Samojebka #

Nie trzeba by przypominać, że Wiesław Cichy to super aktor, na przykład aktor Klaty od początku do dziś - gdyby nie "Stand_up Witkacy".

Albo inaczej: Cichy jest super aktorem, ale w "Witkacym" też reżyseruje. Co robi artysta wykonawca, gdy staje się jedyną rybą w wodzie i ma sto litrów wolności, gdy sam siebie wystawia w monodramie całkowitym, więc "co mu szkodzi"? Robi to, co tygrysy kochają najbardziej: piosenkę zaśpiewam, wiersz powiem, zasunę głębokim tekstem klasycznym na zmianę z pajacowaniem, będzie o sztuce, pół żartem, pół serio, powyginam się, pointeraguję, a, no dobra, bielizna na wierzch. Żyłka pękła, gdy doszło do czerwonych majtek w węża. Zawsze chciałem to zobaczyć i Lacan miał rację: spełnienie jest urazem. Przyszedłem na aktora i dostałem, co chciałem. Kabaret wrocławski. Jednym z facepalmowych sucharków były, nie wierzę, pióra w dupie. To niby mój problem, że dowcip nie utrafił i się nie uhahałem. OK, OK, co zmienia faktu, że benefis był autoerotyczny, selfiacki, "naród sobie", i tyle, że można było popatrzeć. Ze sceny padło coś o samojebce, tego Witkacy nie napisał, więc to wodzireja "to może ja parę słów na swój temat". Może i artysta łapie dystans, ale gdzie moje przeżycie? W stand-upie użytkowym to publika ma mieć fun.

Stand_up Witkacy # Teatr Polski we Wrocławiu, wszystko Wiesław Cichy, wygląd Małgorzata Matera, iluminacja i tylna projekcja Mirek Kaczmarek, muzyka Rafał Karasiewicz, dopieszczanie tekstu Piotr Rudzki, wyginam śmiało ciało Maćko Prusak, byłem 2 grudnia 2014 w Cricotece.



Maciej Stroiński
Maciej Stroiński blog
4 grudnia 2014
Spektakle
Stand_up Witkacy