Proszę wstać, sąd idzie

Obraz "Sąd ostateczny" Hansa Memlinga stał się inspiracją dla trzech twórców - Jerzy Kalina, Leszek Mądzik i Paweł Passini stworzyli na jego podstawie tryptyk. "Osąd" Wrocławskiego Teatru Pantomimy będzie miał swoją premierę już dziś na Scenie na Świebodzkim.

Kalina z tematem sądu ostatecznego mierzy się po raz drugi - dziesięć lat temu na schodach ewakuacyjnych wrocławskiej kamienicy zrealizował performance "Praska zima", dedykowany Janowi Palachowi. 

- Jego heroiczny akt samospalenia w przejmujący sposób potwierdził apokaliptyczność doznań, jakie są naszym udziałem w życiu - tłumaczy artysta. Dekadę później wraca do tematu. - Pragnę go zrealizować w najbardziej osobistej formie - deklaruje. - Stan destrukcji duchowej wyrażony w moim spektaklu jest doświadczeniem jednostkowym. Nie ma w nim podziału na niebo, piekło, czyściec. Jest stan depresyjnej samotności w chwilach ostatecznych rozstrzygnięć. Jest też moja niezgoda na wyrok wiecznego potępienia. "Sąd idzie" to moje lęki, obawy, strach, ale i wiara w ułaskawienie.

Z kolei Mądzika interesuje niekoniecznie ostateczny, ale raczej codzienny osąd, stawiający na szali nasze wyrzuty sumienia. Reżyser odcina się od nawiązań wprost do obrazu Memlinga. Opiera swoją opowieść na grze muzyką i światłem - w spektaklu usłyszymy kompozycje Estończyka Arvo Parta.

Passini próbuje zbudować wizję sądu ostatecznego z ludzkiej perspektywy, z narracją obrazu kojarzy wypadki samochodowe - sytuację, w której śmierć dotyka człowieka w sposób nagły i niespodziewany, kiedy nie ma czasu na osąd. W jego wizji rola rekwizytów będzie ograniczona, pojawią się natomiast wizualizacje wyświetlane na postaciach aktorów. Passini wprowadza do swojego spektaklu słowo - na scenie pojawi się Maciej Wyczański, aktor dramatyczny, w roli Boga stawiającego ostateczne pytania światu pędzących samochodów.



maga
Gazeta Wyborcza Wrocaw
19 marca 2010
Spektakle
Osąd