Salonowe kąsanie

W pięknym, nowocześnie urządzonym (świetna scenografia AnnyTomczyńskiej) salonie Robert (Witold Dębicki) stara się dociec, kto i dlaczego go okłamuje: żona Sara (Katarzyna Herman) czy przyjaciel Donald (Zdzisław Wardejn).

Śledztwu towarzyszą opowieści z przeszłości (niektóre, jak ta o odciętym palcu - świetne), dość sztampowe świadectwa życiowego niespełnienia czy rozchwiania emocjonalnego, a także nieodzowne u Iwana Wyrypajewa, zadomowionego w Polsce rosyjskiego dramatopisarza i reżysera, dywagacje o Bogu, akty wiary i niewiary. 

W "Letnich osach..." Wyrypajew inteligentnie gra z konwencją komedii salonowej. Nasącza początkowo zwyczajną rozmowę absurdem i winduje ją - czasem za pomocą przewrotnych historii, czasem łopatologicznych chwytów, jak powtarzana w kółko fraza o tytułowych letnich osach kąsających nawet w listopadzie, które najpewniej mają symbolizować grzechy czy uczynki z przeszłości - z poziomu realizmu na poziom metafizyczny. Wojciech Urbański pozwala poczuć, że w tekście Wyrypajewa tkwi potencjał na dobry spektakl. Wciąż jednak czeka on na reżysera, który nie prześlizgnie się po jego powierzchni i znajdzie adekwatną formę dla tej zagadkowej opowieści. Może sam autor?



Aneta Kyzioł
Polityka
21 maja 2015