Premiera "Białej bluzki"

Krystyna Janda i Magda Umer wracają do "Białej bluzki" Agnieszki Osieckiej, głośnego spektaklu sprzed ponad 20 lat.

Jak dziś zabrzmi ten tekst opowiadający o Polsce czasów stanu wojennego, o kobiecie, która nie potrafi odnaleźć się w świecie kartek na mięso, cenzury, nakazów i godziny milicyjnej?

To było kultowe przedstawienie. Krystyna Janda objechała z nim też niemalże całą Polskę. Wszędzie tłum widzów szturmował kasy, a czasem podobno leciały nawet szyby z okien. Do dziś zachowało się mnóstwo anegdot na temat "Białej bluzki".
Np. o przygodach z cenzurą, kiedy po długich przejściach Magda Umer i Agnieszka Osiecka zdecydowały, że zmienią w tekście imię Stalina z Józefa na Włodzimierza, dzięki czemu będą miały postać fikcyjną. Cenzorowi pomysł się spodobał.

Młode dziewczyny utożsamiały się z bohaterką. Przychodziły na spektakl po kilka - kilkanaście razy. Tekst "Białej bluzki" krążył wśród nastolatek, które po nocach, czasem nawet przed maturą, przepisywały go do swoich sekretnych zeszytów, podkreślając na czerwono najważniejsze kwestie. Wierne fanki "Białej bluzki" przyszły też w ostatnią niedzielę na spotkanie z Krystyną Jandą i Magdą Umer do Gazety Cafe, naszej redakcyjnej klubokawiarni.

- Ten tekst wyprzedzał swoją epokę - mówiła w Gazeta Cafe Magda Umer - To była nowatorska forma zapisania chorych czasów widzianych przez chorą, a jednocześnie niebywale inteligentną, nadwrażliwą osobę, która w ogóle nie umiała znaleźć dla siebie ratunku. Miała pretensję do świata, że nie jest kochana, a do głowy jej nie przychodziło, że sama nie umie kochać.

A jaką Elżbietę teraz przedstawi nam Krystyna Janda?

- Historie są ciągle te same, tylko opowiadane z innej pozycji i trochę innym już "głosem" - opowiada Krystyna Janda. - Nie mam już tego jasnego, wysokiego, młodego głosu protestu bez zastanowienia. Dzisiaj "Biała bluzka" brzmi inaczej przez to, że czas zmienił wiele, a właściwie wszystko.

Magda Umer śmieje się, że przygotowując nową adaptację starała się wykreślić w tekście wszędzie gdzie się dało przymiotnik "młody", albo "młoda". - Ale nasza bohaterka mimo tego, co już wie, wciąż jest młoda psychicznie. Agnieszka Osiecka taka była, a i Krysia jest chorobliwie młoda psychicznie - dodaje Magda Umer.

\'Biała bluzka\' Agnieszki Osieckiej. Adaptacja i reżyseria: Magda Umer. Opracowanie i kierownictwo muzyczne: Janusz Bogacki. Światło: Piotr Pawlik

Występują: Krystyna Janda i Janusz Bogacki oraz jego zespół muzyczny: Tomasz Bogacki (gitara), Paweł Pańta (kontrabas), Bogdan Kulik (perkusja).

Premiera 4 czerwca o godz. 20. w Och-teatrze (ul. Grójecka 65).



Dorota Wyżyńska
Gazeta Wyborcza Stołeczna
5 czerwca 2010
Spektakle
Biała bluzka