Po raz pierwszy na warszawskiej scenie
Przypadek Leoša Janáčka, jego muzyki, a w szczególności jego oper zaliczyć można do grupy najdziwniejszych i najbardziej paradoksalnych zdarzeń w historii muzyki.Niedoceniany w swoim kraju artysta, którego traktowano najczęściej jako prowincjonalnego ekscentryka, przez długi czas nie był w stanie odnaleźć własnego stylu. Najwybitniejsze dzieła napisał dopiero po sześćdziesiątym roku życia, kiedy wpadł w rodzaj twórczego transu – stanu niezwykłej koncentracji i artystycznego napięcia, w którym znajdował się aż do swoich ostatnich dni.
Katia Kabanowa – szósta z dziewięciu oper skomponowanych przez Leoša Janáčka powstawała w latach 1919-21. Prawie 70-letni kompozytor, uskrzydlony wielkim sukcesem, jaki odniosła w Pradze skomponowana wiele lat wcześniej Jenufa, postanowił raz jeszcze sportretować kobietę tragiczną – outsiderkę odrzuconą i napiętnowaną przez lokalną społeczność.
Libretto Katii Kabanowej inspirowane jest Burzą, bardzo popularnym ówcześnie dramatem Aleksandra Ostrowskiego. Janáček zetknął się z tym dziełem w tłumaczeniu Vincenta Červinki w Brnie w 1919 roku.
Tragiczną historię Katii determinuje gorączkowe poszukiwanie uczucia. Pogoń za miłością jest przyczyną ciągu niewyobrażalnych udręk, które zakończyć może tylko samobójcza śmierć. Choć Katia Kabanowa jest najbardziej pesymistyczną i depresyjną operą Janáčka, to pełne empatii utożsamienie się z tragiczną bohaterką wydobyło z wyobraźni autora muzykę pełną melodycznej tkliwości i żarliwego uniesienia.
*Piotr Deptuch
*Fragment tekstu pochodzi z programu premierowego "Katii Kabanowej" Leoša Janáčka.
Premiera, którą Teatr Wielki – Opera Narodowa przygotowuje wspólnie z English National Opera w Londynie, to jednocześnie pierwsze wystawienie tego dzieła Janáčka na scenie warszawskiej.
Maciej Michałkowski
Dziennik Teatralny Wrocław
23 kwietnia 2010