Politycznie w Ochu

Krystyna Janda doskonale wybrała termin pierwszej „popandemicznej” premiery w Och-Teatrze. „Wspólnota mieszkaniowa” Jiříja Havelki w kontekście kampanii oraz wyborów prezydenckich, które unaoczniły niezwykle silną polaryzację społeczeństwa i uświadomiły niemożność pogodzenia elektoratów, wybrzmiała przerażająco aktualnie. Oglądamy współczesną Polskę jak w soczewce - pisze Marta Żelazowska z Nowej Siły Krytycznej.

Bohaterowie spotykają się wieczorem, co sugeruje wpadający przez oszkloną ścianę blask promieni zachodzącego słońca (reżyseria światła Katarzyna Łuszczyk), na przestronnym, starym strychu (scenografia Zuzanna Markiewicz). Ze ścian łuszczy się błękitna farba, migocą światełka liczników prądu. Na sznurkach rozwieszono pranie. Meble, mające lata świetności dawno za sobą, stoją w rozsypce. W tle słychać dźwięk wpadających do wiadra kropel wody.

Tytułową wspólnotę tworzą właściciele lokali, których różni niemal wszystko: wykształcenie, stan cywilny, dzietność, wiek, status majątkowy, poglądy (doskonale podkreśla to kostiumami Zuzanna Markiewicz). Spotykają się regularnie, aby omawiać najważniejsze kwestie dotyczące zarządzania i użytkowania części wspólnych nieruchomości. Pod dyskusję zostaje poddany pomysł, by sprzedać strych a uzyskane środki przeznaczyć na remont instalacji gazowej i wybudowanie windy. Inwestycja może być zrealizowana pod warunkiem, że wszyscy lokatorzy wyrażą zgodę. Waga głosu jest jednakowa (lokale są tej samej wielkości). Nie trudno domyślić się, że podjęcie decyzji okaże się niemożliwe.

Dramat inspirowany jest doświadczeniami autora, zebranymi relacjami z posiedzeń rad mieszkańców. Havelka napisał „Wspólnotę mieszkaniową" w 2017 roku, wystawił we współpracy z zespołem VOSTO5. Spektakl został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność i krytykę, zdobył nagrodę internetowego magazynu „Divadelní noviny". Dwa lata później autor sam sfilmował dramat. W Polsce sztuka została opublikowana w „Dialogu" 2020 nr1 w przekładzie Michała Sieczkowskiego.

Krystyna Janda wystawia „Wspólnotę mieszkaniową" z ogromną emfazą. Odniosłam wrażenie, że tekst jest dla niej ważniejszy niż wizualna oprawa spektaklu. Reżyserka aspekty odnoszące się do naszej sytuacji społeczno-politycznej podkreśla słowami-kluczami nasuwającymi skojarzenia z działaniami partii rządzącej. Dodaje na przykład do wypowiedzi Bernáškovej (Natalia Berardinelli), która prezentuje pomysły na zagospodarowanie podwórka, oczko wodne, co narzuca skojarzenie z programem „Moja woda". Švec, kawaler mieszkający z matką, zamiast pociągać z piersiówki i doprowadzać się do stanu upojenia alkoholowego, przedstawiony jest jako osoba intelektualnie niepełnosprawna, z porażeniem mózgowym (doskonały w tej roli Michał Zieliński – asymetria ruchów, spastyczne ułożenie lewej ręki i nogi, niewyraźna mowa). Zabieg ten dramatyzuje przekaz, bowiem pokazuje pobłażliwość, z jaką traktowane są osoby niepełnosprawne, znieczulicę społeczną (po śmierci pani Švec, żaden z mieszkańców nie zastanawia się, czy syn poradzi sobie bez opieki). Ludzkie odruchy u części bohaterów wzbudza jedynie akcja porodowa Bernáškovej, która na szczęście okazuje się fałszywym alarmem. W takim towarzystwie dziecko nie chce przyjść na świat – stwierdza z przekąsem profesor Sokol (Stanisław Brejdygant).

Każda z postaci ma stereotypowo przedstawioną skazę charakterologiczną: Roubíčková (Izabela Dąbrowska) to czepialska formalistka; Horváthová (Katarzyna Żak) – wścibska komentatorka życia sąsiadów; Zahrádka (Piotr Ligienza) to sfrustrowany mąż hipster; Zahrádková (Agnieszka Więdłocha) – dominująca, despotyczna żona; Kubát (Grzegorz Warchoł) – nostalgicznie wspominający przeszłość komunista; Sokol – rozbrajająco bezradny profesor; Nitranský (Sebastian Perdek) – przesiąknięty ideałami równości i wolności homoseksualista; Novák (Cezary Żak) – ekspansywny przedsiębiorca; Čermák (Mirosław Kropielnicki) – operatywny krętacz. Różnice poglądów i specyfika osobowości sprawiają, że lokatorzy nie potrafią dojść do konsensusu. Stopniowo tracą kontrolę nad emocjami. Kłócą się, oczerniają, traktują z pogardą. Doprowadzają się nawzajem do płaczu i rękoczynów.

Janda zadaje pytanie, czy w tak zróżnicowanym społeczeństwie pojednanie i kompromis są możliwe? Tu celem nie jest osiągnięcie porozumienia, ale przeforsowanie własnych racji. Negacja dla samej negacji. Postawienie dobra prywatnego ponad dobro wspólnoty. Przeraża skuteczność wabika, jakim są pieniądze. Nikt ze zgromadzonych nie zadaje pytania, co Čermák będzie chciał w zamian za wrzucenie wydatków na renowację dachu i instalacji gazowej w koszty prowadzonej przez siebie firmy. Ważne, że nie będą sami musieli za to płacić i uczestniczyć w kolejnych zebraniach. Uderza brak zastanowienia bohaterów nad konsekwencjami. Reżyserka obnaża ukrytą tęsknotę części społeczeństwa za państwem opiekuńczym i zaciemnianie przez rządzących istoty demokracji, która jest dla nas systemem względnie nowym.

Tekst niejako wymusza statyczną inscenizację. Aktorzy podgrywają rodzajowo, lekko wyolbrzymiają cechy postaci, nie popadają w farsową manierę, choć reżyserka tworzy sytuacje, w których mogą przyszarżować: Cezary Żak jako Novák z przejęciem wciska mieszkańcom wizytówki firm, w których ma udziały (w tym zakład pogrzebowy); Izabela Dąbrowska, czyli Roubíčková, ze srogą miną prosi o kolejną kontrolę. To niezwykle dowcipne sceny, ale ich celem jest nie tyle rozbawienie widowni, ile dobitne wybrzmienie tekstu, refleksja nad nim. Nitranský głosi monolog o znaczeniu solidarności jako warunku funkcjonowania wspólnoty, Sebastian Perdek stoi na brzegu rampy i zwraca się bezpośrednio do widzów. Choć takie ustawienie wydało mi się nazbyt protekcjonalne, świetnie wpisało się w ogólną intencje twórców. Wszak bez poczucia jedności, wzajemnego szacunku i umiejętności prowadzenia dialogu nie da się zbudować sprawnie działającej wspólnoty mieszkaniowej ani demokratycznego państwa.

___

Marta Żelazowska – pedagog, absolwentka studiów podyplomowych Wiedza o teatrze i dramacie z elementami wiedzy o filmie w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk oraz Laboratorium Nowych Praktyk Teatralnych, otrzymała wyróżnienie specjalne w VI edycji Ogólnopolskiego Konkursu im. Andrzeja Żurowskiego na Recenzje Teatralne.



Marta Żelazowska
E-teatr
21 lipca 2020