Spotkali się w teatrze

Teatr Szwalnia gościł w tym roku festiwal Spotkania, organizowany przez fundację Łódzkich Spotkań Teatralnych. To jedno z dwóch odbywających się obecnie w Łodzi przedsięwzięć teatralnych nawiązujących do legendarnych ŁST.

Spotkania mają przede wszystkim prezentować dokonania i zmiany zachodzące w polskim teatrze alternatywnym. Festiwal powstał w 2010 roku, po zerwaniu przez wieloletniego dyrektora artystycznego ŁST, Mariana Glinkowskiego, współpracy z Łódzkim Domem Kultury.

Trzecia edycja zakończyła się w niedzielę warsztatem: "Światło i multimedia w spektaklu teatralnym" prowadzonym przez Olo Janasa. Najważniejsza część festiwalu została jednak zwieńczona w sobotę. To wtedy zobaczyliśmy ostatnie przedstawienia, a goście festiwalu przyznali swoje nagrody: Leszek Karczewski docenił Teatr w Krzywym Zwierciadle, Marian Glinkowski zaś - Teatr Realistyczny.

Program Spotkań 2012 składał się z ośmiu przedstawień, performancu, koncertu i rozmów pospektaklowych. Teatralne propozycje festiwalu pokazały jak zróżnicowane jest zjawisko nazwane "polskim teatrem alternatywnym". Obok przedstawienia "Influenza H5N1" abTeatru z Łodzi, zobaczyliśmy spektakl Teatru Improwizowanego Klancyk. Ten pierwszy był autorski, osobisty i, choć nieudolnie, wyrażał niepokój dotyczący współczesnego świata. Drugi oprócz salw śmiechu nie zaoferował widzowi absolutnie nic. Nagrodzone propozycje także były zaskakująco różne. Teatr w Krzywym Zwierciadle pokazał "RTG Roland Topor Games", czyli inspirację literaturą francuskiego pisarza. Rozerotyzowany spektakl utrzymany był w konwencji makabreski. Teatr Realistyczny przedstawił "Punkowe Centrum Poezji Paluch", będące wspomnieniem po zmarłym Robercie Paluchowskim, cenionym twórcy teatru alternatywnego. Spektakl był niestety całkowicie nieczytelny i nieinteresujący dla widzów nie-znających twórczości artysty.

Największe wrażenie na festiwalowej publiczności wywarł wzruszający i starannie zagrany monodram Jacka Zawadzkiego "Moskwa-Pietuszki". Aktor Teatru Kana (Szczecin) powrócił do roli po 23 latach przerwy. Czym stały się dla niego symboliczne, już na poziomie tekstu, Pietuszki? Czy znakiem nieosiągalnego celu? Metaforą potrzeby dążenia do marzeń? Propozycję uhonorowała swą nagrodą publiczność. Najwięcej emocji wzbudziła Izabela Chamczyk z performancem "Jestem wszędzie tam gdzie mnie nie ma". Działanie artystki polegało na nawiązywaniu fizycznego kontaktu z widzami podczas trwającego przedstawienia i wyprowadzaniu wybranych osób z sali. Performance wykonywany w trakcie "RTG Roland Topor Games" sprawił, iż uwaga widzów rozproszyła się. Zirytowane aktorki po jakimś czasie wyrzuciły performerkę z sali. Jej działanie spotkało się z potępieniem także wśród festiwalowej publiczności. Artystce zadawano pytania o szacunek do pracy twórców spektaklu, sens jej akcji oraz zabroniono kontynuowania performancu. Podczas zakończenia imprezy silnie wyrażano nadzieję, że festiwal będzie trwał. Także i on bowiem - jak wiele podobnych inicjatyw w naszym mieście -ma problemy finansowe. Organizatorzy zapewniali, że będą robili wszystko, by doprowadzić do kolejnych edycji i by nie uległa zmianie ich formuła. Spotkanie, wymiana myśli i doświadczeń oraz najzwyczajniejsze bycie ze sobą sprawiają, że festiwal jest wyjątkowo wdzięczny dla miłośników alternatywy.



Joanna Kocemba
Polska Dziennik Łódzki nr 248
24 października 2012