Polskie aktorki, o których kino nie zapomni

Grzegorz Rogowski napisał książkę niezwykłą. Jest bowiem monografią, posiada też biografie o charakterze popularyzatorskim, zawierające elementy analityczne, oceniające oraz podsumowujące. Są też w niej subtelnie ukryte formy reportażowe. A to wiąże się z podziałem książki na dwie części. Autorem pierwszej zatytułowanej „Wielki świat. Hollywood nad Wisłą", o charakterze monograficznym, jest Michał Pieńkowski przedstawiający lata międzywojenne filmu polskiego oraz show-biznesu.

Podzieliwszy czas ten na kilkanaście zasadniczych części tematycznych, uporządkował go nie tylko chronologicznie, ale przede wszystkim wyodrębnił w nim najważniejsze obszary, w których toczyło się ówczesne życie artystyczne stolicy. Kreowane w dużej mierze przez ówczesne aktorki i aktorów na scenie teatralnej oraz na planie filmowym, a także i poza nimi. Autor przedstawił producentów, reżyserów, operatorów filmowych; wszystkich, którzy tworzyli wielki polski świat filmu. Nie pominął krytyków, tak teatralnych, jak i filmowych. Opisał bardzo popularne wówczas bale mody, najsłynniejsze kawiarnie i dancingi. W tej barwnej panoramie nie zabrakło też informacji o życiu prywatnym najważniejszych postaci filmowego biznesu, ich wzajemnych powiązaniach i o układach.

Charakterystyka ta, jest znakomitym wprowadzeniem w biografie najbardziej znanych polskich aktorek filmowych II Rzeczypospolitej, zmarłych na emigracji, których autorem jest Grzegorz Rogowski. A są nimi – Zofia Nakoneczna, Nora Ney, Renata Radojewska, Jadwiga Smosarska, Janina Wilczówna, Tamara Wiszniewska i Lena Żelichowska. Ich życiorysy to odrębna historia pojedynczego losu artystki i jej rodziny, której śladami podążył Grzegorz Rogowski, docierając do kilku miast amerykańskich. Bo w Stanach Zjednoczonych, po wyjeździe z Polski na skutek wybuchu II wojny światowej, rozpoczynały nowy etap w swoim życiu.

Każdy biogram poprzedza cytat będący metaforą losu aktorki. Zofię Nakoneczną określa jej wypowiedź o liście przechowywanym jako pamiątkę najszczęśliwszych chwil w jej życiu. I do wybuchu wojny rzeczywiście takie ono było. Natomiast to w Ameryce charakteryzowała codzienna walka o przetrwanie. Zofia Nakoneczna i jej mąż, po osiedleniu się w Kalifornii, stracili kontakt z nowojorską Polonią i emigracyjnym teatrem. Zmarła w roku 1976. –„Nie została żadna pamiątka po utalentowanej aktorce i jej mężu, potentacie prasowym z Krakowa – napisał autor. – (...) A najsmutniejsze jest to, że Zofia Nakoneczna nie ma nawet nagrobka, który upamiętniłby jej pełne goryczy życie". Niestety, nie zachował się ani jeden film z jej udziałem. Pozostaje podziwiać jej urodę oraz filmowe kreacje na załączonych przez autora zdjęciach.

Kolejna biografia, aktorskiego fenomenu, jakim była Nora Ney, została napisana z fantastyczną narracją. I znowu cytat będący poetycką metaforą losu aktorki, która nazywała się Sonia Najman i urodziła się pod Białymstokiem, a od dziecka marzyła o tym, by zostać artystką. Zadziwia konsekwencja, z jaką dążyła do zrealizowania swych planów. Bardzo bogaty to życiorys, konstruowany przez autora ze wszystkich dostępnych mu źródeł. Zresztą, każdy z pozostałych biogramów świadczy o tytanicznej wręcz pracy, jaką wykonał Grzegorz Rogowski. Dotarcie do wielu zróżnicowanych źródeł, obszerne przytaczanie fragmentów ukazujących się wówczas recenzji prasowych, opinii osób pozostających w bliskich kontaktach z Norą Ney, a także budowanie tła dla przedstawianej postaci jest bardzo szczegółowe i świadczy o rzetelnie i dogłębnie przeprowadzonej kwerendzie. Autor cytuje także rozmowę z córką Nory Ney, Joanną, z którą spotkał się w roku 2015 w Nowym Jorku. Nora Ney zmarła w roku 2003, w wieku 95 lat w ośrodku opieki w Silverado, USA.

I tak, według podobnego schematu, autor przedstawia kolejne postaci. Opisuje ich życie do wybuchu wojny, potem omawia motywy podjęcia decyzji o wyjeździe, po czym dalej opowiada o początkach w obcym kraju, relacjonuje przystosowanie się do nowej rzeczywistości. Towarzyszy im w znalezieniu dla siebie miejsca, w którym mogłyby razem z rodziną wieść spokojne, ustabilizowane życie. Ważnym mianownikiem drugiego okresu w ich życiu jest pragnienie kontynuowania aktorskiej kariery. Stąd, wielkie zaangażowanie w działalność polskich teatrów funkcjonujących wśród emigrantów. I jakże szybko zorientowały się, że życie w blasku sławy w przedwojennej Polsce nigdy już nie odrodzi się za oceanem. Sytuacja finansowa, w jakiej się znalazły, wymagała od nich najczęściej pracy fizycznej, by zabezpieczyć, przeważnie na najniższym poziomie, byt rodzinie.

A przy tym, Grzegorz Rogowski ujmuje czytelnika rozległą wiedzą na temat kina przedwojennego, doskonałą znajomością realiów kulturowych i obyczajowych epoki. Każdą postać umiejscawia w charakterystycznym dla niej środowisku, przypomina jej największe sukcesy, a przede wszystkim konstruuje indywidualny profil filmowy. W sposób detaliczny w każdej aktorce punktuje cechy ją wyróżniające, określa jej warsztat aktorski umiejscawia na tle pozostałych aktorek. W ten sposób również lokuje jej sylwetkę w wymiarze encyklopedycznym, zwłaszcza, że każda biografia kończy się filmografią. Słowem, autor tak portretuje każdą aktorkę, by przedstawić ją w jak najpełniejszym świetle jupiterów.

Plejadę polskich gwiazd filmowych kina przedwojennego zamyka postać Leny Żelichowskiej. Jej sylwetkę autor opatrzył tytułem „Pierwsze nogi II Rzeczypospolitej". Urodzona w 1910 roku, zmarła nagle w wieku 48 lat w roku 1958, pozostawiając niepełnoletniego syna jedynaka Andrzeja. W roku 2012 jej prochy oraz męża Stefana, za zgodą syna, sprowadzono do Polski i złożono na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Cytat z piosenki, którą śpiewała w filmie „Ty, co w Ostrej świecisz bramie" oddaje jej los. Także i to, że jej drugi mąż, Stefan Norblin, znany w przedwojennej Warszawie portrecista, nie odnajdzie się w USA i popełni samobójstwo, pozostawiając ją z małym synkiem. Biografia Leny Żelichowskiej wzrusza, prowokuje do wielu refleksji, w pełni obrazuje jej życie prywatne i zawodowe. To również prawdziwy literacki majstersztyk zaskakujący walorami poznawczymi. Grzegorz Rogowski wieloma przytaczanymi opiniami ówczesnych krytyków filmowych czy reporterów gazet codziennych, kreuje sylwetkę psychologiczną aktorki.

Kolejnym, bezcennym walorem tej książki są umieszczone w niej zdjęcia. Każde posiada pełną metryczkę. Przemyślany dobór fotografii sprawia, że i one opowiadają historię przedwojennego kina, ukazują możliwości warsztatu aktorskiego poszczególnych gwiazd filmowych. Przedstawiają także producentów, reżyserów. A niektóre w fabularny sposób „opowiadają" swoją historię, moment, w którym błysnął flesz. Zdjęcia te również sygnalizują kunszt szycia kostiumów noszonych przez artystki, estetykę programów kinowych; oddają klimat planów zdjęciowych i są niczym przewodnik po przedwojennej Warszawie. Cenne są także zdjęcia oddające życie prywatne aktorek. Dzięki nim obserwujemy Norę Ney oraz Tamarę Wiszniewską na planie filmowym i w wielu rodzinnych sytuacjach. Poznajemy domy i okolice, w których mieszkały w USA. Grzegorz Rogowski w ten sposób stworzył wizualny świat dla warstwy narracyjnej swej książki. A wspiera ją okładka zaprojektowana przez Aleksandrę Szmak, wiernie oddająca barwami i rozwiązaniami plastycznymi jej ducha.

Warto podkreślić, że autor wykreował także jeszcze jeden wymiar swej książki. Zawarł w niej bowiem refleksje związane z uzależnieniem losu pojedynczego człowieka od sytuacji politycznej, która, jak w tym przypadku, doprowadziła do wybuchu II wojny światowej i wyrzuciła z dotychczasowych orbit zwyczajne i wyjątkowe ludzkie losy. Niszcząc je i zabijając.

Lecz, czy do końca należy wierzyć tytułowi książki, podpowiadającego, że wielkie polskie aktorki zostały skazane na zapomnienie? Z pewnością nie. Bo ostatni z rozdziałów „Czy będą o nas pamiętać", czyli „Stare kino w cyfrowej odsłonie" niesie z sobą wiele optymizmu. I tutaj Grzegorz Rogowski przytacza wypowiedź Moniki Supruniuk z Filmoteki Narodowej na temat długości życia taśmy filmowej oraz digitalizacji, która „tworzy nowe konteksty oraz wywiera wpływ na sposób i zasięg odbioru archiwalnych materiałów". Bardzo interesujące są informacje autora na temat restauracji cyfrowej, podającego również konkretne przykłady digitalizowania filmów. Jak i zapowiada - filmy przedwojenne już wkrótce będą przeżywały „nie tylko kolejną młodość, lecz przede wszystkim swój złoty okres". I tu trzeba dodać, że stanie się tak pod warunkiem, iż zaangażowany będzie w tę reaktywację taki pasjonat i specjalista jak Grzegorz Rogowski.



Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny
8 sierpnia 2018