Podsumowanie finału

11. Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Stanisława Moniuszki, którego finał podziwialiśmy wczoraj w Teatrze Wielkim Operze Narodowej, odbył się w Warszawie po raz trzydziesty – jego pierwsza edycja miała miejsce w 1992 roku. Impreza przez lata stała się i staje coraz bardziej prestiżowa.

Do tegorocznej jedenastej już edycji zgłosiło się ponad czterystu młodych śpiewaków z całego świata, a poziom wykonawstwa był bardzo wysoki. W kilkunastoosobowym jury zasiedli wybitni śpiewacy – między innymi Olga Pasiecznik i Ewa Podleś – oraz decydenci obsad i castingów w najważniejszych teatrach operowych. Organizatorem wydarzenia jest Teatr Wielki Opera Narodowa. Tegoroczny Konkurs został świetnie przygotowany pod względem promocji, był również bardzo obecny w mediach. Przesłuchania konkursowe wszystkich etapów były otwarte dla publiczności na żywo i w relacjach online. Po wstępnych eliminacjach do udziału w Konkursie dopuszczono dziewięćdziesiąt osiem osób, do drugiego etapu – czterdzieści dwie, i w końcu do finału – dwanaścioro śpiewaków.

Wieczór finałowy był bardzo długi, bo każdy z finalistów wykonał dwie arie operowe z Orkiestrą Teatru Wielkiego Opery Narodowej pod batutą Andriya Yurkevycha – jedną z repertuaru polskiego, drugą ze światowego. Oprócz Stanisława Moniuszki królowali oczywiście kompozytorzy włoscy, przede wszystkim Verdi i Puccini. Następnie jury udało się na obrady, zaś czas oczekiwania na werdykt umilali publiczności Jakub Józef Orliński i Michał Biel, laureaci dziewiątej edycji Konkursu w 2016 roku. Kontratenor i pianista, świetnie zgrani muzycy o ugruntowanej już pozycji na światowych scenach, wykonali program złożony z pieśni polskich autorstwa Mieczysława Karłowicza, Henryka Czyża, Pawła Łukaszewskiego oraz patrona Konkursu. Pianista i śpiewak mieli bardzo trudne zadanie, bo publiczność była już bardzo zmęczona – nie tylko długością imprezy, lecz także emocjami towarzyszącymi przesłuchaniom. Ale Orliński z powodzeniem spełniał również rolę wesołego konferansjera, a obaj artyści, wobec przedłużającego się oczekiwania na wyniki, wykonali parę utworów z repertuaru muzyki dawnej na bis.

Mimo wspaniałej organizacji całości Konkursu realizatorom nie udało się uniknąć pewnych niedociągnięć, zwłaszcza w części końcowej finałowego wieczoru, to jest wręczenia nagród. Było trochę zamieszania na scenie związanego z niewłaściwą koncepcją zagospodarowania przestrzeni oraz podziału ról, przez co część finalistów zorientowała się dopiero po dłuższej chwili, kto i jaką nagrodę właśnie im wręczył. Konferansjerzy, Andrzej Sułek i Róża Światczyńska, powinni stać zdecydowanie z boku i wywoływać na środek wręczających nagrody jurorów oraz nagradzanych uczestników. Jako że w Konkursie, oprócz licznych nagród regulaminowych, istnieje również sporo wyróżnień i dodatkowo ufundowanych laurów, kolejność wręczanych nagród powinna stopniowo rosnąć, aż do ostatecznego napięcia przed trzecimi, drugimi i pierwszymi nagrodami oraz najbardziej oczekiwanym Grand Prix. Przedstawię teraz pokrótce popisy dwanaściorga finalistów, w kolejności ich występowania, a o nagrodach napiszę na końcu, aby czytelnicy mogli usłyszeć owe werble uszyma duszy swojej.

Juliana Grigoryan – sopran z Armenii, faworytka wielu obserwatorów od samego początku Konkursu ze względu na bardzo wyrazistą barwę głosu i prezencję sceniczną, oraz na świetną technikę, najmłodsza z finalistów. W pierwszej części wykonała „Un bel dì vedremo" z „Madame Butterfly" Pucciniego, arię, którą znają wszyscy, w związku z czym słychać każde, najmniejsze nawet zawahanie głosu. Zadanie było tym trudniejsze, że śpiewaczka otwierała tym przebojem przesłuchania finałowe, w związku z czym wypadła nieco drętwo, aż jej współczułam. Ale w drugiej części wykonała bardzo pięknie arię Halki „Ha! Dzieciątko nam umiera... O mój maleńki". Zawarła w niej ogrom bardzo dojrzałych emocji i udowodniła swoją wielką klasę jako śpiewaczki (choć ten utwór skradła inna wykonawczyni, ale o tym za chwilę).

Szymon Mechliński – nasz baryton, wykonawca doskonały, jego śpiewanie to pełne zawodowstwo i piękno zapierające dech. Cudna barwa głosu całkowicie wyprowadzonego na zewnątrz, ogromnego, lecz operującego wspaniałym piano, robi tym większe wrażenie, że interpretacyjnie Mechliński jest całkowicie w roli, a była to rola Rodriga Posy w scenie śmierci z „Don Carla" Verdiego. Artysta emanuje też naturalną pewnością siebie, co zrozumiałe, gdy weźmie się pod uwagę jego rozległe doświadczenie sceniczne, choć wciąż jest jeszcze bardzo młody. Jako drugi utwór artysta wykonał mało znaną arię Angelosa z opery „Wyrok" Noskowskiego, i tam wypadł nieco słabiej, co tłumaczę stresem związanym z doborem repertuaru, choć to zastrzeżenie bardziej do regulaminu Konkursu (ale o tym za chwilę).

Dean Murphy – baryton z USA wykonał arię Janusza z „Halki" po włosku, „Skąd tu przybyła – Qual sorte, o cielo", a w drugiej części recytatyw i arię Alfonsa z „Faworyty" Donizettiego. Pośród tuzina finalistów śpiewak zaprezentował się dość szkolnie – jego głos był miły, poprawny, interpretacja adekwatna, lecz nie było niczego, co wyróżniłoby go jako osobowość.

Zuzanna Nalewajek – nasza mezzosopranistka, jedyny mezzosopran w finale, promyk słońca, błysk szczęścia i magnetyzującej energii. Z wielka werwą i niezwykle wyraziście wykonała piosnkę Broni „Szemrze strumyk pod jaworem" z „Hrabiny" Stanisława Moniuszki. Jej głos brzmiał bez zarzutu we wszystkich rejestrach, był niezwykle wyrównany, homogeniczny, a jednocześnie artystka emanowała niespotykanym wigorem i radością życia. Po przerwie zaśpiewała „Smanie implacabili" jako Dorabella z „Così fan tutte" Mozarta, gdzie wybrzmiał równie porywający, nieco zadziorny temperament. Jej występy były miłą odmianą pośród często tragicznego w swoim wyrazie repertuaru innych uczestników.

Volodymyr Tyshkov – bas z Ukrainy, majestatyczna postać, prawdziwy bas ze słowiańskiego Wschodu. W jego Arii Skołuby wspaniale wybrzmiały niskie dźwięki, których na Konkursie imienia autora „Strasznego Dworu" nie może zabraknąć. Pięknie poradził sobie także z arią „Ella giammai m'amò" z opery „Don Carlo" Verdiego, choć miejscami brzmiał jak nieco wycofany. Głos Tyshkova jest równie masywny, ciężki i wielki jak on sam, lecz nie sprawia przytłaczającego wrażenia, raczej zawiera w sobie jakąś tajemnicę, którą słuchacz chciałby poznać.

Nombulelo Yende – sopranistka z RPA, absolutnie wyjątkowe zjawisko. Już wchodząc na scenę wniosła jakąś niezwykłą energię, radość i majestat, zaś przecudnym, wzruszającym do łez wykonaniem arii Halki „O mój maleńki" zdobyła sobie serca absolutnie wszystkich słuchaczy. Dodatkowo arię wykonała w świetnej polszczyźnie! Jej piano i pianissimo to było mistrzostwo świata, a wściekłość na niewiernego Jaśka w końcówce utworu – wstrząsająca. Mistrzyni. Wybaczono jej potem nawet drobne nieczystości w pierwszej zwrotce arii Normy „Casta Diva" Belliniego oraz brak cabaletty – tu znów uwaga do regulaminu Konkursu, że nie obliguje artystów do wykonania całości utworu. To wszystko nieważne, Nombulelo była wspaniała.

Yuliia Zasimova – sopran z Ukrainy rozpoczęła od „Caro nome" z „Rigoletta" Verdiego i ów koloraturowy przebój nie wypadł bardziej niż poprawnie. Wszystkie dźwięki się zgadzały, ale emocjonalnie nie udało się artystce przekazać, jakich uczuć doświadcza zakochana Gilda. Być może dlatego, że miejscami dyrygent nie ułatwiał jej zadania? Natomiast w drugim utworze, „Pieśni Roksany" z „Króla Rogera" Szymanowskiego, sopranistka wykazała się nie tylko ogromną muzykalnością i pogłębionym zrozumieniem utworu, ale i potężnym głosem, dźwięcznym i szlachetnym w barwie.

Xiaomeng Zhang – baryton z Chin, piękny tembr głosu, idealna technika, wielka klasa. Słuchanie go to po prostu przyjemność. W pierwszej części koncertu wykonał – uwaga – ten sam utwór, co Szymon Mechliński, jednak w dłuższej wersji: rozpoczął scenę śmierci Rodriga od pierwszej sceny IV aktu „Don Carlosa", w związku z czym śpiewał właściwie dwa razy dłużej. Dziwię się, że regulamin Konkursu dopuszcza różne wersje utworu. Czyżby ten zabieg finalnie zaszkodził Chińczykowi? W drugiej części artysta zaśpiewał po polsku arię Janusza „Skąd tu przybyła", bardzo pięknie, jednak nie ustrzegł się przez kilkoma wyraźnie słyszalnymi błędami językowymi.

Rafael Alejandro Del Angel Garcia – tenor z Meksyku, tak zwany typowy tenor – miękki, chciałoby się rzec: śródziemnomorski kolor głosu plus porywająca (niektórych) południowa emocjonalność. Artysta zaprezentował duże obycie sceniczne i podziwu godną brawurę w wykonawstwie bardzo wymagającego repertuaru, lecz nie wzbudził mojego entuzjazmu. Może dlatego, że jestem bardzo wymagająca wobec tenorów – wręcz cieszyłam się, że w finale znalazł się tylko jeden taki głos –, ale głównie z powodu kilku rażących błędów w wymowie. Usłyszeliśmy „Tutto parea sorridere" z „Korsarza" Verdiego, wraz z piekielnie trudną cabalettą, oraz „Szumią jodły na gór szczycie" Jontka z „Halki". I o ile mogę zrozumieć trudności w wymowie polskiej, o tyle kręcę nosem na hiszpańskojęzycznego artystę, który nie potrafi opanować włoskiego tekstu. Zapewne również jurorzy, przy ogromie zalet tenora, wychwycili ten mankament.

Darija Auguštan – sopranistka z Chorwacji, wyjątkowo dźwięczny i mądrze prowadzony głos. W pierwszym etapie finału wydała mi się interesująca tylko pod tym względem, bo zaśpiewała arię Halki „Gdyby rannym słonkiem", która zapewne była przygotowana na potrzeby wymogów repertuaru konkursowego, a zatem brzmiała po prostu dobrze, i niewiele więcej. Natomiast wykonanie arii Liù „Signore, ascolta" z „Turandot" Pucciniego, to było absolutne mistrzostwo świata. Nigdy nie słyszałam tej arii wykonanej lepiej. Auguštan pokazała nie tylko doskonałą dynamikę i agogikę, lecz przede wszystkim głębokie zrozumienie postaci. To była prawdziwie wzruszająca muzyka.

Eliza Boom – sopran z Nowej Zelandii, jedyna uczestniczka, której obecności w finale nieco się dziwiłam. Bardzo dobre były dojrzałość interpretacyjna, pewna swoboda na scenie, a także prawidłowe operowanie rejestrem piersiowym, tak często, niestety, traktowanym przez soprany po macoszemu. Natomiast zarówno jako Halka w arii „Gdybym rannym słonkiem", jak i jako Wally w „Ebben, ne andrò lontana" z opery „La Wally" Catalaniego śpiewaczka nie potrafiła, niestety, przebić się dźwiękiem ponad orkiestrę, a przede wszystkim opanować drżącego na stałe wibrata, które złośliwie nazywa się wtedy „grochem".

Inna Fiedorii – sopran z Ukrainy, wyróżniała się opanowaniem i spokojem na scenie, śpiewała jakby pogrążona we własnym świecie. W pierwszym etapie wykonała arię Zosi „Jak tu ująć żal na wodze" z „Verbum nobile" Moniuszki, zaś w drugim „Depuis le jour" z „Louise" Charpentiera. Głos artystki brzmiał pięknie, bardzo równo i czysto, a operowanie dynamiką, zwłaszcza w utworze francuskiego werysty, było imponujące. Piano i nieobecny uśmiech...

A oto pełna lista laureatów 11. Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Stanisława Moniuszki:

Nagrody pozaregulaminowe:

- Nagroda Teatru Wielkiego – Opery Narodowej za najpiękniejsze wykonanie pieśni polskiej: 3.000 euro GABRIEL ROLLINSON
- Nagrody Fundacji Kościuszkowskiej (USA) ufundowane przez panią Ann Cox Zagoreos pamięci Carlo Marii Giuliniego za wykonanie wyrastające z głębokiego przeżycia i czerpiące z istoty człowieczeństwa: 5.000 dolarów
przyznawane osobno w kategorii głosów żeńskich i męskich* ELIZA BOOM, XIAOMENG ZHANG
- Nagroda Nagroda im. Jana i Edwarda Reszków za najlepsze wykonanie utworu polskiego przez zagranicznego uczestnika: 3.000 dolarów THEODORE PLATT
- Nagroda im. Marty Eggerth i Jana Kiepury dla najbardziej obiecującego polskiego głosu: 2.000 dolarów GABRIELA GOŁASZEWSKA
- Nagroda im. Marceliny Sembrich-Kochańskiej dla najmłodszego finalisty: 2.000 dolarów ufundowana przez Stowarzyszenie im. Marceliny Sembrich (USA) JULIANA GRIGORYAN
- Nagroda im. Bogusława Kaczyńskiego dla najlepszego polskiego głosu: 10.000 złotych ufundowana przez Fundację im. Bogusława Kaczyńskiego Orfeo SZYMON MECHLIŃSKI
- Nagroda Stowarzyszenia Septem Octaves ufundowana przez Agnieszkę Rehlis, za najlepsze wykonanie utworu kompozytora Polskiego: 10.000 złotych JAKUB FOLTAK
- Nagroda Publiczności ufundowana przez PZU dla finalisty wybranego drogą głosowania przez publiczność Konkursu: 5.000 euro NOMBULELO YENDE
- Nagroda Towarzystwa Miłośników Muzyki Moniuszki za najlepsze wykonanie utworu Stanisława Moniuszki: statuetka autorstwa Mariana Koniecznego NOMBULELO YENDE
- Nagroda Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena w postaci występu podczas IV Festiwalu Kompozycji Romantycznych Elsner i jego następcy XIAOMENG ZHANG
- Nagroda Instytucji Kultury im. Krystyny Bochenek Katowice - Miasto Ogrodów: udział w koncercie w ramach XXXII Międzynarodowego Festiwalu Młodych Laureatów Konkursów Muzycznych JULIANA GRIGORYAN, VOLODYMYR TYSHKOV
Nagroda Opera For Peace: opieka mentorska ambasadora Opera for Peace Jakuba Józefa Orlińskiego dla młodego, rozpoczynającego swoją karierę artysty MATTEO IVAN RAŠIĆ
- Nagroda Specjalna magazynu „Presto": roczna opieka medialna *nagroda o wartości 15.000 złotych nie ma charakteru pieniężnego ZUZANNA NALEWAJEK
- 3 Stypendia Polsko-Ukraińskiej Fundacji im. Ignacego Jana Paderewskiego dla młodych artystów z Ukrainy w wysokości 3.500 dolarów każde, ufundowane przez panią Ann Cox Zagoreos ANASTASIA POLISHCHUK, MARIANA MAZUR, MARIIA KNIHNYTSKA
- Nagroda prof. dr hab. Tadeusza Pszonki dyrektora artystycznego Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy Zdroju w postaci uczestnictwa w jednym z koncertów 56. Festiwalu ufundowana przez Centrum Kultury w Krynicy Zdroju ZUZANNA NALEWAJEK, NOMBULELO YENDE, DARIJA AUGUŠTAN
- Nagroda Specjalna od przewodniczącego jury Johna Allisona ZUZANNA NALEWAJEK
- Nagroda Lwowskiej Opery Narodowej: zaproszenie do udziału w przedstawieniu teatru w kolejnym sezonie teatralnym 2022/23 SZYMON MECHLIŃSKI

Nagrody regulaminowe:
Każdy uczestnik, który zostanie zakwalifikowany do II etapu konkursu i w nim wystąpi, a nie zostanie zakwalifikowany do III etapu, otrzyma od organizatora 500 euro.
• nagroda dla finalistów - po 2.000 euro
• nagroda im. Marii Fołtyn za najlepsze wykonanie utworu Stanisława Moniuszki – 8.000 euro NOMBULELO YENDE
• nagrody dla najlepszego młodego pianisty (urodzonego nie wcześniej niż 6/06/1987 r.) – 2.000 euro ALINA SHEVCHENKO, KATELAN TRẦN TERRELL
W kategorii głosów kobiecych:
• III NAGRODA – 6.000 euro YULIIA ZASIMOVA
• II NAGRODA – 8.000 euro DARIJA AUGUŠTAN
• I NAGRODA – 10.000 euro NOMBULELO YENDE
W kategorii głosów męskich:
• III NAGRODA – 6.000 euro RAFAEL ALEJANDRO DEL ANGEL GARCIA
• II NAGRODA – 8.000 euro ex aequo SZYMON MECHLIŃSKI i VOLODYMYR TYSHKOV
• I NAGRODA – 10.000 euro NIE PRZYZNANO
• NAGRODA GRAND PRIX – 15.000 euro JULIANA GRIGORYAN

Teraz każdy czytelnik może ocenić, czy i które nagrody zostały przyznane słusznie. Ja, ogólnie rzecz biorąc, nie odczuwam dysonansu, a nawet w wielu przypadkach bardzo się zgadzam z decyzjami jurorów. Jako że na liście nagrodzonych znaleźli się nie tylko finaliści, pozwolę sobie jeszcze zauważyć, że zdarza się, iż na konkursach wielcy artyści bywają pomijani. O tym, kto przejdzie do kolejnego etapu, decyduje wiele różnych czynników, nie tylko i wyłącznie umiejętności wokalne. Pamiętajmy także o tym, że każdy z sędziów ma własną historię, doświadczenia, odczucia i samopoczucie danego dnia. Wspomnę więc o dwóch sopranistkach, które według mnie mogłyby łamane na powinny były znaleźć się w finale: Anna Farysej, która zaśpiewała tylko pierwszy etap, i Jasmin Delf, która zaśpiewała również drugi. Na szczęście obie śpiewaczki pracują w zawodzie i można je usłyszeć na scenach Warszawy, Szczecina, Monachium i Salzburga.



Agnieszka Kledzik
Dziennik Teatralny Warszawa
13 czerwca 2022