Przodownicy chóru
Na „Krótką Historię Polskiego Kina".„Ostatni dzień lata"
„Nóż w wodzie" Romana Polańskiego albo obraz prób ratowania pokiereszowanego uczucia.
„Ręce do góry" Jerzego Skolimowskiego- współtwórcy scenariusza „Noża w wodzie".
Przyczyny i poetyckie skutki tego zjawiska
Słońce wschodzi raz na dzień
Jak często to nieszczęście, o tym opowiada kolejny film, „Trzecia część nocy" Andrzeja Żuławskiego,1971, dla mnie, wielbiciela twórczości tego reżysera, najlepszy w tym zestawieniu.
Do tego zakresu zjawisk o niemasowym rezonansie należy popularny zbiór baśni, „Na wylot" Grzegorza Królikiewicza, 1972, twórcy osobnego.
Próżne i puste słowa; żadne słowa nie zastąpią obrazów, a tym bardziej kultowego od lat Rejsu Marka Piwowskiego. Mijają już 52 lata od premiery tego jedynego w swoim rodzaju satyrycznego filmu, będącego dla oglądających go dziś kinomanów może raczej bardziej podróżą sentymentalną niż satyrą na współczesność. Nie ma już bowiem dzikich plaż, a i prawdziwego polskiego kina ni ma. Wspomnieć należy zatem.
Skoro widzę bez życia istotę, a dzisiejsze kino jest przepełnionym poprawnością polityczną, manekinem dla wydrążonych ludzi, niech spojrzę wstecz, na największe dokonania filmu polskiego z lat nie tak odległych. Ot choćby „Konopielkę" Witolda Leszczyńskiego ( 1982) na podstawie powieści Edwarda Redlińskiego, z doskonałą rolą Krzysztofa Majchrzaka. Dziś bowiem prawdziwych aktorów już nie ma, a z pewnością nie mają w czym grać. Dziś, nuda, Panie, bije z ekranu jak oślepiające światło ze stroboskopów. Z tej perspektywy Konopielka, opowieść o swiecie straconym, jawi się dzisiaj niemalże jako jawne wywoływanie duchów świetnej przyszłości w czasach skarlałych.
Ach, a tu jeszcze, last but not least, „Krzyk" Barbary Sass ( 1983), największej obok Holland, polskiej reżyserki. W dobie krzyczącego feminizmu kino wyciszone do bólu, mądre i pouczające. Bohaterką jest Marianna, która po wyjściu z więzienia, zatrudnia się w domu starców. Tymczasem działacze związkowi nawiedzają ren dom, szukając komunistycznych prominentów. Rok 1981.
Percewal Nieszcżęsny. Poszukuje światłości w ciemności. O takich bohaterach z pasją opowiadał w swoich filmach Piotr Szulkin. Na koniec drugiej części „Krótkiej historii polskiego kina" zobaczymy „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji". Jedyne w swoim rodzaju polskie kino fantastyczno – filozoficzne, gdzie wykreowany sztuczny świat doskonale naśladuje totalitarną rzeczywistość.
POST SCRIPTUM
Wizję „Krótkiej historii polskiego kina" dopełniałby analogiczny cykl: Krótka historia kina powszecjnego", albo jeszcze lepiej: „Alfabet filmowy" – przegląd według wspomnianego klucza. Tymczasem zapraszamy do bydgoskiego Kina Orzeł na drugą już część „Krótkiej historii polskiego kina". Seanse odbywają się co miesiąc. Mamy już za sobą dwa pierwsze: Ostatni dzień lata" Tadeusza Konwickiego ( 1958) i „Nóż w wodzie" Romana Polańskiego ( 1962). Zapraszamy na następne. Najbliższy to „Ręce do góry" Jerzego Skolimowskiego ( 1967).
Krótka historia polskiego kina w 2024 r. w najlepszych kinach studyjnych cz.II
- „Ostatni dzień lata" Tadeusz Konwicki, 1958
- „Nóż w wodzie" Roman Polański,1962
- „Ręce do góry", Jerzy Skolimowski, 1967
- „Słońce wschodzi raz na dzień", Henryk Kluba, 1967
- „Trzecia część nocy", Andrzej Żuławski, 1971
- „Nawylot", Grzegorz Królikiewicz, 1972
Krystian Kajewski
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
4 kwietnia 2024