Prądy życia

Wiersze tomiku poezji „Płyń" pozwalają popłynąć z prądem, zanurzyć się w przepisane na poetycki język doświadczenia autorki, ale też samemu dać się ponieść filozoficznym i literackim refleksjom. Niezwykle ciekawe metafory opisują sposób przeżywania świata autorki, stanowią próbę dyskusji z autorytetami i wyraz poszukiwania własnej drogi.

„Płyń" to debiut poetycki Aleksandry Cichoń przepięknie wydany przez Wydawnictwo Serafin w 2023 roku. I mimo że jest debiutem to niezwykle dojrzały tomik. Otwiera go przedmową Witolda Bobińskiego, profesora Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, oraz wiersz Kamili Bogacz, przyjaciółki autorki. Tomik składa się z czterech części zamykających się w przemyślaną kompozycyjnie całość, w której znajduje się poetycki zapis tego, co ukształtowało młodą poetkę i chodzi tu zarówno o jej przeżycia, ale również o bogate odwołania do świata kultury i sztuki, o jej relację z Bogiem, składające się razem w pełną ciepła, ale też nutki ironii perspektywę.

Aleksandra Cichoń pisze o sobie, ale jednocześnie nie stawia siebie na piedestale, jej spojrzenie pozwala odrywać to, co uniwersalne w rzeczywistości. Pisze o relacjach, o prawdziwej bliskości, przyjaźni, o życiu, o Bogu, błądzeniu, poszukiwaniu. Pisze o ważnych sprawach, ale bez próby przekazywania wielkich prawd, raczej o poszukiwaniu własnej drogi. Swoją twórczość opiera na literaturze i sztuce – nawiązuje do wielu wybitnych polskich poetów, ale też do myślicieli, malarzy, muzyków, m.in. do szczególnie bliskiego jej Kwiatu Jabłoni. Swobodne nawiązania świadczą o dużej świadomości, oczytaniu. Autorka wchodzi z dużą śmiałością w dialog, a nawet w polemiki z twórcami, wyraża własne zdanie, ale bez nachalności czy próby wywyższenia się. Spogląda na wybitne postacie nie jako na stojących na piedestale, ale przede wszystkim jako na żywe osoby, z którymi można mieć jakąś wspólnotę doświadczeń, ale z którymi można się również nie do końca zgadzać.

Jest przy tym dużo dystansu, wyważonych żartów. Autorka stara się rozszerzyć swoją perspektywę, stara się spojrzeć na siebie z pewnego oddalenia. Patrzy na świat z niezwykłą czułością, co podkreślają jej sensualne metafory. Uważność na otaczającą ją rzeczywistość łączy z ironią, krytycznym myśleniem.

Autorka eksperymentuje z różnymi formami, bawi się językiem, umieszcza dużo gier słownych, tak jakby puszczała oko do odbiorcy i zachęcała do zabawy. Jednak forma absolutnie nie jest przesadzona czy nazbyt skomplikowana; nie ma tam patosu ani sztuczności. Wiersze wydają się niesamowicie osobiste i szczere. A przez to są jednocześnie lekkie i trudne. Jest dużo zachwytu nad światem, nad codziennością, dużo poszukiwania piękna w drobnych rzeczach. Ale jest też dużo o cierpieniu, o kruchości życia. Jednak mimo wszystko przebija z nich nadzieja i wydaje mi się, że nie jest to naiwna nadzieja młodej osoby, ale nadzieja kogoś z bagażem doświadczeń, nadzieja pełna odwagi, by mimo wszystko wierzyć w świat i mimo wszystko patrzeć na niego pozytywnie.

Jej nadzieja pojawia się mimo zła, które widzi, i mimo trudnościom, które ją spotykają. W swojej poezji Aleksandra Cichoń łączy więc poczucie kruchości z siłą w przezwyciężaniu jej. Pisze o poddawaniu się prądom życia i przeciwstawianiu im. Pisze o tym, co najważniejsze i najprostsze, o tym, co osobiste i co uniwersalne.



Justyna Bajorek
Dziennik Teatralny Kraków
19 lutego 2024