Pomysł na operę o łódzkiej historii

Zaczęło się w 2015 roku, kiedy Paweł Gabara, kandydujący wówczas na stanowisko dyrektora Teatru Wielkiego w Łodzi, zwrócił się do mnie z prośbą o przygotowanie konkursu na operę współczesną, sięgającą do historii Łozi.

Prawie za każdym razem, gdy przyjeżdżałem do tego miasta, wędrowałem ulicą Piotrkowską albo jechałem do Manufaktury. Gdy staję tam na rynku, serce bije żywiej. Uwielbiam takie miejsca, gdzie tradycja łączy się z nowoczesnością, gdzie pięknie odrestaurowane budynki postindustrialne z cegły otrzymują nowe funkcje i oddychają drugim życiem na miarę XXI wieku. To jest coś w rodzaju reinkarnacji w europejskim wydaniu. Budynki ze swoją historią są dla mnie po trosze jak drzewa i ludzie. Mają w sobie pamięć o przeszłości, ale też podążają w przyszłość na tyle, na ile to możliwe.

Kiedy wiosną 2015 roku ponownie stanąłem na rynku Manufaktury, pomyślałem, że to Izrael Poznański powinien być bohaterem współczesnej opery, ponieważ był wizjonerem, stworzył potężną dzielnicę w łódzkiej metropolii, budował fabryki, famuły, kamienice, kościoły i pałace. Czy bogacił się kosztem robotników? Tak, ale czy ci ludzie nie mieli większej nędzy na wsi? Na pewno pieniądze mogły mu się śnić po nocach, jak w naszej operze. Na pewno uwielbiał brzęk złotych i srebrnych monet. A ilu w naszych czasach jest Poznańskich, którzy pracownikom mało płacą i sami szybko się bogacą? Na tym polega kapitalizm. Poznański dzięki inteligencji, pracowitości, sprytowi i kreatywnym pomysłom zbudował jedno z największych bawełnianych imperiów w Europie. Nie jest to jednak opera o Poznańskim, tylko o Łodzi – o fascynującej na skalę europejską metropolii, która przeżywała w ciągu ostatnich 200 lat sinusoidę w związku z „wiatrem historii".

Pierwszy akt libretta napisanego przez Małgorzatę Sikorską-Miszczuk przedstawia epizody z życia Izraela Poznańskiego nazywanego królem bawełny oraz sięga do ważnego wydarzenia, jakim był strajk powszechny robotników przeciwko fabrykantom w 1892 roku (tzw. bunt łódzki).

Akcja II aktu toczy się około 100 lat później, na przełomie XX i XXI wieku. Przedstawia działania powojennego dyrektora Zakładów Przemysłu Bawełnianego „Poltex" po upadku PRL-u, proces związany z likwidacją fabryki i wizję przyszłości tego miejsca, znanego obecnie w Europie jako łódzka Manufaktura. Tło historyczno-polityczno-ekonomiczne staje się jednak pretekstem do opowieści o losach mieszkańców Łodzi i metafizycznych doznaniach człowieka w obliczu śmierci, o ponadczasowej walce dobra ze złem. Jest to opera o Ludziach z Manufaktury o bezimiennym tłumie robotników i włókniarek, dzięki którym została zbudowana wielka Łódź.

Prapremiera „Człowieka z Manufaktury" Rafała Janiaka – to efekt rozstrzygnięcia jesienią 2017 roku międzynarodowego konkursu kompozytorskiego na operę do libretta Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, zorganizowanego przez Teatr Wielki w Łodzi we współpracy z łódzką Manufakturą - mecenasem i fundatorem nagród. Do konkursu przystąpiło 40 kompozytorów z Polski i zagranicy. Odbyły się też dwa koncerty w Teatrze Wielkim w Łodzi (półfinałowy i finałowy), w wyniku których jury podjęło ostateczną decyzję dotyczącą wyboru laureata. Skład jury był następujący: kompozytor i dyrygent prof. Krzysztof Penderecki (przewodniczący), dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia Joanna Wnuk-Nazarowa, dziekan Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Łodzi prof. Urszula Kryger, dyrygent z Wiednia Vladimir Kiradijev, dziennikarz i krytyk muzyczny Aleksander Laskowski, ówczesny dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego w Łodzi dr Wojciech Rodek i adiunkt w Akademii Muzycznej w Krakowie dr hab. Maciej Tworek.

Zwycięzca konkursu Rafał Janiak – to 32- letni kompozytor i dyrygent, adiunkt Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie, zdobywca wielu nagród w konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych. Jego twórczość obejmuje już kilkadziesiąt utworów napisanych na różnorodną obsadę wykonawczą – od solowej, przez kameralną, symfoniczną, po wokalno-instrumentalną i z użyciem mediów elektronicznych. Kompozytor otrzymał nie tylko Grand Prix, ale został również laureatem nagrody publiczności operowej.

Mam nadzieję, że Państwo pokochają tę operę i przedstawioną wam historię. Dziękuję Dyrekcji, Pracownikom i Współpracownikom Teatru Wielkiego w Łodzi za ogromną pomoc w realizacji tego trudnego zadania.



Krzysztof Korwin-Piotrowski
dla Dzienika Teatralnego
2 lutego 2019