Słowo i ciało

Wysoko nad zaciemnioną sceną – niczym miecz Damoklesa – zawisła czerwona czaszka. W oddali widać dwie ściany, jedną tworzą karty książek, a drugą puste skrzynki. Snop światła wydobywa z mroku pierwsze postaci – rozpoczyna się ekspresyjny taniec zespołu ImPerfect Dancers.

Walter Matteini i Ina Broeckx w swojej interpretacji Hamleta centralną postacią uczynili nieznaną z imienia kobietę, która – jak można przeczytać w  opisach spektaklu – jest niestabilna emocjonalnie i głęboko utożsamia się z Szekspirowską Ofelią, a w jej życiu szczególnie ważną rolę pełni literatura. Ten, mogłoby się wydawać – banalny, pomysł wprowadzenia na scenę „naiwnej", emocjonalnej czytelniczki został znakomicie wyeksploatowany pod względem choreograficznym i  wskazał na pasjonujące relacje i wątpliwości.

Spektakl rozpoczyna się od sekwencji tanecznej nieznanej z imienia bohaterki granej przez Nayę Monzon Alvarez. Jej ruchy od samego początku cechują się szczególnym napięciem, a gesty świadczą o wewnętrznej walce. Gdy po chwili podchodzi ona do ściany utworzonej z  otwartych książek, snopy światła oświetlają też inne tancerki. Sens zdaje się jasny – akt lektury powołuje postacie z arcydramatu do życia, co symbolicznie również zdaje się przedstawiać przebudzenie Hamleta (Daniel Flores Pardo), który w pierwszej scenie drzemie na zwieszonych z góry marach.

Dwie rzeczywistości: czytelniczki i  postaci literackich, początkowo oddzielone, szybko mieszają się i przenikają. W wielu początkowych scenach bezimienna bohaterka stoi przy książkowej ścianie, przeglądając z  napięciem kartki, gdy w  centrum tancerze i tancerki odtwarzają wybrane, często łatwe do odczytania, sceny z dzieła Szekspira. Później jednak kobieta grana przez Nayę Monzon Alvarez wkracza w krąg osób z dramatu, a jej szczególny związek z Ofelią widać we wspólnych sekwencjach tanecznych czy paralelnych układach obu postaci. Świat wyobrażony i rzeczywisty złączyły się. Fikcja zdaje się pokazywać bohaterce życie niczym lustro, w którym odbicie umożliwia spojrzenie na własną osobę.

Artystki i artyści z zespołu ImPerfect Dancers poruszają się w sposób bardzo ekspresyjny, co wyjątkowo przejmuje wśród ascetycznej i ciemnej scenografii (autorstwa Iny Broeckx) oraz surowej i  refleksyjnej muzyki Philipa Glassa, Avra Pärta i Ezia Bossa. Niewątpliwie jednak najbardziej wyrazista na scenie jest Ina Broeckx w roli Gertrudy, zwłaszcza w swoim tańcu z Hamletem. Jej mimika i gesty niosą niesamowicie skupione emocje, które oddziałują z  siłą nieomal fizyczną.

Akcentowanie przez zespół ImPerfect Dancers roli ekspresji koresponduje z podstawowym założeniem inscenizacyjnym Hamleta. Bezimienna bohaterka jest przecież czytelniczką przeżywającą literaturę w  sposób skrajnie emocjonalny i osobisty. Zdaje się czytać swoim ciałem. Krytyczka literatury Rita Felski pisała o  takim somatycznym aspekcie lektury w następujący sposób: „Z poziomu refleksji estetycznej zostajemy brutalnie strąceni na poziom podstawowych odruchów biologicznych, skonfrontowani z nagą prawdą mimowolnych reakcji naszego organizmu: produkcją adrenaliny, przyspieszoną akcją serca, zwężeniem naczyń krwionośnych" . Hamlet stworzony przez Matteiniego i Broeckx zdaje się wychodzić właśnie od takiej, nazywanej często „naiwną", lektury, aby rozwinąć ją w przejmującym języku choreografii, uzupełnianej, zresztą znakomicie, muzyką. Nie jest to jedynie obrona emocji, ale też pytanie o  podstawy naszego rozumienia sztuki, siebie i rzeczywistości.

Na Festiwalu zespół ImPerfect Dancers można było oglądać również rok temu w inscenizacji Makbeta. Między tym spektaklem a prezentowanym w bieżącej edycji Hamletem (który miał premierę w  maju 2017 roku) widać wiele podobieństw, dotyczących nie tylko stylu. Obie realizacje zostały osadzone w oszczędnej, ciemnej scenografii, w której istotną rolę odegrało punktowe światło, a także przedłożono w nich ekspresję nad precyzję ruchów. Ten międzynarodowy zespół tancerzy konsekwentnie tworzy swój oryginalny sceniczny język, za pomocą którego odczytuje dzieła literackie nie tylko intelektem, ale także ciałem.



Michał Cierzniak
Dziennik Teatralny Trójmiasto
28 listopada 2020