Sieroty po Schengen

Krakowski Stary Teatr kończy sezon najnowszą sztuką Andrzeja Stasiuka - groteską "Czekając na Turka" w reż. Mikołaja Grabowskiego - napisaną w ramach pilotowanego przez Goethe Institut międzynarodowego projektu "After the Fali - Europę After 1989".

Na dawnej granicy polsko-słowackiej, pod kikutem nieużywanego szlabanu, spotykają się "sieroty po Schengen": emerytowany pogranicznik Edek (Jan Peszek), prowadząca blaszak z alkoholem Marika (Iwona Bielska) oraz trzyosobowy chór eksprzemytników. Ludzie, którym graniczny szlaban dawał nie tylko chleb, ale także poczucie wartości i tożsamości - wynik prostego i namacalnego podziału: my tu - oni tam. Wraz z młodym ochroniarzem Patrykiem (Piotr Głowacki) pojawia się elektryzująca wieść: dawną polsko-słowacką granicę kupił Turek. Oczekiwanie na jego przybycie wypełnią wybuchy buntu Edka przeciw globalizacji. Unii Europejskiej i wszelkim obcym oraz rzewne wspomnienia.Turek (a właściwie Turczynka), w przeciwieństwie do Beckettowskiego Godota, w końcu się zjawia i informuje o planach przekształcenia terenu w park tematyczny pod hasłem "strefa graniczna": z ujadającymi psami, kontrolą paszportów, uzbrojonymi strażnikami i szczwanymi kontrabandzistami. Miejscowi mogą zostać konsultantami albo zagrać samych siebie. 

Stasiuk, od lat komentujący procesy globalizacyjne z punktu widzenia mieszkańca wioski w Beskidzie Niskim, przesadnie swoją wizją świata nie zaskakuje. Za to doskonale potrafi bawić się schematami, a widownia razem z nim.



Aneta Kyzioł
Polityka
2 lipca 2009
Spektakle
Czekając na Turka