Skazać czy uniewinnić?

Winny? Czy niewinny? Zabił, a może ocalił? Odpowiedzi na te i inne pytanie będzie tyle, ilu widzów, w których rękach leży decyzja o skazaniu, bądź uniewinnieniu majora Larsa Kocha. Inscenizację "Terroru" Ferdinanda Von Schiracha zdecydował się wystawić Robert Talarczyk. Ta niezwykle oryginalna w swojej formie inscenizacja, w ciekawy, niecodzienny i atrakcyjny sposób angażuje widza zmuszając go do podjęcia ważnej i odpowiedzialnej decyzji.

„Terror" to swoisty eksperyment teatralny, polegający na odtworzeniu głośnego procesu sądowego, w którym przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości stanął major Lars Koch. To właśnie on 23 maja 2013 roku sprzeciwił się rozkazowi przełożonych i samowolnie dokonał zestrzelenia pociskiem rakietowym powietrze-powietrze pasażerskiego samolotu linii Lufthansa, porwanego przez terrorystę samobójcę. Celem ataków porywacza miał być monachijski stadion Allianz Arena, na którym meczowe rozgrywki oglądało 70 tysięcy osób. Na pokładzie feralnego lotu z Berlina do Monachium znajdowały się 164 osoby.

Rekonstrukcja przewodu sądowego została przez reżysera spektaklu Roberta Talarczyka przeniesiona we wnętrza Urzędu Wojewódzkiego, dzięki czemu zyskała na sile przekazu. Na Sali Obrad Sejmu Śląskiego, pełniącej funkcję sali rozpraw zasiadają przewodnicząca Dużej Izby Karnej Sądu Przysięgłego (Alina Chechelska), prokuratorka Stefanie Nelson (Katarzyna Brzoska), obrońca Hans Biegler (Bartłomiej Błaszczyński), oskarżony major Lars Koch (Marcin Szaforz) oraz publiczność wcielająca się w ławników, decydujących o losie oskarżonego. Widzowie za pomocą przycisków, bądź też kartek zagłosują w finale spektaklu, wydając tym samym wyrok w tym bezprecedensowym procesie.

Bez wątpienia sądowy "Terror" ogląda się z zaciekawieniem. Zeznania świadka Christiana Lauterbacha (Marek Rachoń) przybliżają nam trudną sytuację z jaką zmierzył się główny bohater w chwili podjęcia ostatecznej decyzji o zestrzeleniu pasażerskiego lotu. Z kolei wystąpienie głównej oskarżycielki posiłkowej Franziski Meiser (Agnieszka Radzikowska) ukazuje nam tragedię jednostki doświadczonej śmiercią bliskiej osoby, która akurat tego dnia znajdowała się na pokładzie uprowadzonego samolotu.

W kontekście ostatnich wydarzeń i dyskusji, spektakl "Terror" wydaje się być niezwykle aktualny, podobnie jak sam problem, dotyczący wartości każdego ludzkiego życia. Zasadnicze wydaje się pytanie, czy ratując 70 tysięcy osób możemy skazać na śmierć 164 osoby? Jakie mamy do tego prawo? Kim tak naprawdę jesteśmy, by móc decydować o losie innych i stawiać na szali ich życie? Major Koch dokonał wyboru i podjął decyzję na własne ryzyko, zdając się na matematyczną kalkulację. Kilka tysięcy ocalił, jednak 164 pozbawił życia, nie dając im żadnego prawa wyboru. Czy decyzja była słuszna? Trudno nie zgodzić się z jego argumentami. Trudno też nie brać pod uwagę racji prokuratorki i rodzin ofiar. W tej sytuacji z pewnością nie było dobrego wyjścia...

Katowicki "Terror" chyba nikogo nie pozostawił obojętnym. Jeszcze na długo po spektaklu w głowie pozostają pytania bez odpowiedzi. Skazać czy uniewinnić?



Agnieszka Kiełbowicz
Dziennik Teatralny Katowice
5 października 2017
Spektakle
Terror
Portrety
Robert Talarczyk