Plany Teatru Lubuskiego na czas najbliższy

- Dla mnie premiera jest wtedy, jak gra cały zespół teatru - wyznała Czytelniczka, dzwoniąc do redakcji. Mogliśmy ją uspokoić: Lubuski Teatr szykuje "Sen nocy letniej" Szekspira, ale też inne atrakcje. Ze sceną na kółkach włącznie.

- Bywam w naszym teatrze, ale ja lubię, jak grają wszyscy aktorzy. Jak jest ten gest, to słowo, kostium jak w "Stworzeniach scenicznych" - opowiadała nam Czytelniczka (nazwisko do wiadomości redakcji). - I ciekawa scenografia, a nie dwa krzesła i dwóch aktorów, którzy o egzystencji gadają. I jeszcze wulgaryzmem rzucą. Taki język to mam na ulicy.

Czytelniczka ucieszyła się na wieść, że na przełom stycznia i lutego szykowana jest w Lubuskim Teatrze premiera "Snu nocy letniej" Szekspira. Z 22 aktorami, z kostiumami wykonanymi jak zawsze z pietyzmem przez Elżbietę Terlikowską (jej dziełem są właśnie suknie w "Stworzeniach scenicznych"). Spektakl reżyseruje Robert Czechowski, którego zarząd województwa lubuskiego powołał przed świętami (przy jednogłośnym wskazaniu komisji konkursowej) na kolejną, pięcioletnią kadencję dyrektora LT.

Dyrektor Czechowski przyzwyczaił nas już do tego, że stara się, by na zielonogórskiej scenie było "dla każdego coś dobrego". Stąd w bloku "na wesoło" zobaczmy "Ich czworo" Gabrieli Zapolskiej, ale będzie to klasyczna komedia przełożona na współczesność. Jeśli dostaniemy "Zemstę", to reżyser Paweł Kamza pokaże nam sztukę Aleksandra Fredry w realiach obozu jenieckiego z czasów II wojny światowej.

Jan Szurmiej - dyrektor artystyczny pamiętnego zielonogórskiego Festiwalu im. Anny German - przygotowuje dla nas muzyczne widowisko "Siostrunie", zabawną rzecz o zakonnicach. Sięgnie też po Bruno Schulza. Z kolei Lech Raczak - współtwórca legendarnego Teatru Ósmego Dnia - ma wyreżyserować albo "Braci Karamazow", albo "Hamleta".

Dyrektor Czechowski zaprosił też do współpracy Marcina Libera - reżysera "Trash Story", autorkę tej sztuki Magdę Fertacz i piszącego z nią Michała Pabiana. Mają u nas reżyserować Natalia Korczakowska i Mikołaj Grabowski, przez wiele lat związany z krakowskimi scenami.

Na zamówienie Lubuskiego Teatru ma powstać sztuka o pochodzącej z Zielonej Góry Maryli Rodowicz. Być może zobaczymy tu ostatnie działo Doroty Masłowskiej...

Szef LT zapowiada wskrzeszenie sceny lalkowej. I nie tylko wzmocnienie zespołu absolwentami wrocławskiej szkoły teatralnej, ale i stworzenie wędrownej trupy. W tym celu chce zakupić specjalny pojazd z rozkładaną sceną. Taki teatromobil odwiedzałby ze spektaklami dla dzieci i dorosłych różne miejscowości Lubuskiego.

W czerwcu 2013 r. teatromanów czeka druga edycja festiwalu Pro Vinci. Na zielonogórskiej scenie możemy spodziewać się spektakli z Cottbus, Zittau, ale też z Czech czy Węgier. Muzyka ma rozbrzmiewać w kawiarni jazzowej Stańczyk oraz w "ożywionych" przyteatralnych ruinach, w których mogliśmy oglądać "Łzy Ronaldo".



Zdzisław Haczek
Gazeta Lubuska
4 stycznia 2013