Posezonowy remanent

Ostatnie premiery i wydarzenia mamy już za sobą, pora więc odpowiedzieć na pytanie, jaki był ten miniony sezon.

Jak zawsze nie obyło się bez zmian personalnych na dyrektorskich fotelach. Zmieniła się dyrekcja w Operze Narodowej oraz Teatrze Wielkim w Łodzi. Z końcem sezonu odchodzi Sławomir Pietras, dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu, zastępuje go Michał Zaniecki. Jednak na kondycji polskiej opery najmocniej odcisnął swoje piętno kryzys finansowy. Można powiedzieć, że polska opera zaczyna cienko śpiewać. 

Kryzys nie ominął naszych scen operowych. Wiele teatrów zmuszonych zostało do rezygnacji z zapowiedzianych premier i wydarzeń oraz ograniczenia liczby przedstawień. Opera Wrocławska najpierw odwołała premierę "Erosa i Psyche" Ludomira Różyckiego, później zmuszona została do rezygnacji z realizacji na Pergoli "Giocondy" Amilcare Ponchiellego. Wcześniej zdecydowano, że "Opowieści Hoffmanna" będą wystawione nie w hali jako kolejna superprodukcja, lecz na scenie. Operze Bałtyckiej po raz drugi zabrakło pieniędzy na realizację zapowiadanej od dwóch lat premiery "Salome" Richarda Straussa. Zabrakło też pieniędzy na planowaną "Halkę". Z podobnej przyczyny nie pojawiła się na Bydgoskim Festiwalu Operowym inscenizacja "Diabłów z Loudun" Krzysztofa Pendereckiego, którą miała zaprezentować Opera Krakowska. 
Mimo znacznych ograniczeń najbardziej pracowity sezon mają za sobą zespoły Opery Wrocławskiej. Rozpoczęło go wznowieniem "Skrzypka na dachu" w Hali Stulecia, zaraz po tym weszła na scenę "Alicja w Krainie Czarów", opera dla dzieci Roberta Chaulsa. Poprzedziły te wydarzenia gościnne występy Opery Lwowskiej, która zaprezentowała balet "Esmeralda" Cesare\'a Pugniego i operę "Bal maskowy" Giuseppe Verdiego. We wrześniu odbył się też I Festiwal Polskiej Opery Współczesnej. Grudniowa premiera "Wesele Figara" Wolfganga Amadeusza Mozarta miała w styczniu swoją drugą odsłonę. Był nią występ Aleksandry Kurzak, która z wdziękiem zaśpiewała partię Zuzanny, oraz towarzyszącego jej Marca Vinco w partii tytułowego Figara.

Od stycznia wrocławscy melomani mogli co miesiąc podziwiać kolejną premierę. W styczniu był to "Napój miłosny" Gaetana Donizettiego, w lutym balet "Don Kichot" Ludwiga A. Minkusa, marzec przyniósł "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki, kwiecień wysoko ocenioną inscenizację "Samsona i Dalili" Camille\'a Saint-SaĎnsa w reżyserii Michała Znanieckiego, który ostatnio był najbardziej zapracowanym reżyserem. Sezon zakończyła polska premiera "Kobiety bez cienia" Straussa wyreżyserowana przez Hansa-Petera Lehmanna, jej największym wydarzeniem był występ, a właściwie debiut Jewgieni Kuźniecowej w partii żony Baraka. Opera Wrocławska jest bez wątpienia najlepszą w tej chwili naszą sceną operową. Ma nie tylko bogaty i różnorodny repertuar, ale również wysoki poziom premier oraz szeregowych przedstawień.

Teatr Wielki w Łodzi rozpoczął sezon pod dyrekcją Marka Szyjki, który również zrewidował ogłoszony przez swoich poprzedników plan premier. Pierwszym wydarzeniem był koncert symfoniczny prowadzony przez Kazimierza Korda, który pojawił się w łódzkim teatrze po raz pierwszy w swojej bogatej karierze dyrygenckiej. W tym sezonie na łódzkiej scenie dominował balet. W październiku odbyła się premiera "Dziadka do orzechów", a w maju "Jeziora łabędziego", twórcą choreografii był w obu przypadkach Giorgio Madia. Były też dwie udane premiery operowe: "Czarodziejski flet" Mozarta i "Wolny strzelec" Carla Marii von Webera. Wiosenną temperaturę scenicznych wydarzeń wyznaczyły jubileuszowe XX Łódzkie Spotkania Baletowe. Ich największym wydarzeniem był wieczór z udziałem Mikhaila Barysnikova i Any Laguny oraz "Carmen" w wykonaniu Compa?ia Antonio Gades. Jednak wśród wszystkich zdarzeń muzycznych minionego sezonu największym był koncert Placida Dominga, któremu towarzyszyli: chilijski sopran Veronica Villarroel i dyrygent Eugene Kohn. Organizatorem koncertu z okazji 90-lecia istnienia województwa łódzkiego był jego marszałek Włodzimierz Fisiak.

Sporo wydarzeń operowych miało miejsce w Krakowie. Oczywiście najważniejszym było otwarcie w grudniu nowego gmachu Opery Krakowskiej. Jako pierwszą premierę wystawiono w nim "Diabły z Loudun" Krzysztofa Pendereckiego w reżyserii Laco Adamika, jako drugą kontrowersyjnego "Don Giovanniego" Mozarta, wyreżyserowanego przez Michała Znanieckiego. Partię tytułową zaśpiewał Mariusz Kwiecień. Głośnym echem odbiła się premiera dwóch dzieł - "Cesarz Atlantydy" Viktora Ullmana i "Kolot min HaShoah" Davida Eddlemana. Zrealizowali ten wieczór: Beata Redo-Dobber (reżyseria), Marek Braun (scenografia) i Tomasz Tokarczuk (kierownik muzyczny). Ważnym krakowskim wydarzeniem był cykl "Opera Rara", w ramach którego 23 stycznia w Filharmonii im. Karola Szymanowskiego światowej sławy orkiestra Europa Galante pod dyrekcją Fabio Biondiego zaprezentowała zaginioną operę Antonia Vivaldiego pt. "Herkules nad Termodontem". Drugim wydarzeniem cyklu było wystawienie w czerwcu w Teatrze Słowackiego przez francuski zespół Le PoÝme Harminique "Mieszczanina szlachcicem", komedii Moliera i Lully\'ego.

Nowa dyrekcja Opery Narodowej rozpoczęła działania od zmiany zaplanowanych przez swoich poprzedników na ten sezon premier. Jedyną pozycją, która pozostała, był "Faust" Charles\'a Gounoda reżyserowany przez Roberta Wilsona, ale warto pamiętać, że była to premiera z poślizgu, bo pierwotnie planowano ją na wiosnę poprzedniego sezonu. I tak zamiast "Hrabiny" Moniuszki mieliśmy wieczór, na który złożyły się jego "Verbum nobile" i "Przysięga" Aleksandra Tansmana. Planowany na wiosnę "Trubadur" z Ewą Podleś w partii Azuceny zmienił się w "Lukrecję Borgia" Donizettiego. Sezon zakończyła premiera "Orfeusza i Eurydyki" Christopha Willibalda Glucka. W sumie Opera Narodowa przygotowała cztery wieczory operowe i dwie premiery baletowe - "Annę Kareninę" i "Tristana". Niestety, żadna z tych premier nie zyskała statusu wydarzenia artystycznego. Większość budziła skrajne opinie.

Opera Bałtycka w Gdańsku 12 i 13 listopada podczas Konkursu i Festiwalu Operowego w Szeged zaprezentowała najnowszą produkcję "Gwałt na Lukrecji" Benjamina Brittena. Przedstawienie zyskało wysokie oceny zarówno pod względem muzycznym, jak i wizualnym. Był to udany początek współpracy z Mezzo TV, europejską stacją telewizyjną poświęconą muzyce klasycznej. "Gwałt na Lukrecji" w reżyserii Petera Teliheya otrzymał gdańskie wyróżnienie i zyskał zaszczytne miano Najlepszego Spektaklu 2008 roku. W lutym odbyła się premiera "Wesela Figara" Mozarta przygotowana w koprodukcji z Operą Wrocławską. W kwietniu wszedł na scenę "Eugeniusz Oniegin" Piotra Czajkowskiego, a w maju mieliśmy prapremierę baletu "Romeo i Julia" opartego na kanwie dramatu Williama Szekspira. 
Teatr Wielki w Poznaniu rozpoczął sezon tradycyjnymi Dniami Verdiego, które zainaugurowało wznowienie "Mocy przeznaczenia". Premiera "Tannhäusera" Wagnera rozpoczęła kolejny Festiwal Hoffmannowski, a balet "Anna i Stanisław Oświęcimowie" do poematu Mieczysława Karłowicza wystawiony został w ramach Poznańskiej Wiosny Baletowej. Sezon zakończyła premiera musicalu "Skrzypek na dachu", który był pożegnaniem Sławomira Pietrasa z teatrem, którym kierował piętnaście sezonów, i jego publicznością.

Pierwszym wydarzeniem w Operze Śląskiej w Bytomiu była premiera "Carmina Burana" Carla Orffa. Przedstawienie zrealizowane przez Roberta Skolmowskiego otrzymało "Złotą Maskę". Sezon zakończyła premiera "Manru" Ignacego Jana Paderewskiego. Również dwie premiery ma na swoim koncie Warszawska Opera Kameralna. W marcu wystawiono ponownie "Prometeusza" Bernadetty Matuszczak, w maju odbyła się polska premiera "Matrimonio con variazioni" Józefa Kofflera. 

Opera Nova w Bydgoszczy rozpoczęła sezon premierą musicalu "My fair Lady", a zakończyła "Napojem miłosnym" przygotowanym na otwarcie swojego wiosennego Festiwalu Operowego. Omawiając sezon operowy, nie wypada choćby nie wspomnieć o sukcesie "Traviaty" Verdiego zrealizowanej przez Teatr Muzyczny w Lublinie w hali sportowej "Glob". 
Kilka operowych wydarzeń przeniosło się na estrady filharmonii. Filharmonia Poznańska rozpoczęła cykl "Gwiazdy światowych scen operowych", a pierwszym jego gościem był Samuel Ramey, amerykański bas. Z kolei Filharmonia Łódzka realizuje cykl "Gwiazdy Metropolitan Opera" i w jego ramach podziwiano już: Aleksandrę Kurzak, Andrzeja Dobbera, Elinę Grana˘ca i Marię Guleginę.



Adam Czopek
Nasz Dziennik
28 lipca 2009