Siła spojrzenia
Po licznych medialnych wypowiedziach Rafała Urbackiego dotyczących reprezentacji osób o alternatywnej motoryce, można było się poczuć w impasie poprawności politycznej. Jak bowiem mówić o niepełnosprawnych fizycznie bez wchodzenia w retorykę superbohaterską lub martyrologiczną? Słowa w działaniu – projekt „Gatunki chronione" – rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości.
Otwierający drugi dzień Festiwalu Uczuć Urażonych spektakl składa się z dwóch równoprawnych części – filmu dokumentalnego w reżyserii Anu Czerwińskiego i występu tanecznego. Film wydaje się typowym dokumentem przyrodniczym – charakteryzuje zespół przyrodniczo-krajobrazowy „Żabie Doły" za pomocą specyficznej stonowanej narracji, zbliżeń, travellingów itd. W kadrze pojawiają się nagle spacerowicze, na których stopniowo zwraca uwagę nie tylko oko kamery – z czasem zdominowują narrację. Karolina, Kasia, Tatiana i Filip to osoby o alternatywnej motoryce, ale „gadające głowy" nie koncentrują się na swojej chorobie, a raczej na swojej miłości do tańca. To był główny powód, dla którego pojawili się na przesłuchaniach organizowanych przez Urbackiego.
Udział w projekcie jest deklaracją „gatunków chronionych" – osób, które potrzebują opieki, nie są do końca samodzielne, ale nie oznacza to, że tracą indywidualność czy pragnienie ekspresji własnej osobowości. Narrację zastępuje muzyka i po kolei przed ekranem pojawia się inny tancerz; każdy ma szansę nie tylko zaprezentowania swoich umiejętności, ale również uczynienia z nich deklaracji. Tańczą jakby „na złość" publiczności – nie starają się ukryć braku ręki czy niedowładu nóg. Wręcz przeciwnie – eksponują te „braki". Zapis w cudzysłowie jest świadomy, ponieważ w filmie jeden z tancerzy mówi, że w końcu zrozumiał, iż to jest jego 100%. I tak występujący wykorzystują w pełni możliwości ruchowe swojego ciała. Zatrzymują się tylko czasami, żeby wyzywająco spojrzeć w stronę widowni.
Spojrzenie i obserwacja są bowiem głównym tematem tego projektu. „Gapienie się" zwykle stanowi broń tzw. normatywnych jednostek, zamykających niepełnosprawnych w getcie inności. Na scenie osoby o alternatywnej motoryce otrzymały szansę odzyskania spojrzenia. W partyzanckim akcie przejęcia nad wzrokiem władzy prowadzeni przez Urbackiego tancerze unaocznili widzom nietolerancję związaną z odmiennym traktowaniem. Alternatywna motoryka nie musi bowiem oznaczać alternatywnych pragnień czy zdolności.
Projekt Rafała Urbackiego jest niezwykle klarowny w swym krytycznym impulsie, a przy tym nie tłamsi swych bohaterów siłą artystycznej wizji, pozwalając im na autoekspresję, bardzo osobiste zaistnienie w spektaklu. Jedynym zarzutem może być stworzenie innego gestu wykluczenia – to, o czym wspominała na filmie Kasia – czyli odrzucenia widowni. Choć naruszenie naszych wygodnych pozycji na pewno się przyda.
Marta Stańczyk
Dziennik Teatralny Kraków
21 listopada 2014