Strzelanie z miłości

Od premiery "Wolnego strzelca" Carla Marii von Webera, w niemieckiej operze zaczął się romantyzm. Fantastyczną nastrojową baśń przypomni 14 marca Teatr Wielki. Reżyseruje Waldemar Zawodziński.

Od premiery "Wolnego strzelca" Carla Marii von Webera, w niemieckiej operze zaczął się romantyzm. Fantastyczną, nastrojową baśń przypomni w sobotę Teatr Wielki. Reżyseruje Waldemar Zawodziński.

Niemiecka publiczność, która w 1821 r. obejrzała po raz pierwszy muzyczną opowieść o nieszczęśliwym strzelcu, zareagowała entuzjastycznie. Nowocześnie brzmiąca opera, oparta na ludowej legendzie i przepełniona romantycznym kultem przyrody, przełamała wieloletnią dominację dworskiej estetyki włoskiej i francuskiej. "Wolny strzelec" stał się więc symbolem niemieckiej opery narodowej.

Bohaterem jest wiejski chłopiec: Maks (jego partię przygotowują Krzysztof Bednarek, Ireneusz Jakubowski i Paweł Wunder), zakochany ze wzajemnością w córce leśniczego, Agacie (Aleksandra Chacińska, Monika Cichocka, Katarzyna Hołysz). By zdobyć jej rękę, musi wygrać turniej strzelecki. Nie ma jednak szczęścia w celowaniu z broni palnej. Z pomocą przychodzi mu Kacper (Piotr Nowacki, Grzegorz Szostak, Robert Ulatowski), który posiada cudowne kule same zmierzające do celu. Maks nie wie jednak, że korzystając z nich wpada w pułapkę złego ducha Samiela (Andrzej Staniewski/Edyta Wasłowska), zwanego "czarnym strzelcem".

Ostatni raz operę Webera można było oglądać w Łodzi ponad 30 lat temu. Inscenizował wtedy Kazimierz Dejmek. Teraz interpretację romantycznego dzieła zaproponuje Waldemar Zawodziński. To już druga w tym sezonie premiera w Teatrze Wielkim przygotowana przez dyrektora artystycznego Teatru Jaracza. Trzy miesiące temu łódzki reżyser i scenograf pokazał efektowny "Czarodziejski flet" Wolfganga Amadeusza Mozarta. - Jestem pazerny na różne formy teatru. Zajmuje mnie teatr dramatyczny, opera, teatr lalek - przyznawał się "Gazecie". - W operze fascynuje mnie synteza sztuk. Przy oczywistych różnicach między przedstawieniem dramatycznym a operowym najważniejszą jest to, od czego się zaczyna. W pierwszym przypadku punktem wyjścia jest analiza literatury, w drugim - zasłuchanie muzyczne, wrażliwość na dramat rozpisany w partyturze. W muzyce jest zaklęta cała opowieść. Powrót na scenę dramatyczną to wtedy zupełnie inne doznanie. Nawet duża produkcja w teatrze dramatycznym wydaje się kameralna. 

Waldemar Zawodziński wielokrotnie dostawał nagrody za reżyserię i działania plastyczne w teatrze, m.in. Złote Maski, Srebrne Łódki, nagrody prezesa Związku Artystów Scen Polskich. Został też odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi i odznaką "Zasłużony dla Kultury Polskiej".

„Wolny strzelec", opera w trzech aktach Carla Marii von Webera z librettem Johanna Friedricha Kinda, reż. i scen. Waldemar Zawodziński, kost. i scen. Maria Balcerek, chor. Janina Niesobska, kier. muz. Tadeusz Kozłowski, premiera w Teatrze Wielkim (pl. Dąbrowskiego), sobota, 14 marca, początek o godz. 19



Monika Wasilewska
Gazeta Wyborcza Łódź
14 marca 2009
Spektakle
Wolny strzelec