Poskromienie w świecie wojujących feministek
Klasyka Williama Szekspira przedstawiona w oparciu o nowoczesność. Stroje XXI wieku, wizualizacje w tle i muzyka elektroniczna stanowiąca podkład przedstawienia. Jak odegrać dzieło angielskiego dramaturga przekładając je zrozumiale i przejrzyście na język współczesnego świata, jednocześnie dotykając problemów dotyczących nas teraz? Michał Kotański wie jak."Poskromienie złośnicy" to pierwotnie komedia Szekspira, w którą w teatrze Bagatela wetchnięto ducha nostalgii i dodano dozę refleksji nad przemianami życia codziennego. Baptysa Minola- ojciec dwóch córek na wydaniu postanawia oddać rękę młodszej, pięknej, (uroczej, przepełnionej wręcz słodyczą) Bianki, po znalezieniu męża dla starszej- Katarzyny. Trudność polega jednak na tym, iż kiedy młodsza pociecha nie może cierpieć na brak wielbicieli, Kasia to istny diabeł wcielony- tytułowa złośnica. Upiór nie do poskromienia, sprawiająca trudności nie tylko w domu, ale również skutecznie odstraszająca wszystkich potencjalnych adoratorów.
Sytuacja zmienia się kiedy do akcji wkracza zainteresowany ofertą wzbogacenia się Petrukio - obiecujący poskromić złośnicę i pojąć ją za żonę.
Reżyser spektaklu podjął się trudnej próby przybliżenia widzom tematyki szczególnie kontrowersyjnej w dzisiejszych realiach, ukazując stosunek pomiędzy charakterem i usposobieniem człowieka a relacją damsko-męską i zależnościami w układzie małżeńskim. W świecie wojujących feministek, dążenia do równouprawnienia i emancypacji, klarowne przedstawienie dramatu Szekspira nie jest łatwym zadaniem. Wydawać by się mogło, że klasykę należy odtwarzać pierwotnie- bez nanoszenia poprawek i stosowania odniesień do rzeczywistości. Jednakże nasz świat się zmienia, szczególnie w aktualnym okresie, kiedy do głosu dochodzą kolejne rzesze reformatorów z nowatorskimi pomysłami.
Spektakl budzi duże emocje. Gra aktorska nie wzbudza zastrzeżeń co do solidnego przygotowania i doszlifowania widowiska w każdym calu na poziomie prób. Równie kontrowersyjne jak problematyka są użyte kostiumy oraz frywolne nagrania charakteryzujące osobowości głównych bohaterek w tle. Jednak to teatr. Ma wzbudzać silne emocje i nie krytykuję tego, a jak najbardziej popieram.
Szekspir w Bagateli, to nie lada wyzwanie dla twórcy jak i odbiorcy dzieła. A kogo interesują szczegóły, zachęcam do bezpośredniej percepcji.
Karolina Mrowiec
www.kulturatla.pl
19 października 2015