Skecze młodych z apokalipsą w tle
Koniec świata jest tuż-tuż - wieszczy Michał Walczak i zaprasza w związku z tym do... kabaretu. Nowe przedsięwzięcie na scenie Laboratorium Dramatu ruszyło w czwartek.Już na początku września, wraz z objęciem dyrekcji Teatru Na Woli, kierujący również Laboratorium Dramatu Tadeusz Słobodzianek zapowiadał lifting repertuarowy sceny na Olesińskiej. Jednym z jego przejawów ma być kabaret, w którym teksty będą tworzyli młodzi dramatopisarze skupieni wokół Laboratorium.
I oto, w podziemiach dawnego kina Przodownik, w czwartkowy wieczór narodził się „Frankenstein” – jak pieszczotliwie określa swoją najnowszą inicjatywę Michał Walczak.
– Pomysł wyrósł m.in. w trakcie corocznych letnich warsztatów Sztuka Dialogu nad Wigrami, które skupiają mnóstwo młodych i dynamicznych aktorów, autorów i reżyserów – tłumaczy autor. – A dlaczego „Frankenstein”? Bo z tym właśnie kojarzy nam się hasło „kabaret”.
Artyści chcą wspólnie sprawdzić, czy są w stanie wykreować przestrzeń komunikacji z widzami na bardziej nieformalnych – jak mówią – karnawałowych zasadach. Bez nadmiernego napięcia i patosu.
– Kabaret w Polsce jest mocno zmitologizowanym pojęciem, odsyłającym nas od razu do Piwnicy pod Baranami czy Kabaretu Starszych Panów
– dodaje Walczak. – Chcemy nawiązać do tamtej tradycji, ale tylko o tyle, że podobnie jak wówczas teksty będą pisane przez czynnych współczesnych autorów. Nie chcemy jednak z góry narzucać określonej konwencji tych spotkań. To ma być platforma eksperymentu, wymiany emocji i poczucia humoru.
Kabaretowego „Frankensteina” tekstowo, oprócz Walczaka, stworzą m.in. Magdalena Fertacz, laureatka Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej za sztukę „Trash story”, Małgorzata Sikorska-Miszczuk, która na swoim koncie ma choćby „Śmierć Człowieka-Wiewiórki” czy „Walizkę”, oraz Malina Prześluga. Napisany przez nią monodram „Stephanie Moles dziś rano zabiła swojego męża, a potem odpiłowała mu prawą dłoń” zobaczymy już 5 listopada, premierowo w Laboratorium Dramatu.
Spotkania kabaretowe na Olesińskiej będą się odbywać co miesiąc. Ich program jest już częściowo zaplanowany, choć Walczak przyznaje, że czwartkowy wieczór to dla autorów i wykonawców test, czy ich pomysły zagrają w zetknięciu z publicznością.
Dlatego tematem przewodnim pierwszego wieczoru jest koniec świata, który – jak sugeruje Walczak – może być bliżej, niż się spodziewamy. Cóż, jeśli dramatopisarz ma rację, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby oczekiwać go w dobrym i zabawnym towarzystwie na ul. Olesińskiej.
Agnieszka Rataj
Zycie Warszawy
30 października 2010