał konkretną estetykę i konkretne miejsce w środowisku, a nie teatr zapomniany i na uboczu.

Pinokio ma być teatrem tradycyjnym, ze spektaklami dla dzieci, czy poszukującym, ze spektaklami lalkowymi dla dorosłych także?

Zadaniem teatru dla dzieci jest przede wszystkim wszechstronność i dobry smak. Musi być dobra profesjonalna muzyka, profesjonalna plastyka, dobry profesjonalnie napisany tekst literacki, a nie byle jaka adaptacja znanych wątków. Ma to być teatr nowoczesny, posługujący się współczesnym językiem. Młodemu widzowi chcemy dać bohatera, z którym będzie mógł się identyfikować. Z drugiej strony, teatr musi być na tyle wszechstronny, żeby nie ograniczał się do widzów najmłodszych, ale zapełniał dziurę, pomiędzy widownią dziecięcą do 10 czy 12 lat, a dorosłą. Chciałbym budować taki repertuar, aby każdy widz znalazł tu tematy, o których warto porozmawiać.

A dorośli?

Dorosłych nie wykluczam, ale mam też świadomość miejsca, w jakim się znalazłem. Teatr Pinokio w tym momencie nie może sobie pozwolić na szaleństwa ze spektaklami dla dorosłych. Naszą widownią są dzieci i przede wszystkim do nich nasza oferta będzie adresowana. Zależy mi na szerokim spektrum repertuarowym i szerokim spektrum widowni. Chcemy nawiązać kontakt z dziećmi w każdym wieku.

Czy Pinokio pod Pana dyrekcją będzie konkurował z Teatrem Arlekin?

Nie mam poczucia, że taka jest nasza misja. Arlekin ma określony repertuar i określoną widownię, my chcemy być Teatrem Pinokio, który ma swoją własną linię i nie chodzi nam o to, aby rywalizować z Arlekinem, ale być dla niego alternatywą, to znaczy, dzielić się tym, co możemy dać widzowi. Dzielić swój talent tak, żebyśmy sobie nie przeszkadzali, a się uzupełniali.

Czy w teatrze w najbliższym czasie zanosi się na zmiany kadrowe?

Jeśli chodzi o roszady w strukturze teatru, to na razie takich rzeczy nie planuję. Muszę spotkać się z ludźmi, muszę im coś zaproponować. Uważam, że teatr się buduje przez lata. To nie jest tak, że ktoś przychodzi, zwalnia ludzi i zastępuje ich innymi. Ludzie muszą mieć szansę zderzyć się z moim pomysłem i myślę, że z tego mogą wyniknąć najciekawsze rzeczy.



Anna Pawłowska
Polska Dziennik Łodzki
6 marca 2009