Pomiędzy odludziem a staroitalską wsią

Około 2000 lat temu faunowie funkcjonowali na granicy pomiędzy tym, co cywilizowane i tym, co dzikie. Byli postaciami ze strefy przejściowej. Rozbójnikami wyjętymi spod prawa grasującymi na pograniczach górskich lasów i pastwisk – w wąskim paśmie oddzielającym odludzie od staroitalskiej wsi.

To właśnie tam natura zderzała się z kulturą. Tam widywano również nimfy, które zjawiały się jak istoty ludzkie i znikały jak widma. Dzisiaj taka granica przebiega gdzie indziej. Została przesunięta, a właściwie ukryta przed nami: szczelnie zapakowana w foliowy worek pełen żyznej ziemi.

Akcja Popołudnia Fauna rozgrywa się w sklepie ogrodniczym. Czy to nie tam należy właśnie szukać tej dawnej, mitycznej granicy? Tego pierwotnego zderzenia?

Naszymi bohaterami są faunowie-sprzedawcy z działu ogrodniczego, którzy jak starożytni bożkowie poruszają się pomiędzy naturą i kulturą. Oraz nimfy-klientki i klienci zwabieni do sklepu zapachem nawozów oraz grą na fletni Pana. Gotowi w każdej chwili zniknąć bez sfinalizowania transakcji.

Jest popołudnie. Sierpniowy upał sprawia, że ciało spowalnia, a w sklepie ogrodniczym wszystko zaczyna się kleić, dyszy, sapie i drga. Nieznośne napięcie wibrujące w powietrzu może być rozładowane tylko w jeden sposób.



(-) (-)
Materiał Teatru
16 stycznia 2017
Spektakle
Popołudnie Fauna
Portrety
Dominika Knapik