Rozrywka w kulisach

"Czego nie widać", spektakl premierowo zaprezentowany w sobotę w szczecińskim Teatrze Polskim, to propozycja skierowana do publiczności szukającej bezrefleksyjnej zabawy. Inni mogą się poczuć nią solidnie rozczarowani.

WYREŻYSEROWANE przez Andrzeja Zaorskiego przedstawienie to klasyka gatunku: przedstawiająca teatralne życie od kuchni farsa Michaela Frayna, od lat znana jest na całym świecie. Jej bohaterowie - zespól aktorów i reżyser, wspólnie wystawiają sztukę. Ich starania pokazane są z dwóch perspektyw: przodu i tylu sceny, granego spektaklu i jego kulis, postaci i odtwarzających ich aktorów, wśród których nie brakuje barwnych typów (plotkarka, gej, przygłuchy alkoholik, romansujące ze sobą pary). Nie brakuje emocji - kłótni, zazdrości, sympatii, zawodowych niespełnień czy zawiedzionych uczuć.

Zaorski nieco dostosował tekst do realiów szczecińskich: aktorzy używają swoich własnych imion, planują trasę po regionie i rozmawiają o dyrektorze Opatowiczu. Całość zrealizowana jest bardzo solidnie, artyści świetnie czują komedię i doskonale się swoimi rolami bawią. "Czego nie widać" zrealizowane przez znakomitego niegdyś aktora to jednak tylko bardzo dosłowna farsa, naszpikowana tanimi grepsami w rodzaju opadających spodni i siadania na kaktusy. Oczywiście, zakładany efektzostaje osiągnięty: widzowie się śmieją i nie szczędzą braw, nie da się jednak ukryć, że najnowsza propozycja repertuarowa w Polskim to rozrywka raczej średnich lotów.



Katarzyna Strózyk
Kurier Szczecinski
29 maja 2012
Spektakle
Czego nie widać