Słowacki w teatrze lalek

Na deskach Teatru Groteska dramat Słowackiego na szczęście pozostaje czymś więcej niż tylko inscenizacją obowiązkowej lektury szkolnej. Dzięki podziałowi ról pomiędzy aktorów i lalki przedstawienie wymyka się schematyczności, oferując treści ciekawe zarówno dla dziecięcego, jak i dorosłego widza.

Spektakl teatru Groteska w ciekawy sposób wykorzystuje dwuznaczność relacji lalki i aktora. Prosty zabieg pozwala na wydobycie filozoficznej głębi z tekstu Słowackiego. Aktorzy grają w spektaklu postaci należące do świata nadprzyrodzonego – Goplanę, Chochlika i Skierkę. Postaci ludzi to lalki, nieustannie na naszych oczach poddawane manipulacji. Formuła ta pokazuje małość i chwiejność człowieka wplątanego w tryby historii, których działania nie jest w stanie dostrzec i przewidzieć. Pojawia się też dodatkowy aspekt tragiczny wraz z pytaniem: na ile wolne i świadome są podejmowane przez bohaterów decyzje?

W takim świetle tym bardziej uderzające jest ślepe zadurzenie Goplany w kukiełkowym Grabcu; tym bardziej razi rysujący się pomiędzy nimi kontrast. Fascynacja żywej kobiety animowaną lalką wprowadza dziwne napięcie, dodające przedstawieniu nieco aury niepokoju.

Wykorzystanie w przedstawieniu lalek wzmaga też efekt baśniowości. Buduje bezpieczny dystans w przypadku licznych okrucieństw. Mimo atmosfery grozy i relacji z kolejnych brutalnych wydarzeń, przemoc jest w przedstawieniu właściwie nieobecna, co z pewnością trzeba zaliczyć na plus, zwłaszcza w wypadku widowni dziecięcej.

Dodatkowy punkt należy się reżyserowi za pozostawienie wszystkich intertekstualnych, szekspirowskich smaczków, których w dramacie przecież pod dostatkiem. Śledzenie tych różnorodnych nawiązań to kolejny ukłon w stronę dorosłej części widowni, która nie może się nie uśmiechnąć na wspomnienie Tytanii i Spodka ze „Snu nocy letniej”, pojawiających się niemal we własnej osobie w scenach pomiędzy Goplaną i Grabcem. 

Podsumowując, „Balladyna” w wersji zaproponowanej przez Groteskę to spektakl wizualnie ciekawy i przyjemny w oglądaniu. Romantyczny tekst ożywiony na scenie okazuje się całkiem jeszcze dziarski, a wykorzystanie teatru lalek nadaje mu nowy, świeży wygląd.



Aleksandra Kamińska
Dziennik Teatralny Kraków
15 kwietnia 2010
Spektakle
Balladyna