Podsumowanie: dzień 5

Piąty dzień Rzeszowskich Spotkań Teatralnych to przerwa w ramach Festiwalu Arcydzieł, wypełniona jednak wydarzeniami z życia OFFu - „Kolektywu Hertz Haus" oraz promocją książki „Życie niedokończone".

W godzinach wieczornych na małej scenie Rzeszowskiego Teatru im. Wandy Siemaszkowej rozpoczęło się spotkanie z Dariuszem Kosińskim oraz Jackiem Głombem. Dotyczyło ono książki „Życie niedokończone" – wywiadu rzeka przeprowadzonego przez Jacka Głomba z Lechem Raczakiem, człowiekiem niezwykle zasłużonym dla Polskiego Teatru.

Zawiera ona zbiór anegdot, a przede wszystkim historię życia Leszka Raczaka opisaną jego własnymi słowami – od wczesnego dzieciństwa do wczesnych lat 80-tych. Była to okazja do wspomnienia o stworzonych przez Raczaka spektaklach (także w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej), dorobku teatralnym czy działalności Teatru Ósmego Dnia, ale też wspomnienia o nim jako przyjacielu, którymi to wspomnieniami podzielił się z nami także dyrektor Teatru im. Wandy Siemaszkowej – Jan Nowara w interesujący sposób opowiadając o współpracy z Raczakiem.

Następnie festiwalowi widzowie udali się do Teatru „Maska", aby tam, w towarzystwie „Kolektywu Hertz Haus" uczestniczyć w stworzonym przez tę grupę widowisku „Unbody". Spektakl ten wygrał Ogólnopolski Konkurs na Najlepszy Spektakl Teatru Niezależnego „The Best Off" 2022. Jest to powieść o ciele ze wszystkimi jego wadami, o tym jak postrzegana jest odmienność, jak różne są „formy" ludzkości oraz, że nie każdego można tak ugnieść, aby się w tę formę wpasował i chodzi tutaj głównie o fizyczność, nie intelekt.

W spektaklu obserwujemy 60 minut intensywnego tańca, pracy ciałem, „Kolektyw Hertz Haus" mówi o sobie jako o Teatrze Niezależnym, a tworzą go cztery gdańszczanki.

Spektakl miał poruszyć w widzach myśl o ciele jako plastycznej formie – dlaczego mamy akurat dwie nogi i dwie ręce? Czy można uznać je za dzieło skończone, czy byt, który cały czas kształtujemy?

Mieliśmy spojrzeć na ciało z innej perspektywy, za każdym razem zadając sobie pytanie „A co, jeśli...?". Tancerkom towarzyszyła na scenie muzyka, która momentami przypominała piosenkę „Jesienne róże" Mieczysława Fogga. Ciekawe były także kostiumy. Z przodu kobiety ubrane były w spodnie za kolano i bluzki z niewielkim dekoltem, natomiast z tyłu ubrania te trzymały się jedynie na paseczkach oraz bieliźnie.

Przypomniało to o pewnej dwoistości kobiet – z jednej strony żona, matka, a z drugiej kochanka.

 



Teresa Wysocka
Dziennik Teatralny Rzeszów
15 listopada 2022