Przyjechać tu za rok

W niedzielę zakończył się jubileuszowy, trzydziesty Festiwal Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze. Przemiany ustrojowe jakie dokonały się po roku dziewięćdziesiątym spowodowały znaczne przyspieszenie życia i zmiany funkcji miejskich przestrzeni.

Dotyczy to centrów dużych miast, ale także i miasteczek większych lub mniejszych, gdzie uświadomiono sobie, że mogą one służyć jako miejsca właściwe sztukom wizualnym w głównej mierze tym, które wykorzystują przestrzeń miejską, jej koloryt, unikalność architektury i szczególny klimat jaki panuje w nich na co dzień i podczas trwania kulturalnych imprez.

Są jednak miejsca, które od „zawsze” charakteryzowały się tymi szczególnymi cechami. Jednym z takich miejsc jest bez wątpienia Jelenia Góra, która w pełni odpowiada warunkom jakich potrzebuje sztuka ulicznego teatru. Unikalna zabudowa rynku, plątanina uliczek i zakamarków, skwery i place chętnie oddające swój urok ulicznym aktorom, którzy przy pomocy swojej sztuki i tego niezwykłego anturażu przyciągają zainteresowaną i życzliwą jeleniogórską publiczność. Owe walory, zalety i przydatność dla teatralnych działań pierwsza zauważyła i doceniła Alina Obidniak, ówczesna dyrektorka jeleniogórskiego teatru. W 1983 roku po raz pierwszy w Polsce zorganizowała Festiwal Teatrów Ulicznych. Przez trzydzieści lat wiele osób kierowało tym kiedyś pionierskim a dziś niezwykle popularnym wydarzeniem: wspomniana już Alina Obidniak, Jerzy Zoń, Krzysztof Dubiel, Janusz Nagórny, Grzegorz Mrówczyński, w 2000 roku ponownie Alina Obidniak, Bogdan Nauka i obecny dyrektor jeleniogórskiej placówki teatralnej Bogdan Koca. Przez trzydzieści lat wiele miast zrozumiało to, czym kierowała się Alina Obidniak wymyśląjąc i wdrażając ten Festiwal. Dziś w Polsce odbywa się kilkanaście festiwali teatrów ulicznych i każdy z nich cieszy się niesłabnącą życzliwością i  popularnością zarówno wśród mieszkańców jak również gości.

Tym razem z uwagi na ogarniający nas zewsząd kryzys ekonomiczny Festiwal Teatrów Ulicznych nie został zorganizowany z właściwym sobie rozmachem i w związku z tym do Jeleniej Góry nie przyjechało wiele zaprzyjaźnionych z tym festiwalem zespołów reprezentujących szeroko pojęty teatr uliczny. W ubiegłych dwudziestu dziewięciu edycjach na Plac Ratuszowy zjeżdżało czasami po kilkadziesiąt teatrów z całego świata. Jak wspominał Bogdan Koca, otwierając Festiwal, gościło tutaj wiele znakomitych zespołów teatralnych jak: Teatr Farta Eugenio Barby (Dania), Compagnie du Hasard (Francja), Cosmos Kolej Theatre (Francja), Teatro Nucleo (Włochy), Studio Pantomimy Liciedej (ZSRR), Hiromu Saiki (Japonia), Khalid Tyabji (Indie) i wiele innych oryginalnych, prezentujących swoje niezwykłe style i ciekawe pomysły, teatrów.

Tym razem było nieco skromniej ale i tak podczas Festiwalu zaprezentowało się sporo zespołów - między innymi uczestnik chyba wszystkich edycji Teatr Pinezka z Gdańska, Klinika Lalek z Wolimierza, wrocławski Teatr Na Bruku, Teatr Prawdziwy z Bielawy, polsko-ukraiński zespół Teatr Nikoli, Teatr Sztuki Ruchu Ocelot ze Złotoryi, Glinoludy z Bolesławca oraz najsłynniejszy wśród zaproszonych Teatr Woskresinnia ze Lwowa.

To pełne uroku, barwnych kostiumów czasami wesołe a czasami nieco poważniejsze widowisko uliczne co roku gromadzi tłumy zwolenników. Są to zarówno mieszkańcy Jeleniej Góry jak i turyści przyjeżdżający do miasta często specjalnie z powodu festiwalu. Niełatwo jest ocenić ilu widzów ogląda poszczególne spektakle ale na przykład spektakl Teatru Ocelot oglądało ponad dwa tysiące amatorów sztuki ruchu i dynamicznych popisów akrobatycznych. To wynik niemal nieosiągalny dla teatru konwencjonalnego gdzie ilość miejsc na widowni zazwyczaj nie przekracza pięciuset. Wielkie zainteresowanie wzbudził także korowód Glinoludów, w trakcie którego aktorzy chętnych widzów smarowali białą glinką. Od kilku już lat „Parada miłości do gliny” jest wizytówką bolesławieckiego teatru i przyciąga na swoje pochody prawdziwe tłumy zwolenników happeningu.

Klasą samą dla siebie był spektakl „Spotkać Prospera” lwowskiego Teatru Woskriesinnia. Teatr ten działający pod kierownictwem doświadczonego artysty Jarosława Fedoryszyna od dwudziestu lat buduje własny wizerunek teatru poszukującego, stosując niejednokrotnie zaskakującą formę prezentacji poglądów na otaczającą nas rzeczywistość. „Spotkać Prospera” to barwne widowisko powstałe na podstawie „Burzy”, „Romea i Julii”, „Hamleta”  i „Snu nocy letniej” Williama Szekspira wykorzystujące właściwie wszystkie dostępne środki formalne mające na celu podkreślenie własnej wizji potrzeby spotkania się z ideą niezwykłości i dobroci, opartą na słynnej szekspirowskiej postaci czarodziejskiego księcia Prospero. Spektakl podobnie jak jego bohater zaczarował zachwyconą widownię, która gorącymi oklaskami pożegnała zarówno wykonawców jak i trzydziestą edycję jeleniogórskiego Festiwalu.

Trzeba oddać także szacunek dla wysiłku i profesjonalizmu organizatorów: pracowników technicznych, akustyków, oświetleniowców czy wielu wolontariuszy pracujących na etapie przygotowawczym i oczywiście w trakcie realizowanych przedstawień w trudnym dla organizatorów czasie. Zespół pracował pod kierunkiem Ireny Kornackiej – osoby doświadczonej, zaangażowanej w przygotowania od 1984 roku czyli niemal od początku Festiwalu. Przebieg imprezy odbywał się sprawnie i z punktu widzenia widzów bez żadnych kłopotów. Maszyna organizacyjna pracowała bez zarzutu, a jej szefowa pojawiała się od czasu, do czasu jako dobry duch, który wszystko wie nie tylko o czasach dawniejszych, ale myśli już o realizacji trzydziestej pierwszej edycji.

Losy tegorocznego Festiwalu Teatrów Ulicznych ważyły się właściwie do ostatniej chwili. Nie wiadomo było bowiem, czy władze Jeleniej Góry będą w stanie przeznaczyć kwotę wystarczającą na jego zrealizowanie. Dobrze się stało, że w końcu zapadły pozytywne decyzje, bo oglądając spektakle, a jednocześnie obserwując radosne zainteresowanie publiczności odnosi się wrażenie, że Jelenia Góra poprzez połączenie ulicznego teatru z architekturą swojej starówki, z radosną aurą jaka panuje pomiędzy uczestnikami staje się miastem magicznym i niezwykłym. Myślę, że świadomość takiego stanu jest niezwykle ważna dla jej mieszkańców i także dla nas – gości, którzy chcieliby przyjechać tu za rok.



Ryszard Klimczak
Dziennik Teatralny
11 sierpnia 2012