Polonijny teatr w Oberhausen

Salwy śmiechu przeplatane z refleksją nad zagadnieniem natury społeczności wiejskiej, charakteryzują reakcję publiczności podczas spektakli komedii obyczajowej „Zachciało sie wom Kalwaryi" Ryszarda Latki. Sztuka w reżyserii Anny Dembek-Łada, wystawiona została przez aktorów amatorów w Teatrze „Gdańska" w Oberhausen. Każdorazowo nagradzana jest przez widzów owacją na stojąco.

Pomysł przedstawienia utworu zainicjowany został przez Michała Noconia w roku 2016. Zorganizowany wtedy Casting, wyłonił pierwszych aktorów. Z biegiem czasu następowały jednak zmiany. Często z powodów zawodowych, rodzinnych lub ze względu na dużą odległość od miejsca zamieszkania, regularne uczestnictwo w próbach dla wielu okazało się niemożliwe. W związku z odchodzeniem członków zespołu, odbywały się kolejne Castingi, które wyłaniały nowych aktorów. Ostateczna obsada skompletowana została na początku 2018 roku, a reżyserię przejęła Anna Dembek-Łada.

Osoby, które obecnie stanowią człon teatru z dużym zaangażowaniem doprowadziły do premiery. Przy pomocy samodzielnie przygotowanej scenografii, scena teatru „Gdańska" zamieniła się wiejską chałupę, w której aktorzy w spektakularny sposób wcielają się w członków rodziny Placek. Odtwarzając swoje role doskonale ukazują motor napędowy postępowania swoich scenicznych wcieleń, chciwość, pychę i pożądanie. Sztuka prezentowana jest w gwarze wadowickiej, wymieszanej ze śląską.

Cotygodniowe spotkania na próbach oraz wzajemna akceptacja sprawiły, że w grupie wytworzyła się przyjacielska atmosfera, którą wielu jej członków określa mianem rodzinnej przynależności. „Nie dążymy do doskonałości, nie chcemy za wszelką cenę robić teatru, dla nas ważne są spotkania, wymiana zdań oraz radość wywołana twórczą atmosferą".

Barbara Baldys grająca rolę Babki jest w teatrze od samego początku. Próby godzi z życiem rodzinnym, zaangażowaniem w chór Gospel oraz nauką gry na gitarze. Dorota Kawka-Grzeschik, czyli sceniczna Helka nigdy nie myślała o tym, że będzie występować na scenie. Miała być suflerką i w ten sposób doskonale nauczyła się tekstu. Dzisiaj gra jedną z głównych ról. Roman Kątny (Kowal) do teatru trafił prosto z Gminy Polskiej „Piast" w Essen, w której społecznie angażuje się od wielu lat. Marian Dudek (Ignac) pojawił się w zespole za namowa koleżanki, to ona namówiła go aby zamienił rolę widza na aktora. Doświadczeniem w zakresie scenicznym pochwalić się może Wojtek Motyka (Józek), który pracował w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, aktualnie jest również współpracownikiem Pepe TV. Ania Wincek dojeżdżając na próby z Arnsbergu, nie chciała bez opieki zostawiać piętnastoletniej córki Natalii, zabierała więc ją z sobą. Dzisiaj cieszy się z ich wspólnego zaangażowania. Obie grają w sztuce... jedna urzędniczkę Frytę, a druga zwariowaną Adelę. Natalia dodatkowo idealnie naśladuje szczekanie psa. Marzenie o grze w teatrze spełniło się Renacie Zub, odtwarzajacej rolę Matki – żony głównego bohatera. Na próby dojeżdża ok. 100 km. Renata czuje, że tutaj jest jej miejsce. Dla Leonarda Paszka, scenicznego Placka, scena była zaskoczeniem. Do teatru „Gdańska" przyszedł żeby go organizować, ale los sprawił że stanął na scenie i odtwarza główną rolę.

Zespół uzupełniają: znakomity muzyk Sławomir Olszamowski oraz fotograf i oświetleniowiec Robert Widera.

Nad całością czuwa reżyserka Anna Dembek - Łada, która trafiła do teatru z Castingu. Początkowo miała grać na scenie, na próbach proponowała jednak na tyle trafne wskazówki, że poproszona została o objęcie reżyserii. Z wykształcenia germanistka, zawodowo przygotowywała różnie przedstawienia z dziećmi i młodzieżą. Ostatecznie stwierdza, że praca z dorosłymi jest po stokroć trudniejsza.

Przy restauracji „Gdańska" działa pięć teatrów niemieckojęzycznych i trzy polonijne. Każdy z nich ma inny charakter. Począwszy od poetyckiego, poprzez muzyczny na dramatycznym skończywszy.

Bardzo pozytywny odbiór przedstawienia „Zachciało się wom Kalwaryi" zachęcił debiutantów do dalszych występów. Być może jest to początek stałej, polonijnej sceny dramatycznej teatru „Gdańska".



Claudia Daniel
dla Dzienika Teatralnego
11 lutego 2019