Pogodnie o starości

Osiemdziesiąte dziewiąte urodziny Tadeusza Różewicza świętowano we Wrocławskim Teatrze Współczesnym wyjątkowo uroczyście i sentymentalnie. Wieczór 9 października uświetnił pokaz dokumentalnego filmu Poeta emeritus w reżyserii Andrzeja Sapiji, w założeniu - pogodny film o starości i przemijaniu

Andrzej Sapija, twórca czterech filmów o poecie (obok wyżej wymienionego powstały obrazy: Tadeusz Różewicz, Różewicz w teatrze i Różewicz we fragmentach), wkracza do jego prywatnego, artystyczno-rodzinnego świata, by dyskretnie, niejako mimochodem, oświetlić go okiem kamery. Rejestruje własne rozmowy z Różewiczem na temat poezji, życia, filozofii, ulubionych lektur. Podpatruje jego dyskusje z Ryszardem Przybylskim i Mieczysławem Porębskim. Towarzyszy mu w podróży w poszukiwaniu grobu dziadków, obserwuje, podpatruje i przenosi na ekran cząstkę prawdy o wyjątkowym człowieku i twórcy.

Film przybiera niejako formę kolażu obrazów filmowych, rodzinnych zdjęć poety, fragmentów wierszy recytowanych lub po prostu wyświetlanych na ekranie. Staje się próbą zgłębienia prywatnego, mocno strzeżonego świata Różewicza.

Tytuł  filmu (pochodzący zresztą od tytułu wiersza zadedykowanego Miłoszowi z tomu Zawsze fragment) sugeruje, że obraz będzie koncentrował się na kwestii starości i przemijania. Traktuje je jednak z niezwykłą lekkością, pogodą, z lekkim przymrużeniem oka – jak czyni to sam Różewicz, niekiedy wprost dyrygujący reżyserem. Poeta przywołuje myśl Byrona, który stwierdził, że najistotniejsze w życiu jest to, by być lub przynajmniej próbować być wesołym. O tej wesołości i humorze rozmawia z Ryszardem Przybylskim, który z sarkazmem wypowiada się o „smutasach”, a za źródło radości uznaje spotkania z przyjacielem. Sceny rozmów przeplatają się z wypowiedziami członków rodziny poety. Żona ze spokojnym uśmiechem opowiada o sześćdziesięciu latach wspólnego życia, którego nigdy nie naznaczyły kłótnie, cytuje zadedykowane sobie (jak zaznacza z pewnym smutkiem) nieliczne utwory.

Poeta zaznacza jednak, że na ziemi ocieramy się i o niebo, i o piekło. Pojawiają się w jego wypowiedziach wspomnienia wojenne; pokaz zdjęć rodzinnych przeplata się z wizjami konfliktów zbrojnych i katastrof na całym świecie. Szczególnie przejmujące są fragmenty rozmów poświęconych zmarłemu bratu poety, Stanisławowi oraz synowi – Janowi.

Sapija tworzy obraz przepełniony emocjami, a równocześnie stonowany, wyciszony, refleksyjny. Zbliża się do poety, lecz nigdy nie przekracza granicy intymności; w momentach szczególnego wzruszenia wycofuje się, gasi światło, wyłącza kamerę. Tworzy portret poety, który, zgodnie ze spostrzeżeniem Ryszarda Przybylskiego, coraz częściej zagląda w siebie, który potrafi odstraszyć rozmówcę sarkazmem lub oczarować inteligentnym dowcipem.

Publiczność niezwykle żywo reagowała na przedstawiane w filmie obrazy. Rozmowa z reżyserem zaś wywołała dyskusję nad istotą dokumentu, poszukiwaniem odpowiednich środków wyrazu. Reżyser przedstawiał trudy drogi do powstania filmu, anegdoty z nim związane.

Na sali zabrakło jedynie samego poety, który za pośrednictwem Krystyny Meissner przekazał publiczności swoje podziękowania i pozdrowienia. W finale spotkania zapowiadano przyszłoroczne obchody dziewięćdziesiątych urodzin poety. Zaznaczono, że z pewnością wbrew uchwale sejmowej, zgodnie z którą rok 2011 będzie rokiem Miłosza, Wrocław świętować będzie rok Różewiczowski. Teatr Współczesny już przygotowuje obchody tej niezwykłej rocznicy, których szczegóły poznamy niebawem.



Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
11 października 2010