Something like war/ Something like love

18. Międzynarodowa Konferencja Tańca Współczesnego i Festiwal Sztuki Tanecznej wkracza w swoją ostatnią fazę. 4 lipca na Scenie Alternatywnej zaproponowano więc widzom wydarzenie absolutnie wyjątkowe. Dlaczego wyjątkowe? Przed festiwalową publicznością zaprezentowali się gospodarze Konferencji, artyści Śląskiego Teatru Tańca w Bytomiu, w premierowym spektaklu "Something like that 10/6"

Krótka, taneczna etiuda zadziwia od samego początku. Singapurski choreograf Kuik Swee Boon zaangażował do projektu aż ośmiu tancerzy. Na małej Scenie Alternatywnej panował więc tłok. Taki efekt nie był jednak absolutnie dziełem przypadku, ponieważ dla Kuik Swee Boona tłum stał się głównym bohaterem spektaklu.

Trzy kobiety i pięciu mężczyzn tańczą historię o dwóch siłach rządzących ludzkim światem – wojnie i miłości. Początkowe, energiczne i bardzo rytmiczne, sekwencje przedstawienia przywodzą na myśl wschodnie sztuki walki. Agresja i ekspresja stopniowo ulegają wytłumieniu, a bohaterowie w rytualnych, kompulsywnych drgawkach wyrzucają ze swoich ciał ducha wojny. Historia wykonuje nieoczekiwany zwrot – opowieść o walce staje się opowieścią o miłości dwóch ludzi zagubionych w bezdusznym tłumie. W miejsce bohatera zbiorowego pojawia się eteryczny duet, pozostali tancerze zaś tworzą „sztuczny tłok” przechadzając się po scenie. Napięcie między kochankami narasta i miłość, paradoksalnie, znowu zmienia się w wojnę. Zaklęty krąg Tanatosa i Erosa nigdy się nie kończy.

Artyści bytomskiego ŚTT tańczą, jak mało kto – ich taniec jest tak naprawdę namysłem nad kondycją człowieka we współczesnym społeczeństwie i pytaniem o zależność między walką a uczuciem. Tworzą oni, i widać to na pierwszy rzut oka, zgrany zespół, dlatego też niezwykle trudno jest wyróżnić kogokolwiek.

Historia w Something like that 10/6 jest jedną z bardzo wielu jej podobnych, które można – i warto – opowiadać w kółko. Premiera Śląskiego Teatru Tańca nie zadziwia więc oryginalnością i pozostawia w widzu pewien nieokreślony niedosyt, ale jednocześnie przyciąga piękną choreografią i doskonałym warsztatem bytomskich tancerzy.



Katarzyna Bojić
Dziennik Teatralny Katowice
8 lipca 2011