Straszni mieszczanie

Teatr Kochanowskiego w Opolu rozpoczął sezon klasyczną krytyką kołtuna.

Zgrabnie skrojony spektakl Giovanny'ego Castellanosa, choć pozbawiony nachalnych uwspółcześnień, wybrzmiewa całkiem aktualnie. Zaczyna się niezbyt obiecująco: realistyczny wycinek mieszczańskiego salonu, a w nim (prócz świetnej Meli w wykonaniu młodej Magdaleny Maścianicy) dziwnie upozowane i do bólu konwencjonalne postaci. Szczęśliwie pozostali mieszkańcy najporządniejszej kamienicy polskiej literatury szybko odnajdują się w tej rodzinnej komediodramie. Ostatecznie z zainteresowaniem śledzimy losy uwiedzionej własnymi wyobrażeniami Anieli, igrającej z konwencją Radczyni i wciąż szamocącego się z formą Zbysia, którego romans z pokojówką stanowi oś akcji.

Spektakl Castellanosa dowodzi, że teatr popularny może bawić widza inteligentnie, bez głupawych farsowych chwytów w rodzaju zamiany żon czy ukrytego w tapczanie kochanka.



Michał Centkowski
Newsweek Polska
20 września 2017