Spektakle konkursowe

Międzynarodowe jury oraz widzowie ocenią m.in. spektakl "Maria Callas. Master Class" Och-Teatru z Warszawy, przedstawienie "Wojny, których nie przeżyłam" Teatru Polskiego z Bydgoszczy. O nagrodę ubiegać się też będą artyści warszawskiego Teatru Żydowskiego, którzy przyjadą do Szczecina ze spektaklem "Aktorzy żydowscy", czy Teatru Powszechnego ze stolicy z produkcją "Nieznośnie długie objęcia".
Trzy przedstawienia konkursowe zostaną zaprezentowane w Berlinie.


Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku
„Biała siła, czarna pamięć"

Reżyseria i opracowanie muzyczne: Piotr Ratajczak
Scenografia i kostiumy: Matylda Kotlińska
Adaptacja: Piotr Rowicki
Ruch sceniczny: Arkadiusz Buszko
Konsultacje autorskie: Marcin Kącki
Obsada: Justyna Godlewska-Kruczkowska, Aleksandra Maj, Bernard Bania,
Rafał Olszewski, Paweł Pabisiak (gościnnie), Piotr Szekowski, Michał Tokaj (gościnnie).
Czas trwania: 90 minut

Punktem wyjścia do przedstawienia „Biała siła, czarna pamięć" jest książka – zbiór reportaży Marcina Kąckiego. Nie jest to jednak adaptacja, wierne przeniesienie bohaterów i sytuacji zebranych przez dziennikarza. W spektaklu inspirujemy się historiami i ludźmi.
Nie przedstawiamy ich jeden do jednego. Uruchamiamy wyobraźnię. Tworzymy nowe osoby i nowe możliwe lub niemożliwe zdarzenia.
Książki, która nas zainspirowała nie traktujemy jako prawdy objawionej. Nikogo nie osądzamy i nie oceniamy. Przedstawiamy racje, przyglądamy się postawom i stawiamy pytania, na przykład takie, co my zrobilibyśmy wtedy? Co my powiedzielibyśmy młodemu neofaszyście malującemu na murze ten dziwny znak, o którym miejscowy prokurator napisał „symbol szczęścia".
A może to wszystko nieprawda. Medialny spisek. Nagonka. Może Białystok to nie jest stolica antysemityzmu i kibolskich porachunków, ale naprawdę miasto pełne miłosierdzia, perła wschodu, Wersal, wielokulturowa, otwarta, zielona i przyjazna metropolia. Może tak. A może nie. W teatrze nie powinno być łatwych pytań ani tym bardziej łatwych odpowiedzi.
Zespół aktorski Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku za spektakl „Biała siła, czarna pamięć" otrzymał pierwszą nagrodę na XVI Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość Przedstawiona" w Zabrzu. Piotr Ratajczak został nagrodzony za reżyserię przedstawienia. Zespół twórców scenariusza spektaklu uhonorowano Nagrodą Stanisława Bieniasza.
Z kolei jury młodzieżowe nagrodziło grupę aktorską „Białej siły, czarnej pamięci" za „najlepsze przedstawienie rzeczywistości politycznej".
Spektakl bierze udział w Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Teatr Polski w Poznaniu
„Drugi spektakl"

Reżyseria: Anna Karasińska
Współpraca dramaturgiczna: Ewelina Pankowska
Ruch sceniczny: Magdalena Ptasznik
Kostiumy: Anna Nykowska

Obsada: Agnieszka Findysz, Małgorzata Peczyńska, Monika Roszko, Katarzyna Węglicka, Mariusz Adamski,
Przemysław Chojęta, Michał Kaleta, Wojciech Kalwat, Paweł Siwiak, Wiesław Zanowicz
Czas trwania: 70 minut

Czym jest doświadczenie teatralnej wspólnoty, wspólnoty widzów i aktorów – jak uzyskać przepływ energii między sceną a publicznością? Jak sprowokować wyobraźnię widza? Od czego zależy percepcja spektaklu? Twórcy „Drugiego spektaklu" stawiają pytanie o metateatralność, na które naturalnie nie udzielą odpowiedzi.
– Nagroda na 7. Koszalińskich Konfrontacji Młodych „m-teatr" 2016 r. dla Anny Karasińskiej za najlepszą reżyserię dla „Drugiego spektaklu";
– Nagroda na XVIII Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej INTERPRETACJE w kategorii MŁODE INTERPRETACJE!
Jeszcze nigdy nie widziałem artystów poznańskiego Teatru Polskiego w takiej formie. Karasińska buduje minimalistyczne przedstawienie na precyzyjnych, drobnych gestach. Na skupieniu, zmyśle obserwacji i umiejętności perfekcyjnego operowania szczegółem. No i na kpinie z teatralnego snobizmu. Druga połowa „Drugiego spektaklu" to gra w wyzwania: „chcę coś poczuć", „chcę zobaczyć coś o...". Aktorzy kolejno wchodzą między publiczność. Sytuacja stopniowo się zagęszcza, a oczekiwania stają trudne do spełnienia.
Witold Mrozek, „Gazeta Wyborcza"
„Drugi spektakl" Krasińskiej jest nie tylko jej drugim spektaklem, lecz także opowieścią o „drugim spektaklu", który w teatrze zawsze dzieje się na widowni. Karasińska, razem z zespołem aktorów na początku pokazują instruktaż "jak zachowywać się w teatrze". (...) Te krótkie i dowcipne scenki stają się w pewnym momencie niebezpieczną grą z widzami. Widać, że aktorzy w portretowaniu poszczególnych gestów zaczynają naśladować publiczność. (...) Anna Karasińska znów pokazała, że potrafi świetnie operować teatralnością i przypatrywać się mechanizmom działania sceny. Jej spektakle są skromne i bezpretensjonalne, a jednocześnie widać w nich namysł nad samym sensem uprawiania sztuki. Reżyserka razem z Magdaleną Ptasznik, odpowiedzialną za ruch sceniczny, potrafiła wydobyć z aktorów perfekcyjne rozgrywanie najdrobniejszych gestów. Każde z aktorów zaznacza swoją odrębność, a jednocześnie widać, jak potrafią się zjednoczyć jako zespół i wspólnie, bez gwiazdorstwa i szarży, pracować na finałowy efekt przedstawienia.
Stanisław Godlewski, „Gazeta Wyborcza"

Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera w Warszawie
„Każdy dostanie to, w co wierzy"

Spektakl na motywach „Mistrza i Małgorzaty" Michaiła Bułhakowa
Reżyseria: Wiktor Rubin
Tekst i dramaturgia: Jolanta Janiczak
Scenografia: Mirek Kaczmarek
Kostiumy: Jolanta Janiczak, Hanna Maciąg
Muzyka: Bartosz Dziadosz (Pleq)
Światło: Marek Kozakiewicz
Video: Hanna Maciąg, Marek Kozakiewicz
Obsada: Klara Bielawka, Julia Wyszyńska, Jacek Beler, Michał Czachor, Mateusz Łasowski, Dawid Rafalski
Spektakl dla widzów dorosłych.
Czas trwania: 135 minut (bez przerwy)

Siedemdziesiąt lat po wizycie w Moskwie, Woland i jego świta z kart Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa przenoszą się do Warszawy. Wyposażeni w nowoczesny sprzęt: kamery GoPro i drony, obserwują mieszkańców w trakcie ich codziennych zajęć, odwiedzają w pracy, zagadują w parku czy tramwaju, podziwiają ich starania i trudy. Rejestrują ich rozmowy, zbierają obrazy, spisują opinie, badają postawy wobec niecodziennych zjawisk. Wszystko po to, by potem przy dużym okrągłym stole spotkać się z nimi osobiście i zobaczyć czy obywatele rzeczywiście bardzo się zmienili. Chcą dowiedzieć się, kim jest ten osławiony wolny człowiek, produkt młodej, bo niespełna trzydziestoletniej, demokracji. Chcą poznać jego problemy, nadzieje, postawy oraz marzenia. Interesuje ich, czy ludzie mają do siebie zaufanie? Czy wstydzą się zabierać głos? Czy nadal dręczy ich problem mieszkań? Za czym tęsknią? I czy nadal chcą opowieści o jedynej, prawdziwej, bezwzględnej miłości?
Siłą „Każdy dostanie to, w co wierzy" są - obok konceptu - aktorzy składający się na trupę Wolanda: Klara Bielawka jako wampiryczna bufetowa Hela, Mateusz Łasowski - kot Behemot, Michał Czachor w roli szatańskiego szefa, wreszcie Jacek Beler, jego adiutant Korowiow. Wykonawcy nawiązują kontakt z widownią z nonszalanckim urokiem. Aktorzy Powszechnego improwizują dialogi jak rasowi stand-uperzy.
(Witold Mrozek, Gazeta Wyborcza)
Czarci performans obnażający polityczne mechanizmy będzie osią starannie wyreżyserowanej demokratycznej procedury, usypiającej czujność widzów usadzonych wokół ogromnego okrągłego stołu. Michał Czachor (Woland) i Mateusz Łasowski (Behemot) z finezją i ironicznym wdziękiem grają przy nim z widownią w teatr interaktywny, nawiązują z nami kontakt, wchodzą w dialogi, świetnie improwizują - w gruncie rzeczy uwodzą, przymilają się, nawet randkują na boku.
(Paweł Soszyński, Dwutygodnik)

Teatr Współczesny w Szczecinie
„moja mama leczy się u doktora oetkera"

Reżyseria: Wojtek Klemm
Scenografia: Magdalena Gut
Kostiumy: Julia Kornacka
Muzyka: Albrecht Ziepert
Ruch: Efrat Stempler
Obsada: Robert Gondek, Arkadiusz Buszko, Jacek Piątkowski, Barbara Lewandowska, Wojciech Sandach, Michał Lewandowski, Maria Dąbrowska
Czas trwania: 95 minut (bez przerwy)

Opowieść o zwyczajnym szaleństwie? Groteska na temat depresji? Przygotowany specjalnie dla Teatru Współczesnego tekst pilgrima / majewskiego jest próbą podjęcia ważnego tematu - choroby psychicznej, problemu często ukrywanego lub bagatelizowanego. Charakterystyczne dla teatru Wojtka Klemma rytm, muzyczność i energia nadają przedstawieniu mocną, zmysłową formę, która uwodzi i wzrusza.
10 powodów, dla których warto zobaczyć spektakl „moja mama leczy się u doktora oetkera":
POWAŻNIE...: Spektakl opowiada o borykaniu się z chorobą psychiczną i o wszystkim, co się z taką walką wiąże – wyobcowaniu, mnogości głosów w głowie, strachu, samotności.
...ALE ZABAWNIE: Tekst dotyka spraw trudnych, poważnych – ale w rozrywkowym, łatwo przyswajalnym ujęciu. O niektórych problemach najlepiej opowiada się właśnie w takiej formie.
ŚWIETNIE NAPISANY TEKST: Można by uznać, że autor sam doświadczył depresji, tak trafnie odkrywa przed widzem jej nieoczywiste symptomy – agresję, natłok myśli i potrzebę ich uporządkowania. Rozkłada ten stan na części pierwsze, a jednocześnie dystansuje się do niego. To działa – wierzymy mu od początku do końca.
ZROZUMIESZ TO JAK CHCESZ: To spektakl-symbol – nie opowiada tylko o depresji, ale o różnych problemach, z którymi stykamy się skryci w czterech ścianach. Warto się im przyjrzeć, bo nie o wszystkich potrafimy tak po prostu rozmawiać.
WEJŚCIE W SKÓRĘ WARIATA: Każdy się czasem zastanawia, jak to jest naprawdę odejść od zmysłów. Na tym przedstawieniu można to poczuć na własnej skórze. Pozwalają na to specyficzne zabiegi reżyserskie. Ale spokojnie – ze spektaklu wszyscy wychodzą jakby... uzdrowieni.
DOSKONAŁA GRA ZESPOŁOWA: Czyli Gondek, Buszko, Piątkowski, Lewandowska, Lewandowski, Sandach i Dąbrowska razem na scenie – jak jeden organizm, jak niezawodny mechanizm, precyzyjni, współpracujący – naprawdę zgrany zespół.
FANTASTYCZNY RUCH SCENICZNY: Autorką choreografii jest pochodząca z Izraela, a pracująca w Berlinie tancerka Efrat Stempler. W tym spektaklu żaden ruch, żaden nerwowy tik, żaden krok nie są bez znaczenia.
MUZYKA: Albrecht Ziepert zabiera nas na koncert, na którym śpiewają między innymi Leonard Cohen, Maanam czy... Zdzisława Sośnicka z repertuarem Akademii Pana Kleksa
SCENOGRAFIA I KOSTIUMY: Dom z tektury, który można podnosić i przestawiać, kartonowe meble, czyli szarość, szarość, szarość zderzona z żywymi kolorami dzianinkowych ubrań – taki kontrastowy świat zaskoczeń czeka nas w tym przedstawieniu.
LEK NA STANY DEPRESYJNE: Za oknem szaro, „i zimno i pada i zimno i pada" – nic tylko zaszyć się pod kołdrą i w spokoju poczekać na depresję... Albo umówić się na wizytę do doktora oetkera w Teatrze Współczesnym i spojrzeć na siebie z dystansu?
Autorka: Jagoda Prześluga

TR Warszawa
„Piłkarze"

Tekst: Krzysztof Szekalski
Reżyseria: Małgorzata Wdowik
Choreografia: Marta Ziółek
reżyseria świateł, scenografia, kostiumy: Aleksandr Prowaliński
współpraca dramaturgiczna: Joanna Ostrowska
Obsada: Wiktor Bagiński, Dobromir Dymecki, Kacper Wdowik
Czas trwania: 60 minut

Mecz piłkarski w teatrze, teatr piłkarskiego boiska - spektakl Małgorzaty Wdowik to futbol, teatr i taniec w jednym. Na scenie dwaj piłkarze ligowi: Kacper Wdowik i Wiktor Bagiński wykonują choreografię, inspirowaną elementami gry piłkarskiej oraz gestami piłkarzy z boiska. Towarzyszy im aktor Dobromir Dymecki jako narrator i wewnętrzny głos niemych bohaterów. Tekst powstał na bazie wywiadów z młodymi piłkarzami z polskich klubów o ich doświadczeniach i pracy z ciałem. Co czuje ciało, poddane presji rynku i sportowej rywalizacji? Do czego może prowadzić przekraczanie granic własnej fizyczności? Dlaczego tak istotne w naszej kulturze jest powielanie wizerunku piłkarza i nie dopuszczanie żadnych odstępstw od normy?
Artyści o projekcie: Przeprowadzaliśmy wywiady z młodymi piłkarzami, rozmawialiśmy o ich doświadczeniach i o pracy z ciałem. W piłkarskim środowisku język/sposób mówienia o ciele jest wspólny, myśli się o nim jak o maszynie, narzędziu pracy. Natomiast brakuje piłkarzom słów, kiedy padają pytania o seksualność, znaczenie koloru skóry, emocje, doświadczenie ciała poza boiskiem. Piłkarz dla większości pozostaje niemy, a jego ewentualnym narzędziem buntu staje się jego ciało.
Małgorzata Wdowik z choreografką Martą Ziółek, fantazjując o ucieczce gwiazd sportu ze złotej klatki, ucieleśniły przy okazji i zobrazowały syntezę światów boiska i sceny. Nie w fabule, tylko w teatralnym języku.(...) Przy swoich intelektualnych i krytycznych ambicjach "Piłkarze" to atrakcyjne widowisko, niema stand-up comedy.
Witold Mrozek, Gazeta Wyborcza
Obaj panowie bawią się piłką i popisują swoją sprawnością fizyczną, ale rzecz jest o sprawności językowej, o nazywaniu tego, co nienazwane na boisku i całym tym futbolowym świecie. O innym kolorze skóry, o seksualności, wyrażaniu swoich oczekiwań i potrzeb – czy też raczej nieumiejętności ich wyrażania.
Rafał Turowski

Teatr Provisorium w Lublinie
„Punkt Zero: Łaskawe"

Scenariusz i reżyseria: Janusz Opryński
Muzyka: Rafał Rozmus
Scenografia:Jerzy Rudzki
Kostiumy: Monika Nuckowska
Wizualizacje: Aleksander Janas / kilku.com
Światło: Jan Piotr Szamryk
Dźwięk: Jarosław Rudnicki
Obsada: Eliza Borowska, Agata Góral, Jacek Brzeziński, Sławomir Grzymkowski, Artur Krajewski, Łukasz Lewandowski
Scenariusz spektaklu „Punkt Zero: Łaskawe" powstał na podstawie fragmentów powieści Jonathana Littell'a „Łaskawe" oraz nielicznych cytatów z dwóch powieści Wasilija Grossmana „Życie i los" i „Wszystko płynie".
Czas trwania: 150 minut

Odważamy się opowiedzieć historię Maxa Aue, historię kata, historię niemieckiego oficera, historię członka elitarnej grupy nazwanej „mistrzami śmierci", który brał czynny udział w Zagładzie Żydów. Tak, trzeba odwagi, by opowiedzieć ten burzliwy los wykształconego Europejczyka, który uwierzył w „sens swojej pracy". Odwaga jest także potrzebna do tego, by jeszcze raz próbować „mówić ze sceny" o Zagładzie. Jak mówić? Czy jest sens wracać do tego co niewyobrażalne"? Właśnie niewyobrażalne należy umieć sobie wyobrazić...
Tekst Littell'a jest wielkim materiałem dla teatru, jego niezwykła skrupulatność faktograficzna, staranność w opisywaniu zdarzeń, pobudza wyobraźnię. Scenariusz spektaklu powstał również z inspiracji narracji Wasilija Grossmana, tak aby nie zgubić do końca perspektywy ofiary. Punkt Zero – ten pierwszy człon naszego tytułu zaczerpnęliśmy z refleksji Imre Kertésza, wygłoszonej w berlińskim Renaissance Theater: „W końcu Auschwitz nie zdarzył się w pustce, ale na gruncie zachodniej kultury i cywilizacji. W płomieniach zginęło to wszystko, co dotychczas uznawaliśmy za europejskie wartości, i w tym etycznym punkcie zero, w tych moralnych i duchowych ciemnościach jedynym punktem, od którego można wszystko zacząć, jest to, co ów mrok spowodowało: Holokaust".
I wreszcie na sam koniec odważyliśmy się dostrzec w działaniach Maxa i jego przyjaciół perfekcyjnych biurokratów, którzy w jakiś dziwny sposób przypominają współczesną korporację.
Janusz Opryński

Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu
„Reykjavík '74"

Tekst: Marta Sokołowska
Reżyseria: Katarzyna Kalwat
Scenografia, kostiumy: Anna Tomczyńska
Asystentki scenografa: Stefania Jabłońska, Elwira Szyszka
Światło: Paulina Góral
Video: Tomek Tyndyk
Konsultacje: Jacek Godek
Obsada: Matylda Podfilipska, Jolanta Teska, Tomasz Mycan, Paweł Tchórzelski, Bartosz Woźny
Czas trwania: 90 minut

Rok 1974. W Islandii w tajemniczych okolicznościach ginie dwóch mężczyzn. Ich ciał nigdy nie odnaleziono, a w wyniku budzącego wiele kontrowersji, poszlakowego śledztwa do morderstw przyznaje się sześć młodych osób, które później wielokrotnie odwołują swoje zeznania. Po sensacyjnym procesie sąd wymierza surowe kary, w tym pierwszą w historii sądownictwa islandzkiego karę dożywocia.
Poprzez wnikliwe badania i własne śledztwo, twórcy spektaklu podejmują temat ludzkiego umysłu i pamięci, w którym fikcja i wyobrażenia mieszają się z rzeczywistością.
Reykjavík '74 to po prostu kawał znakomitego teatru i przykład na to, że nie zawsze znakomity spektakl musi wywoływać uczycie przyjemności i zadowolenia, czasem bardzo męczy i to też jest dowodem, że teatr potrafi dobrze działać.
Joanna Ostrowska, teatralny.pl
Aktorzy dobrze wywiązali się z trudnego zadania - grają nie tylko zespół dochodzeniowy, który po latach szuka prawdy, ale na potrzeby tegoż dochodzenia wcielają się w role oskarżonych oraz prowadzących w 1974 r. śledztwo.
Marcin Pieszczyk, Wprost
Mamy tu historię snutą między jawą a snem i otwartą formułę spektaklu. Może więc był to tylko straszny sen, który śniła Erla? A może tak, jak to bywa w nordyckich baśniach i mitologii, palce maczały w opowieści islandzkie elfy? W tym teatralnym eksperymencie to, co prawdziwe jest niewidoczne dla oczu.
Barbara Pitak-Piaskowska, Nowa Siła Krytyczna

Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu
„Zapolska Superstar (czyli jak przegrywać, żeby wygrać)"

Reżyseria: Aneta Groszyńska
Tekst i dramaturgia: Jan Czapliński
Scenografia i kostiumy: Tomasz Walesiak
Muzyka: Marcin Liweń
Choreografia: Katarzyna Zielonka
Obsada: Sara Celler-Jezierska, Irena Sierakowska, Joanna Łaganowska, Rafał Kosowski, Piotr Mokrzycki, Filip Perkowski
Czas trwania: 90 minut

Pamiętamy ją głównie jako autorkę „Moralności pani Dulskiej", ale swoją biografią, ilością pozostawionych tekstów, talentem i skalą zainteresowań – mogłaby obdzielić kilku artystów.
Chcemy o niej opowiedzieć, bo czujemy, że wiele jej zawdzięczamy, może więcej niż Mickiewiczom, Wyspiańskim i Sienkiewiczom. Nie opowiadała o Historii, a o historiach – o tym, co wspólne nam wszystkim, o prostych, życiowych sprawach, śmiesznostkach, małych tragediach.
Przełom wieku XIX i XX nie był łatwym czasem dla kobiety, która postanowiła mieć własne zdanie. Artystka wyśmiewana, bagatelizowana, walcząc z chorobą i nędzą, parła do przodu. Swoim życiem postawiła nam niesłabnące wyzwanie – nie poddawać się. Awanturować. Walczyć o swoje. Wygrywać porażki.
Transmitowała głos pokrzywdzonych. Piętnowała krzywdy wyrządzone wykluczonym swojego czasu. Nie oglądała się na resztę. Traktowała wolność jako najwyższą wartość. Zapolska – Superstar.

Na podstawie biografii Gabrieli Zapolskiej tworzymy teatralny zabawny muzyczny kolaż biograficzny. W scenerii prowincjonalnej świetlicy, stawiamy pomnik jednej z zapomnianych bohaterek, i zadajemy widzom pytanie: czy już żyjesz pełnią życia?

Można inaczej!

 



(-) (-)
Materiał organizatora
21 marca 2017