Przed 61. sezonem Opery Nova w Bydgoszczy

Mijający sezon artystyczny 2016/2017 w Operze Nova to dwa wieczory premierowe: balet "Stabat Mater. Harnasie" w inscenizacji i choreografii Roberta Bondary do muzyki Karola Szymanowskiego i z maestro Maciejem Figasem za pulpitem dyrygenckim oraz opera buffa „Wesele Figara" Wolfganga Amadeusza Mozarta w reżyserii Wojciecha Adamczyka, pod cudowną batutą Marcina Sompolińskiego. To także XXIV Bydgoski Festiwal Operowy, podczas którego widzowie obejrzeli najciekawsze osobowości artystyczne operowego świata, najlepsze inscenizacje baletowe i musicalowe.

Nagrody i wyróżnienia

Projekt artystyczny minionego sezonu operowego, a przede wszystkim przemyślane ułożenie repertuaru, koncerty sylwestrowe i noworoczne, a także i obsadzenie w „Weselu Figara" młodych obiecujących artystów przełożyły się na wiele sukcesów, które niewątpliwie uświetniły jubileuszowy, bo sześćdziesiąty rok działalności Opery Nova w Bydgoszczy. W tym roku wśród nagrodzonych i wyróżnionych podczas XI Gali Teatralnych Nagród Muzycznych im. Kiepury za rok 2016 uhonorowano także artystów Opery Nova. Nagrodę otrzymał Sławomir Kowalewski w kategorii „najlepszy debiut operowy". Z kolei Tadeusz Szlenkier w kategorii „najlepszy śpiewak operowy" otrzymał wyróżnienie. Współpracująca z Operą Nova Julia Skrzynecka odebrała nagrodę w kategorii „najlepsza scenografia" do spektaklu baletowego „Stabat Mater. Harnasie", a Robert Bondara został wyróżniony w kategorii „najlepszy choreograf" za jego choreografię. Wyróżniony też został Adam Pękalski w kategorii „najlepszy plakat teatralno-muzyczny" - za plakat do opery „Don Carlos".

Unowocześnianie operowego gmachu

Niemniej pięknym prezentem dla gmachu z okazji jego 60-tych urodzin są pozyskane przez dyrektora Macieja Figasa miliony złotych na jego modernizację, rozpisaną na lata 2016-2018. W tym roku realizowana jest wymiana podłóg na scenie, proscenium oraz w kieszeniach scenicznych, a także w magazynie dekoracji wysokich. Montowane jest nowe nagłośnienie sceny głównej i kameralnej oraz nowy system sterowania urządzeniami mechanicznymi sceny. Dotarł już również nowoczesny system jej oświetlenia. Każdy, kto chciałby na bieżąco obserwować prace remontowe prowadzone w operowym budynku, może śledzić je na profilu „Modernizacja Opery Nova na lata 2016-2018", na Facebooku. Na nim w formie krótkich fotoreportaży opatrzonych dodatkowo komentarzami przedstawiane są poszczególne etapy prowadzonych prac.

Kunszt pracowni krawieckich i inne metafizyczne miejsca

Tyle najnowszych wieści z tego, co działo i dzieje się na operowej scenie i poza nią. Pozostaje jeszcze klimat, który wypełnia cały gmach. A nie byłoby go, gdyby nie artyści, mistrzowie rzemiosła w pracowniach, czarodzieje techniczni oraz pozostali pracownicy administracyjni tworzący wspólnie operową atmosferę. Bo jest ona w przypadku tej opery naprawdę wyjątkowa. Wystarczy przypomnieć chociażby cykliczne wystawy kostiumów zaprojektowanych przez znanych kostiumologów operowych witające widzów podczas spektakli premierowych i festiwalowych. Kunszt wykonania wprost prowokuje do zatrzymania się przy nich na dłużej. Niektóre z nich to prawdziwa feeria barw, inne pozwalają prześledzić, w jaki sposób odzwierciedlają osobowość postaci scenicznej, dla której zostały przeznaczone. Do tego trzeba dodać kostiumy zaprojektowane przez Marię Balcerek dla premierowego spektaklu „Don Carlosa", otwierającego tegoroczny festiwal. Wirtuozeria wykonania widoczna była w każdym szwie, w każdym zestawie rodzaju i barwy materiału. Bo w pracowniach Opery Nova pracują prawdziwe wizjonerki i mistrzynie sztuki krawieckiej. A w wyobrażeniu sobie, jaka panuje w nich atmosfera, pomogła mi książka „Studio Saint Ex" napisana przez Anię Szado, przedstawiająca nowojorską pracownię krawiecką jako metafizyczne niemal miejsce. Nici, nożyce, miara krawiecka, bele materiału, szpilki, projekty, manekiny czekające na pierwsze przymiarki – wszystko to urasta do niemal czarodziejskich narzędzi, jakimi posługują się kostiumolodzy i krawcowe. I tę sztukę kreowania ubioru, ten zmysł estetyczny w jego wykonaniu, widać na scenie. To zewnętrzna powłoka artystów, stwarzająca osobowość postaci scenicznej.

Balet na pograniczu snu i rzeczywistości

I balet. Tancerki i tancerze mijani na korytarzach, podczas konferencji prasowych. Widoczni przed salami ćwiczeń. Odcięci od świata, skupieni na własnych ciałach. To kolejne enigmatyczne misterium, jakie można zauważyć poza sceną. Pełne wewnętrznego skupienia, zaufania w potencjał swych możliwości fizycznych, bezustannej konfrontacji z osobowością postaci, którą trzeba wyrazić grą ciała. I ten pełen nieodgadnionych znaków język choreografii, tak bardzo obecny w aurze otaczającej na co dzień tancerki i tancerzy.

Poza sceną

Ciekawy klimat towarzyszył też podczas XXII Bydgoskiego Festiwalu Operowego w roku 2015, kiedy to przed spektaklami, poza sceną, organizowano krótkie konferencje prasowe. Tutaj, przedspektaklowa atmosfera pełna napięcia, oczekiwania, emocji obecna była wszędzie. I na korytarzach, w garderobach oraz w kulisach. Spotkać można było Katarzynę Oleś-Blachę z Opery Krakowskiej śpieszącą do garderoby, by za chwilę po zakończonej charakteryzacji, stać się oszałamiającą Ninettą w spektaklu „Miłość do trzech pomarańczy" Prokofiewa w reżyserii Michała Znanieckiego. Tutaj urzekał widok rekwizytów ułożonych w określonym porządku i czekających na swoje wniesienie na scenę. Stosowny dystans budziły nieruchome manekiny, niczym zastygłe humanoidy, ustawione w kulisach przed spektaklem „Cyberiada" Krzysztofa Meyera, z Teatru Wielkiego w Poznaniu. Milczące instrumenty muzyczne czekały na scenie na swych wykonawców. Jakże ogromny potencjał emocjonalny wyzwalają takie widoki, kiedy wyobrażamy sobie, jak ogromną rolę pełnią na scenie. Na zawsze też pozostają w pamięci obrazy związane ze scenografią do spektaklu baletowego „Don Kichot" według Miguela de Cervantesa w wykonaniu Polskiego Baletu Narodowego. Budzące podziw sztuką wykonania elementy scenografii toną jeszcze w półmroku, nie odsłaniając swej roli w spektaklu. A na pustej jeszcze scenie, solistki baletu udzielają wywiadów, zanim roztoczą na niej taneczną magię.

I na scenie

Ale i w tej samej przestrzeni unoszą się głosy solistek i solistów oraz chóru Opery Nova. To dla ich piękna, czystego brzmienia gotowi jesteśmy stracić głowy. To razem z ich barwą podążają nasze emocje i wydaje się, że nie ma dla nich żadnych ograniczeń. To nad sceną unoszą się cudowne soprany - Magdaleny Polkowskiej czy Katarzyny Nowak-Stańczyk. I niepowtarzalny, fascynujący głębią mezzosopran Małgorzaty Ratajczak. Scena to przestrzeń, którą potrafi zawładnąć liryczny tenor Tadeusza Szlenkiera, czy mocny i czysty baryton Sławomira Kowalewskiego. Wsłuchujemy się w wyjątkową barwę głosu Tadeusza Ratajczaka i Pavlo Tolstoy'a oraz w porażającą siłę basu Jacka Greszty. Wydaje się, że Opera nigdy nie śpi. Dźwięki muzyki unoszą się jak na skrzydłach na ogromnej przestrzennej pięciolinii i opuszczają orkiestron, by jeszcze długo brzmieć w powietrzu. To też cząstka tej magii, za którą tęsknimy opuszczając gmach po zakończonym spektaklu.

Najpierw „Zemsta nietoperza", potem premierowy „Falstaff"

Na szczęście tylko na czas wakacji, i to krótkich, bo już 21 sierpnia 2017 zespoły artystyczne rozpoczynają pierwsze próby. W dniu 6 września Opera Nova zaprasza ponownie na spektakle 61. sezonu artystycznego, który zainauguruje 120. przedstawienie operetki Johanna Straussa „Zemsta nietoperza", w inscenizacji i reżyserii Grzegorza Bonieckiego i pod kierownictwem muzycznym Macieja Figasa.

Na dzień 21 października planowana jest premiera opery komicznej Giuseppe Verdiego „Falstaff" z librettem według „Wesołych kumoszek z Winsdoru" i „Henryka IV" Williama Szekspira. Opera ta po raz pierwszy zostanie zrealizowana na bydgoskiej scenie operowej. Ciekawe, który z artystów stanie się jowialnym Falstaffem, który siedząc w angielskiej gospodzie „Pod Podwiązką" będzie zastanawiał się, w jaki sposób zdobyć większą ilość pieniędzy... W tej inscenizacji zadebiutują najnowocześniejsze reflektory, które właśnie są montowane. Plakat do spektaklu jest już gotowy. Zaprojektował go nikt inny, jak sam Tomasz Bogusławski. Poster sam w sobie jest zagadką, bo w sposób bardzo odważny i ciekawy sygnalizuje postać Falstaffa. Reżyserować będzie Maciej Prus, kierownictwo muzyczne sprawować będzie Piotr Wajrak, scenografię i kostiumy zaprojektuje Jagna Janicka, a Maciej Igielski będzie reżyserował światłami. Chór Opery Nova przygotuje Henryk Wierzchoń, a Kamil Parcheta został asystentem dyrygenta. Więcej szczegółów dowiemy się zapewne podczas pierwszej konferencji prasowej otwierającej sezon.



Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
10 sierpnia 2017