Premiera Teatru Studyjnego

Poszukiwanie "zasady porządkującej", chęć sprawiedliwości, a w rzeczywistości obrazy zezwierzęcenia ludzi i utratę autorytetów znajdziemy w najnowszej premierze Teatru Studyjnego w Łodzi - monodramie "Msza za miasto Arras" w wykonaniu Michała Napiątka pod kierownictwem prof. Piotra Krukowskiego.

Spektakl, jako pokaz przedpremierowy, zostanie zaprezentowany w piątek, o godz. 19.07. Premierę zaplanowano na 5 marca. 

Monodram jest oparty na powieści Andrzeja Szczypiorskiego, której bohaterem i narratorem jest Jan, dworzanin. Po ucieczce z Arras, gdzie trafił pod opiekę duchownego Alberta sprawującego nad Arras "rząd dusz", opowiada o tym, czego był świadkiem. Historia jest wysnuta z prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce w drugiej połowie XV wieku.

"Klęski głodu i zarazy wywołały mechanizmy obronne, strach, a w konsekwencji powszechną nienawiść i agresję. Zadziałał mechanizm kozła ofiarnego. Ponieważ szukano winnych, najprostszym sposobem na ich znalezienie okazało się oskarżenie ludzi obcych etnicznie i wyznaniowo - Żydów" - zapowiada monodram Teatr Studyjny.

Zdaniem Michała Napiątka, studenta Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, "Msza za miasto Arras" opowiada nie tyle o zagładzie Żydów, ile o mechanizmach rządzących ludźmi, które nawet dzisiaj są w stanie popchnąć ich do ogromnej agresji. 

- Są one nawet powodowane przez ludzi uważanych za autorytety - uważa Napiątek. - Tekst zrobił na mnie ogromne wrażenie jeszcze na pierwszym roku studiów, dlatego też się na niego zdecydowałem. Przed przystąpieniem do realizacji przeglądałem teksty innych autorów piszących monodramy, w tym Erica Bogosiana, ale nie odważyłem się po nie sięgnąć, bo są tak mocno przesiąknięte doskonałym Bronisławem Wrocławskim, że to byłoby jak porywanie się z motyką na księżyc - wyznaje. 

Jak zapowiada Napiątek, monodram w jego wykonaniu jest oparty na głośnym monodramie Janusza Gajosa, który jako pierwszy wystawił "Mszę za miasto Arras". Nie jest jednak jego zapisem, ale opiera się na pewnych modyfikacjach. Napiątek zdecydował się skrócenie części wypowiedzi oraz na dołączenie dodatkowych fragmentów z książki.



Katarzyna Zawadzka
Polska Dziennik Łodzki
17 lutego 2010