Stara Rzeźnia Polska

O niezwykłości tej inscenizacji decyduje przede wszystkim miejsce. Stara Rzeźnia od 1900 r. przez kolejne dekady była miejską rzeźnią, dziś opuszczona służy często artystom.

Zbigniew Libera zniszczone posadzki i ściany obłożył kolorowymi dywanami, w jednej części postawił stół, w innej łóżko i szafę, w kolejnej podest dla aktorów.Tak powstał polski Elsynor, palimpsest z przeświecającymi kolejnymi warstwami naszej historii. Następną dodaje międzynarodowa obsada - symbol dzisiejszej, coraz bardziej wielonarodowej i wielokulturowej Polski (i Europy).

Hamleta gra znaleziony w Teatrze Muzyczno-Dramatycznym im. Iwana Franki w Iwano-Frankiwsku Roman Lutskyi, królową Gertrudę - Alona Szostak, aktorka rosyjskiego pochodzenia, od lat związana z polskimi scenami. Polski miesza się z ukraińskim i rosyjskim. Zaś w finale do głosu dochodzą niemi dotąd aktorzy reprezentujący kultury pozaeuropejskie - Flaunnette Mafa, Gamou Fali i Mandar Purandare grają wspólnie Fortynbrasa, który przejmuje władzę po serii (pośpiesznie odegranych) morderstw i samobójstw na królewskim dworze.

Spektakl jest chodzony, widzowie wyposażeni w słuchawki z trzema ścieżkami dźwiękowymi wybierają sceny, które chcą obejrzeć. Sama sztuka zaś grana jest bardzo klasycznie. W pamięci zostaje przede wszystkim mocna scena "pułapki na myszy", która nie działa, bo dzisiejsi władcy za nic mają prawdę i moralność. Przy okazji, wyznanie niewiary w siłę sztuki? Pamięta się też 60-letnią siwą Ofelię Teresy Kwiatkowskiej i Horacja Michała Sikorskiego, stylizowanego na Stephena Hawkinga. Najmniej chyba samego Hamleta, pełnego emocji, ale dziwnie pozbawionego ciężaru. Świetna jest muzyka Cezarego Duchnowskiego w wykonaniu

Orkiestry Antraktowej Teatru Polskiego w Poznaniu, z chórem skandującym fragmenty "Hamleta-Maszyny" Heinera Müllera. Piękne obrazy, świetni aktorzy, wspaniałe, "krzyczące" miejsce i utarte prawdy. Mało to czy dużo?



Aneta Kyzioł
Polityka
21 czerwca 2019
Spektakle
Hamlet
Portrety
Maja Kleczewska