Rozpacz po utracie nosa
Po "Quo vadis" w Teatrze Polskim i "Dziewicach i mężatkach" w Ateneum, autorskich spektaklach Janusza Wiśniewskiego inspirowanych utworami Sienkiewicza i Moliera, w Och Teatrze oglądamy "Nos" według opowiadań Mikołaja Gogola w inscenizacji tego oryginalnego twórcy.Wiśniewski korzysta nic tylko z wczesnych opowiadań autora "Rewizora", lecz włącza do scenariusza również fragmenty tekstów różnych autorów, w tym Mickiewicza, Dostojewskiego, Brandsteatera i Księgi Koheleta. Odbiorcy lubiący teatralne misteria będą z pewnością zadowoleni, choć dla widzów, którzy nie akceptują tego typu literackich kolaży, spektakl może okazać się trudny.
Akcja przedstawienia rozgrywa się w Petersburgu. Przerażony utratą nosa major Kowalew, ukazany tu w kilku wcieleniach, co ma oddać różne strony jego osobowości, konfrontuje się z młodym oficerem i zalotnymi damami w różnym wieku. Kowalew, jako czarne monstrum, po utracie nosa cierpi egzystencjalne męki, wyrażane na przemian w romantycznych uniesieniach i agresywnych dialogach z osobistościami dworskimi, pochłoniętymi powierzchownymi emocjami i pragnieniami. Kolejne monstra Kowalewa w czarnych charakteryzacjach i oficer z damami w strojach dworskich snują się w sennym rytmie, jak w koszmarnym śnie. Reżyser spektaklu, opisując świat XIX-wiecznej Rosji, także w jego wymiarze egzystencjalnym, w przededniu rewolucyjnej katastrofy ratunek widzi w odrodzeniu wiary chrześcijańskiej. Wtedy zwraca się bezpośrednio do Boga we wspomnianych monologach biblijnych w znakomitej interpretacji Wiesława Komasy.
Mirosław Winiarczyk
Idziemy
13 maja 2016