Płycizna

A ty czego nie chciałbyś robić w chwili, gdy nadejdzie apokalipsa? - pyta TR Warszawa.

Gdyby wyciąć tekst, najnowszy spektakl TR Warszawa byłby piękną, intrygującą i zachęcającą do myślenia instalacją artystyczną. Zieleń trawy, świerki, ogrodowe fotele, akcesoria do grilla, a obok niepokojący beton. Jakby porozkładane na trawie gwiazdy TR, tym razem w towarzystwie gwiazd doproszonych, wypoczywały w pięknym, ale schronie. Na betonowej krawędzi - za nią ma być tytułowe jezioro - siedzi nagi Dawid Ogrodnik, na ścianie wyświetlany jest film z nagim mężczyzną - fragment performance'u Piotra Pawlenskiego, zarejestrowanego trzy lata temu na placu Czerwonym w Moskwie. A w tle słychać zapętlone odpowiedzi na pytanie, czego nie chciałbyś robić w chwili, gdy nadejdzie apokalipsa. Prawda, że intrygujące? Czar pryska stopniowo, wraz z kolejnymi opowiadanymi przez bohaterów historiami, które w swoim nadmiarze dramatyzmu stają się pretensjonalne, a aktorzy bezskutecznie próbują nadać im pozory głębszego sensu. To próba autoportretu - obraz zbliżających się do czterdziestki inteligentów, ludzi sukcesu, ale koszmarnie zestresowanych, żyjących na krawędzi.

Choroba córeczki wikła Annę i Andrzeja (Agnieszka Grochowska i Adam Woronowicz) w zależność od człowieka, który "potrafi załatwić", ojciec autystycznego synka Mikołaj (Rafał Maćkowiak) chodzi na psychoterapię, Nina (Agnieszka Podsiadlik) jest beznadziejnie zakochana w przyjacielu, który zmienia płeć... Nagi Ogrodnik, grający kilka ról, jest, zdaje się, uosobieniem nagiej, biologicznej siły, potrzebnej, by przeżyć w dzisiejszym świecie (?). Polecam wyłączenie fonii, patrzenie na scenę i snucie własnej historii w głowie.



Aneta Kyzioł
Polityka
17 marca 2016
Spektakle
Jezioro
Teatry
TR Warszawa