Ruchome obrazy przepływających emocji
Czy słowa są nam potrzebne? Czy jesteśmy w stanie przekazać właściwą treść posługując się jedynie gestami i mimiką? Język niewerbalny zdaje się być niewyczerpanym źródłem narzędzi prowadzących do równie trafnego przekazu, o czym w dużej mierze zapomnieliśmy zatopieni w powodzi wypowiadanych słów, które ostatecznie okazują się być pozbawione większego znaczenia..."Sprzedam dom,w ktorym juz nie moge mieszkać" to seans inspirowany życiem i twórczością Bohumila Hrabala, czeskiego pisarza, twórcy światowej literatury XX wieku. Spektakl według scenariusza i reżyserii Jerzego Zonia to godzinna uczta dla zmysłów, w której pozbawiona słów historia ,,opowiadana'' jest za pomocą mimiki i przepełnionej subtelnymi niuansami mowy ciała.
Spektakl w Teatrze KTO przedstawia fragmenty wydarzeń z życia różniących się od siebie bohaterów, w których wciela się piątka aktorów. Poszczególne fragmenty opowiadania są oddzielone od siebie głośnym dźwiękiem pędzącej kolei, towarzyszy temu chwila głębokiej ciemności, która oprócz czasu dla aktorów stanowi moment zamknięcia a zarazem początku nowego rozdziału. Jest to również jeden z pierwszych dźwięków słyszanych przez widzów, dający wskazówkę, z jaką siłą muzyka będzie oddziaływać na bieg wydarzeń stając się kolejnym pełnoprawnym bohaterem na scenie. Za muzykę budującą napięcie oraz wprowadzającą zarazem poczucie dyskomfortu, napływającego smutku ale chwilami również radości, odpowiada Andrzej ,,Czoper'' Czop.
Jednym z bardziej przejmujących i zapadających w pamięci obrazów jest scena zaślubin, nie tylko przez jej intensywność i nagłe zwiększenie się liczby osób na scenie. Wydarzenie niosące za sobą duży ładunek emocjonalny gdzie dwójką partnerów targają potężne wątpliwości. Być może jest to ślub niechciany, decyzja podejmowana pod wpływem presji otoczenia, której problemy zaczynają się już w momencie wyboru sukni ślubnej, przerywanego rozpaczliwym krzykiem panny młodej. Jest to scena czarująca także ze względu na scenografię, moment w którym wewnętrzny dramat pary małżeńskiej rozgrywany jest pomiędzy powoli wirującymi sukniami,których intensywna, przytłaczająca jasność zestawiona z ponurymi nastrojami bohaterów.
Ciekawym zabiegiem jest wplecenie pomiędzy opowiadaną historię epizodów, w których Michał Orzyłowski wciela się w rolę, ulicznego grajka zabawiającego widownię prezentowanym lalkowym teatrzykiem umieszczonym w prostopadłościennej ruchomej scenie. Towarzyszy temu żwawa, energiczna muzyka oraz kolorowe oświetlenie silnie kontrastujące z głównymi wydarzeniami, które są pogrążone w miękkim padającym na aktorów oświetleniu, czule ich otulającym, bez wyraźnego odcięcia od ciemnego tła.
Otoczenie w jakim rozgrywają się kolejne sceny jest surowe i minimalistyczne. Głównymi rekwizytami są duże, solidne kufry, które w zależności od potrzebny przybierają odmienne funkcje. Przez cały czas jednak stanowią integralną część spektaklu.
Spektakl Sprzedam dom, w którym już nie mogę mieszkać w przejmujący sposób wskazuje na samotność i pustkę bohaterów, przeżywających wewnętrzne rozterki i chwile słabości. Warstwa psychologiczna dzieła uderza od pierwszych scen, wywołując z początku nie dającą się opisać melancholię. Pojawiają się pytania o powody tego stanu. Z czasem zaczynamy rozumieć bohaterów, ich chęć ucieczki z miejsca, które pomimo szczęśliwych chwil przysporzyło wiele cierpienia.
Aktorzy biorący udział w spektaklu: Grażyna Srebrny-Rosa, Marta Zoń, Sławek Bendykowski, Bartek Cieniawa/Adam Plewiński, Michał Orzyłowski.
Adriana Markowska
Dziennik Teatralny Kraków
22 marca 2022