Porozmawiaj z lalkami

W Muzeum Lubelskim można przejść się... aleją lalek. To jubileuszowa wystawa teatru Hansa Christiana Andersena na 55-lecie tej sceny

Ekspozycja jest bardzo sympatyczna: w sali wystaw czasowych muzeum ustawiono kilkadziesiąt lalek z kilkunastu spektakli, a między nimi - duże pufy dla tych, którzy chcą przysiąść i na lalki dłużej się pogapić. Jedne, choć teraz zastygłe i nieruchome, zapewne jeszcze długo będą ożywać w spektaklach - jak rozpoznawalna lalka Pszczółki Mai, która 6 grudnia wróci na scenę. Ale dwóch drewnianych, kostycznych dyskutantów z "Opowieści z Królestwa Lailonii dla dużych i małych" Leszka Kołakowskiego można zobaczyć już tylko podczas takich okazji, albo jeżeli komuś uda się wejść do magazynów Teatru Hansa Christiana Andersena. 

Lubelska scena lalkowa korzysta z gościnności Muzeum Lubelskiego nie po raz pierwszy. Przed pięciu laty, na półwiecze teatru, w tej samem sali wystawiono m.in. całą scenografię "Piotrusia Pana" Jamesa M. Barrie w reżyserii Zdzisława Reja (scenografię zaprojektował Rajmund Strzelecki). 

Lalki powstają w teatralnych pracowniach. Wiele z nich to dzieło Mariana Miki, plastyka konstruktora pracującego dla teatru od 1967 roku, zajmującego się "mechanizacją" lalek. Dzięki temu jest on jednocześnie swoistym kronikarzem teatru. Jak kiedyś powiedział "Gazecie", w swej karierze zrobił więcej diabłów niż aniołów 

Pierwszy spektakl pod szyldem lubelskiego teatru lalki i aktora odbył się 6 grudnia 1954 roku; była to "Złota kula" Andrzeja Ejsmunda w reżyserii Maryli Kędry, pierwszej dyrektorki sceny. Potem teatrowi dyrektorowali: Stanisław Ochmański, Mieczysław Ciesielski, Włodzimierz Fełenczak, Tomasz Jaworski, Zdzisław Rej, ponownie Włodzimierz Fełenczak, a od dwóch lat - Arkadiusz Klucznik. Każdy z dyrektorów nadawał teatrowi odrębne oblicze programowe i artystyczne. 

Największą wizyjnością obdarzony był Włodzimierza Fełenczak: kiedy teatr miał problemy (działa w pomieszczeniach wynajmowanych od oo. Dominikanów) lokalowe, stworzył projekt Arki Andersena czyli Ośrodka Poszukiwań Teatralnych dla Dziecka i Pedagoga w Lublinie, z proponowaną lokalizacją przy ul. Spokojnej. 

Arkadiusz Klucznik stawia na formy musicalowe, i o ile za Fełenczaka muzykę do spektaklu "Pinokio" napisał wybitny polski kompozytor współczesny Krzysztof Knittel, a scenografię projektował Stasys Eidrigevicius, to teraz bohaterowie "Świnek trzech..." rapują, a konsultantem muzycznym spektaklu był AbradAb z Kaliber 44. 

Z ciekawostek przypomnijmy, że legenda głosi, iż w sali zajmowanej przez teatr podpisano Unię Lubelską. 

Od 2001 roku teatr organizuje międzynarodowy festiwal spektakli bożonarodzeniowych "Betlejem Lubelskie" (najbliższa edycja w grudniu 2009). 

55. lecie teatr świętował przed tygodniem okolicznościowymi spotkaniami i sesją z udziałem dyrektorów wielu teatralnych placówek z Polski na temat marketingu i zarządzania teatrem młodego widza. Składając życzenia swojej ekipie dyrektor Arkadiusz Klucznik nie zapomniał o publiczności, pisząc: "A naszej publiczności - by tak jak dotychczas choć na chwilę przenosiła się z nami w krainę marzeń, w krainę wyobraźni... śledząc losy nowych i starych bohaterów naszych przedstawień, oraz równie gorąco reagowała i oklaskiwała nasze spektakle! I zawsze, zawsze do nas wracała, ze swoimi dziećmi, wnukami, prawnukami ". 

Wystawa lalek w Muzeum Lubelskim czynna będzie do 6 grudnia. Można na niej zobaczyć także cały zespół teatru - na fotografiach.



Grzegorz Józefczuk
Gazeta Wyborcza Lublin
20 listopada 2009