Rekin zęby ma jak noże

Cyrk przyjechał. Cyrk pod rządami szalonego królika w marynarce w kratownicę (Karol Śmiałek). Przygotował „Operę dla żebraków" – spektakl dla ubogich, wizualną Biblię Pauperum, którą można zobaczyć za trzy grosze.
„Londyn XIX wieku? A może Kraków XXI wieku? Gdzie jest granica podłości i manipulacji? Czy życie jest cyrkiem, w którym niczym zwierzęta – wyczekujemy braw albo batów?" – tak Teatr Variété zapowiada spektakl Jerzego Jana Połońskiego „Opera za trzy grosze".


Klauny opanowały scenę krakowskiego teatru. Klauny, które nie przypominają zabawnych artystów komediowych. Aktorzy w swoich kreacjach, wizualnie bliższych tym z powieści Stephena Kinga – nieco mrocznych, ponurych, grobowych, podlegają Jonatanowi Peachumowi (Krzysztof Stawowy), szefowi firmy „Przyjaciel Żebraka i s-ka". Na pierwszy rzut oka – poważny przedsiębiorca w czarnym kapeluszu i czerwonym fraku, a w rzeczywistości – właściciel szemranych interesów, żerujących na żebrakach, a precyzyjniej – żebrakach-aktorach.

Na ulicach Londynu toczy się spektakl i rozgrywka o pieniądze. Pieniądze pozyskiwane z wykorzystaniem litości mieszkańców, a może właściwie ich obojętności? Przecież nie jest trudno rzucić monetę. Ta (pozorna) pomoc ubogim to po prostu naruszanie prawa. Dlatego w spektaklu cnota przechodzi w występek, a światek przedsiębiorców przenika się ze środowiskiem rzezimieszków – granica jest płynna, a może nawet nie istnieje.

Ale nie tylko pieniądze łączą te dwa światy, bowiem córka Peachuma – Polly (Barbara Garstka) zakochuje się w rekinie o ostrych zębach jak noże, herszcie bandy rzezimieszków – Meckie'em Majchrze (Rafał Drozd). Na pozór głupiutka blondynka, która pokochała tego złego, oczarowana jego dystynkcją w barze Pod Flądrą, z biegiem czasu zmienia się w przywódczynię jego gangu i zrzuca bez skrupułów niewinną, białą suknię ślubną z welonem na rzecz czarnej woalki.

Kobiety kochają tych złych, Ci źli kochają wiele kobiet. I to właśnie one wpędzają Meckie'go do grobu (czasami wspólnie z zazdrosnymi ojcami). Liczne romanse Meckie'go, bigamia, spotkania z prostytutkami prowadzą kobieciarza za kraty.

Jak można się spodziewać, Majcher ma nie tylko znajomości w okolicznych burdelach. Tiger Brown (Władysław Grzywna) – szef Scotland Yardu to jego kamrat z dawnych czasów. Dzięki niemu kartoteka opryszka jest czysta jak łza. Ale czego nie mogą zdziałać pieniądze? Peachumowie, brytyjska wersja rodziny Adamsów, nie spoczną nim młodziutka Polly zostanie uroczą wdówką. Nie wzięli jednak pod uwagę, że ryba psuje się od głowy, a egzekucja Majchra nie może zepsuć podniosłego dnia koronacji Królowej.

Tutaj świat jest cyrkiem, a ludzie marionetkami (pieniądza). Żebracy są aktorami, przedsiębiorcy – złodziejami. Policja – skorumpowana, kochanka – przekupna. Sami złodzieje pytają: „ Czymże jest skok na bank wobec założenia banku?". W tym wypadku komu należy się stryczek? Co powinno zrobić społeczeństwo, którym jesteśmy my – widzowie, niemi obserwatorzy, którzy przez swoją obojętność zgadzają się na całe zło i rzucają trzy grosze do trzymanego w trzęsącej się ręce kapelusza. Wszystko by mieć święty spokój.

Spektakl Bertolta Brechta i Kurta Weilla miał być satyrą na burżuazję Londynu i mówić o przestępczym charakterze systemu kapitalistycznego oraz przeczuciu Wielkiego Kryzysu. Jest jednak wciąż aktualną krytyką priorytetów dzisiejszego świata, w którym nadal dominuje pieniądz, a władzę dają znajomości.

Przestawienie jest też gratką wokalną i wizualną. Kultowe piosenki duetu Brecht – Weill nabierają nowego wymiaru, płynąc z ust nieco ekscentrycznych postaci, stworzonych dzięki groteskowym kostiumom i charakteryzacji (Marika Wojciechowska). Doskonałym dopełnieniem cyrkowego show są efekty pirotechniczne (Wojciech Rotowski), szczególnie wybornie funkcjonujące w scenografii (Marika Wojciechowska) stajni w Soho.

W trzech aktach, przez które przeprowadza nas dziarski narrator-królik, widzimy sztuczne, czerwone nosy obok więziennych pasiaków. Dmuchanego, czarnego łabędzia przy martwych ciałach w czarnych, foliowych workach. Seksowne kobiety nieopodal kadłubków i niepełnosprawnych. Stryczek, kraty, alkohol... ale przede wszystkim pieniądze. Jednak ten miszmasz wątków kryminalnych i miłosnych nie został wyzbyty uniwersalnych prawd.



Paulina Zięciak
Dziennik Teatralny Kraków
2 lutego 2019