Spektakl bożonarodzeniowego przełomu

Czas przedświąteczny sprzyja refleksji i przemyśleniom oraz skłania do nieco innego spojrzenia na świat. Na ten świat globalny także, ale przede wszystkim na to, co nas otacza, co jest blisko nas i na to, co nas dotyka.

W Teatrze im. C.K. Norwida w Jeleniej Górze nastał czas dosyć szczególny. Kilka miesięcy temu przez Teatr przetoczyła się burza. W atmosferze nie bardzo sprzyjającej - nie tylko teatralnej - twórczości odchodził jeden z "młodych gniewnych" - Wojciech Klemm, a na jego miejsce przyszedł człowiek o całkowicie innych doświadczeniach teatralnych, pochodzący z innej teatralnej i nie tylko teatralnej epoki. Aktor, reżyser i od kwietnia 2009 roku dyrektor naczelny i artystyczny Teatru w Jeleniej Górze - Bogdan Koca.  

Od początku objęcia stanowiska dyrektora Koca zrealizował cztery premiery: „List” w reżyserii Krzysztofa Pulkowskiego, „Jesteśmy braćmi?” w reż. Janusza Zaorskiego, „Kolacja na cztery ręce” w w swojej reżyserii oraz „Pokojówki” w reż. Rafała Matusza. To spory zastrzyk porządnego teatru w postaci odpowiedniego doboru tytułów, dobrej reżyserii i zaangażowania części aktorów. Jednak, jak każdy doświadczony menadżer artystyczny, Koca potrzebował czegoś więcej. Potrzebował dużego dobrze wyreżyserowanego przedstawienia, które byłoby skierowane do szerokiej, ale jednocześnie wymagającej jeleniogórskiej publiczności. W dość przypadkowej rozmowie z reżyserem Henrykiem Adamkiem, okazało się, że ten przygotowuje sceniczną adaptację „Opowieści wigilijnej”. Po krótkim namyśle Koca zaprosił Adamka do wyreżyserowania dużego, familijnego spektaklu w jeleniogórskim teatrze.  

Henryk Adamek to reżyser o bogatym i wszechstronnym doświadczeniu teatralnym, obdarzony wyjątkowym wyczuciem sytuacji chętnie na to zaproszenie przystał. Wyłożył przed Kocą artystyczną koncepcję i zaproponował do współpracy artystów bliskich sobie w ich sposobie spojrzenia na teatr. Martę Hubkę, zwracającą szczególną uwagę na przystawalność projektowanych przez nią kostiumów do ustalonego i omówionego charakteru przedstawienia. Wojciecha Jankowiaka, doświadczonego scenografa współpracującego z Adamkiem przy ponad trzydziestu spektaklach. Do skomponowania i opracowania muzyki zaprosił młodego, ale doświadczonego już kompozytora, Rafała Smolenia, od pięciu lat związanego z reżyserem. 

Obsadę złożono z trzynastu aktorów z jeleniogórskiego zespołu, natomiast główną rolę objął jeden z najlepszych w tym zespole - Jacek Grondowy. 

„Scrooge. Opowieść wigilijna” to spektakl oparty na pięknie napisanej przez Karola Dickensa powieści, której oryginalny tytuł brzmi „A Christmas Carol”. Opowieść o Ebenezerze Scrooge’u, londyńskim przedsiębiorcy, właścicielu dobrze prosperującego kantoru, który od śmierci siostry i wspólnika Jakuba Marleya stał się - nieco zdziwaczałym, stroniącym od ludzi i przesadnych konwenansów - skąpcem. Nie należał też przez to do osób zbyt lubianych, bowiem nie uczestniczył w życiu towarzyskim, nie wspomagał licznych działań charytatywnych, za to nader skrzętnie oddawał się pracy, której zawsze przyświecał jeden cel – pomnażanie własnego majątku. 

Henryk Adamek podzielił spektakl na dziewięć scen o charakterystycznych nazwach: Londyńska ulica, Kantor firmy Scrooge & Marley, Spotkanie z nędzarzami, Wizyta Ducha Marleya, Duchy, Spotkanie z Duchem Minionych Świąt Bożego Narodzenia, Spotkanie z Duchem Tegorocznego Bożego Narodzenia, Spotkanie z Duchem Przyszłych Świąt Bożego Narodzenia i scena finałowa – Ponownie londyńska ulica. 

Scenograf Wojciech Jankowiak zrealizował ogromny i efektowny projekt wprowadzając na scenę machinę dźwigającą na sobie olbrzymią makietę Londynu z precyzyjnie wykonanymi sylwetkami domów w których świeciły się prostokąty okien, a która opuszczała się i podnosiła w zależności od potrzeb spektaklu.

Marta Hubka dostosowała formę i barwy kostiumów do scenografii i epoki, w której odbywa się akcja przedstawienia. Całość stanowi w pełni oddany klimat miasta. Wszystkie postaci doskonale wpisują się w jego brązy i szarości, a specjalnie skomponowana muzyka - delikatnie naznaczona hollywoodzką manierą - i umiejętnie zastosowane dymy dopełniają naszych wyobrażeń przedświątecznego rwetesu i zgiełku zamglonej londyńskiej dziewiętnastowiecznej ulicy.  

Na szczególną uwagę zasługuje zaskakujące potraktowanie głównego bohatera opowieści - Ebenezera Scrooge\'a. Reżyser uczynił z niego postać zgoła inną niż by to wynikało z potocznego odczytania jej charakteru. Nadał skąpemu Scrooge’owi sporo cech pozytywnych. Można powiedzieć, że ten londyński przedsiębiorca skupia w sobie cechy dobrego menedżera, który jednocześnie konsekwentnie reprezentuje postawę obywatelską. Jest zwolennikiem, skądinąd słusznego poglądu, że uczciwie i pilnie wykonując swoje zawodowe obowiązki, rzetelnie płacąc podatki, którymi dobrze zarządzane państwo powinno opłacić pomoc dla potrzebujących, nie musi dodatkowo wspomagać tych, którym (jego zdaniem) dodatkowa pomoc już przysługiwać nie powinna. Co prawda, w konsekwencji kolejnych nawiedzeń wszelkiego autoramentu Duchów i skutecznie wywołanego przez nie przerażenia Scrooge’a perspektywą samotnej śmierci, główny bohater zostaje złamany i wyzwala się w nim chęć zadośćuczynienia domniemanych win, jednak rozdawane pieniądze nie przekonują czujnego widza o słuszności takiego postępowania.  

To bardzo ważny element interpretacji „Opowieści wigilijnej”. Dowodzi on z całą pewnością, że Henryk Adamek bardzo sumiennie i poważnie potraktował jeleniogórską publiczność. Zaproponował spektakl przemyślany, z nietuzinkowym morałem sugerując, że postawa obywatelska to wiara w uczciwość państwa, które poprzez system swoich uregulowań systemowych i prawnych powinno pamiętać o wszystkich swoich obywatelach zapewniając im godne i przyzwoite funkcjonowanie. 

Na szczęście nie ów poważny moralitet dominuje w jeleniogórskim przedstawieniu. Przede wszystkim jest to ciepła, wesoła, choć także refleksyjna historia pochodząca z odległej wiktoriańskiej epoki, dotycząca czasu bożonarodzeniowych świąt. Scrooge, adaptacyjnymi i zręcznymi reżyserskimi zabiegami został nieco przerysowany w kierunku uczłowieczenia w porównaniu z jego powieściowym odpowiednikiem. Jest to zasługa również i reżysera, ale przede wszystkim wielkiej kreacji Jacka Grondowego. Wiele pomysłów na tę postać wymyślił właśnie ten znakomity aktor.  

Reżyser zastosował kilka interesujących rozwiązań jak połączenie muzyki z płyty z muzyką na żywo grającego na skrzypcach muzyka. Ciekawa była również scena z kramem, którego właściciel skupował szmaty po nieboszczykach. Na szczególną uwagę zasługuje poprowadzenie grupy dzieci grających w spektaklu. Ich pojawianie się na scenie za każdym razem dodawało spektaklowi cech autentyczności. Jednak opanowanie temperamentu takich aktorów wymaga szczególnych umiejętności w tym konsekwencji, cierpliwości i zapewne pedagogicznej wiedzy. 

Jeden z elementów spektaklu wymaga jednak usprawnienia. Mam na uwadze płynne przechodzenie sceny w scenę. W języku filmu nazywa się to przenikaniem obrazów. Na spektaklu premierowym takiej płynności zmian niestety nie było. Można chyba jednak mieć nadzieję, że z przedstawienia na przedstawienie ten błąd zostanie wyeliminowany przez samych aktorów i spektakl osiągnie oczekiwaną miękkość teatralnej narracji. 

Myślę, że propozycją „Scrooge. Opowieść wigilijna” Bogdan Koca dokonał istotnego przełomu w swoim Teatrze. Do tej pory zespół wydawał się być dość zdecydowanie zbiegunowany w odniesieniu do poglądów na jego artystyczny kształt. Razem z Henrykiem Adamkiem pokazali, że można zaproponować wspólną drogę dla całego zespołu. Trzeba „jedynie” proponować i realizować również takie propozycje repertuarowe, które zainteresują jeleniogórskiego widza, od długiego już czasu spragnionego porządnego, pogodnego i wznoszącego się na artystyczne wyżyny teatru. Może jeszcze należałoby dodać do tego konieczność mobilizowania takich postaw, jakie prezentowały dickensowskie Duchy, czyli konsekwencję w działaniach. Tyle, że już może nie zastępując powinności państwa, a wyłącznie na gruncie artystycznej pracy i nie tylko w czasie bożonarodzeniowych świąt.



Ryszard Klimczak
Dziennik Teatralny
11 grudnia 2009