Po tysiąckroć Powszechny

1 października w Teatrze Powszechnym w Łodzi po raz tysięczny zagrane zostaną Szalone nożyczki Paula Pörtnera. „Przed polską prapremierą nikt nie wierzył w powodzenie spektaklu. Mówiono mi, że będzie to «klęska klęsk». Tymczasem w Łodzi spektakl obejrzało ponad 400 tysięcy widzów, wciąż gramy przy nadkompletach, a naszym śladem poszło wiele teatrów w Polsce" – mówi Ewa Pilawska, dyrektor Teatru Powszechnego w Łodzi, pomysłodawczyni wystawienia prapremiery "Szalonych nożyczek" w Polsce.

O «Szalonych nożyczkach» dowiedziałam się od tłumaczki Elżbiety Woźniak. Poszukując repertuaru dla naszego teatru, staram się konfrontować klasykę komediowego gatunku z nowymi i nieznanymi jeszcze w kraju sztukami i formatami, które pojawiają się na zagranicznych scenach. W jednej z rozmów Elżbieta Woźniak opowiedziała mi o tym niespotykanym teatralnym fenomenie, w którym publiczność staje się częścią spektaklu i decyduje o finale sztuki. Bardzo zainteresował mnie ten pomysł i chciałam go przenieść na grunt polski, choć wiedziałam, że wiąże się to z dużym ryzykiem. Końcówka lat dziewięćdziesiątych to czas przed erą talk show, reality show itp., dlatego zdawałam sobie sprawę, że taka forma – zwłaszcza w teatrze – będzie zaskoczeniem dla widzów, którzy mogą mieć pewne opory przed zabraniem głosu – mówi Ewa Pilawska dyrektor Teatru Powszechnego w Łodzi. Publiczność przyjęła jednak spektakl znakomicie. Do dziś w Teatrze Powszechnym obejrzało go ponad 400 000 widzów, niektórzy z nich przychodzą na Szalone nożyczki po kilka a nawet kilkanaście razy.

Ogromnie cieszę się, że otworzyliśmy „worek" i – jak się okazało – dobrą passę tego spektaklu w Polsce, bo pamiętam, że na początku nikt nie wierzył w jego powodzenie. Reżyser i obsada «Szalonych nożyczek» przychodzili do mnie, mówiąc, że będzie to „klęska klęsk" i żebym przemyślała raz jeszcze swoją decyzję i wycofała się z tej realizacji. Szczególnie, że przeniesienie „Nożyczek" na grunt polski łączyło się z koniecznością spełnienia określonych warunków m.in. przygotowujący prapremierę reżyser Marcin Sławiński musiał odbyć specjalne warsztaty w USA organizowane przez agencję posiadającą prawa do formatu, które zakończyły się otrzymaniem specjalnego certyfikatu pozwalającego na realizację polskiej prapremiery. Chociażby dlatego decyzja o prapremierze była dla nas wówczas nie małym wyzwaniem – wspomina Ewa Pilawska.

Po sukcesie łódzkiego spektaklu został on zrealizowany i z powodzeniem grany jest od lat przez wiele teatrów w Polsce. Nie ukrywam, że mam ogromną satysfakcję, że ryzyko, które podjęłam przeszło 17 lat temu opłaciło się i że odkryliśmy dla polskiej sceny ten teatralny fenomen – dodaje Ewa Pilawska.

Szalone nożyczki to sztuka wpisana do Światowej Księgi Rekordów Guinessa jako najdłużej grana sztuka (nie będąca musicalem) w historii amerykańskiego teatru, swoją polską prapremierę miała w marcu 1999 roku właśnie w Teatrze Powszechnym w Łodzi.
1 października zagramy specjalne przedstawienie „Nożyczek", na które bilety będę kosztować symboliczną złotówkę. Sprzedaż biletów rozpocznie się w sobotę 17 września o godzinie 13:00 w kasie Teatru Powszechnego.



(-)
Materiał Teatru
13 września 2016
Spektakle
Szalone nożyczki