Poznajcie Anię, nie Andzię!

Od Lat bawi i wzrusza. Marzycielka potrafiąca wybrnąć z każdej sytuacji. Wrażliwa romantyczka, radosna optymistka. Jej perypetie rozbawiają do tez. W elbląskim teatrze w tę sobotą odbędzie się premiera musicalu "Ania z Zielonego Wzgórza".

Ania Shirley to jedna z najsympatyczniejszych bohaterek w światowej literaturze. Miłość milionów czytelników (nie tylko pici pięknej!) zaskarbiła sobie uroczymi piegami (które w powieści stanowiły dla niej wielką, osobistą tragedię) i czerwonymi jak marchew włosami.

Ale Lucy Maud Montgomery, autorka serii powieści o Ani z Zielonego Wzgórza, obdarzyła bohaterkę swojej powieści także niespotykaną wrażliwością i chęcią życia pełną piersią. Nastoletnia Ania to romantyczna, osobliwa dziewczynka, walcząca oswoję marzenia, roztaczająca wokół siebie wielką radość i miłość.

Dla równowagi kanadyjska pisarka dala swojej bohaterce także niewyparzony język i nadprzyrodzoną zdolność do wpadania w tarapaty. Niesforna, impulsywna, a jednocześnie obdarzona niezwykłą fantazją Ania nieustannie popada w rozmaite tarapaty i wciąż obiecuje sobie, że już nigdy więcej... aż do następnego razu! To wszystko czyni tego sympatycznego rudzielca jedną z najbardziej charakterystycznych bohaterek w historii.

Czy taką taką właśnie Anię zobaczymy w najbliższą sobotę na scenie Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu, podczas premiery musicalu? - Ania na pewno jest stanowcza, zdecydowana, dowcipna, troszkę chaotyczna, początkowo zagubiona w świecie, którym się znajduje, w świecie dorosłych - mówi Mirosław Siedler, dyrektor elbląskiej sceny i reżyser musicalu. - Ania na pewno nie jest łagodna, nie jest flegmatyczna. Ania nie idzie też na kompromisy - dodaje.

W rolę rudowłosej Ani Shirley gościnnie wcieli się Patrycja Baczewska, na co dzień aktorka Teatru Muzycznego w Lublinie.

- Ania nie jest plotkarą, nie jest złośnicą, a jeśli już się złości to ma ku temu mądry powód. Ania nie poddaje się regułom, nie jest monotonna. Ania nie Andzia - bo tak o sobie mówi bohaterka - jest wszystkim tym, co uosabia dobro - mówi aktorka.

Musical "Ania z Zielonego Wzgórza", z muzyką Zbigniewa Karneckiego, przez wiele lat był z powodzeniem grany w teatrach muzycznych w całej Polsce. Nic dziwnego, bo ma wiele zalet: wspaniałą muzykę, teksty, przy których można się i wzruszyć i pośmiać. Realizacja, którą zobaczymy na deskach elbląskiego teatru, została także oparta na przekładzie Rozalii Bernsteinowej - skromnym zdaniem piszącej te słowa - najlepszym przekładzie "Ani z Zielonego Wzgórza" w wersji polskiej. Zapowiada się więc musical zabawny, obfity w komediowe dialogi i sceny.

Ale jak zapewniają jego realizatorzy, znajdziemy w nim także rozważania nad sensem życia, poszukiwaniem przyjaźni i miłości, dobrocią i tolerancją. Wszak Lucy Maud Montgomery w swej powieści pokazuje nam, że nie należy ulegać stereotypom, wszystkie błędy można naprawić, a jutro jest zawsze czyste, nieskalane żadnym błędem.

"Ania z Zielonego Wzgórza" to przedstawienie zarówno dla najmłodszych, jak i nieco starszych miłośników teatru i powieści kanadyjskiej pisarki.

- Przy tego typu realizacjach używa się określenia, że jest to spektakl familijny, adresowany do widzów od lat 5 do 105. I tak też jest. Zapraszam na spektakl "Ania z Zielonego Wzgórza" i na spotkanie z niezwykłą osobowością. Przekonajcie się, jaka jest nasza Ania, i czy odzwierciedla ona wasze wyobrażenia o niej - zachęca Mirosław Siedler.

Warto przypomnieć, że realizacja "Ani z Zielonego Wzgórza" będzie drugą w historii elbląskiego teatru. Pierwsza miała miejsce w czerwcu 1982 r. Spektakl wówczas wyreżyserował Janusz Kłosiński, a w rolę Ani Shirley wcieliła się Anna Kowalska (Olewniczak), wtedy adeptka sztuki teatralnej, dziś rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.



Aleksandra Szymańska
Dziennik Elbląski
2 marca 2018