Strasznie, ale i śmiesznie
Nasza inscenizacja, to – mamy nadzieję – udana próba nawiązania kontaktu emocjonalnego z widzem, to próba wywołania współodczuwania, ale bez bólu.Opowiadamy o jednym z nas, opowiadamy szczerze i żarliwie, aby czas poświęcony przez widza na nasz spektakl - nie był czasem utraconym. Spektakl jest intrygującą i skupiającą uwagę auto psychodramą. Bywa strasznie, ale i śmiesznie. Bohater budzi demony i walczy z nimi z maestrią.
Wprawdzie rozkłada przed nami pawi ogon, jednak... „z pewną taką nieśmiałością", jest kokieteryjnie i wzruszająco niezdecydowany, a nawet bezradny, bowiem w 50% to mężczyzna, w 50% kobieta, a w 50% dziecko, zatem jest bardzo „nowoczesny", może nawet „europejski", jest Gender... ? chyba .
Jest trochę dobry, trochę zły... Jest jak my.
A... i ważny suplement: Nie ścigamy się z niedoścignionym Jerzym Stuhrem, Profesorem!
(-)
Materiał Teatru
3 grudnia 2016