Styczeń, 2019 (1)

Styczeń, 2019
Zakopiański „Sylwester Marzeń z Dwójką" pobił wszystkie rekordy oglądalności. Zachwycony prezes Kurski upatrywał przyczynę sukcesu w tym, że wszyscy otrzymali, to co chcieli usłyszeć i zobaczyć, bez ograniczeń i cenzury, bez dyskryminowania kogokolwiek po obu stronach rampy. Zapomniał, że ten biznes toczy się po kole, że telewizja publiczna może schlebiać gustom, ale również powinna kreować wartości, tymczasem jeśli na zamówienie publiki daje prawie wyłącznie (przez 5 godzin!) „ambitne" teksty z „ambitną" muzyką disco-polo, to w ten sposób disco polo zdobywa status narodowego muzykowania, co w kraju Chopina i Moniuszki jest dosyć przerażające. (2.01.)
***


„Trzej Królowie, Monarchowie...", albo magowie, albo mędrcy, tak mało o nich wiemy: że pochodzili ze wschodu, byli poganami, a ich orszak podążał za gwiazdą wskazującą miejsce narodzin Jezusa Chrystusa, i że przybyli z darami i pokłonem. Niewątpliwie, jest to najbardziej symboliczny i tajemniczy opis literacko katechetyczny związany z Narodzinami Pańskimi, sporządzony przez Mateusza na wzór żydowskich midraszy, opis, którego sens jest prawie wyłącznie teologiczny, a przecież nie szeleści papierem, bo ile w nim jest pięknego ludycznego teatru, który ubogaca jasełka! (5.01.)
***
Wczoraj dostąpiłem zaszczytu, żeby w Salonie Poezji przeczytać, wspólnie z Teresą Budzisz –Krzyżanowską, wiersze o Trzech Królach. Nie jest ich dużo, są trudne, zawierają wiele filozoficznych pytań, a powstały spod piór najwybitniejszych poetów, m.in. Leopolda Staffa, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Thomasa Stearnsa Eliota, Williama Butlera Yeatsa, ks. Jana Twardowskiego, Adama Zagajewskiego. Mówią o pełnej poświęceń długiej drodze, którą trzeba przebyć, by dojść do celu (miłości?), o powiązaniu narodzin (nowej wartości) ze śmiercią (tego co stare), o konsekwencjach nieprzyjścia na czas, o prawdzie i pozorach prawdy... (7.01.)
***
Nie tak dawno pani redaktor Magda Huzarska – Szumiec zamieściła w Gazecie Krakowskiej słuszną uwagę, że większość planowanych na ten rok pozycji repertuarowych w krakowskich teatrach powiązana jest z głośnymi filmami. Trudno dociec dlaczego reżyserzy rezygnują z wystawiania klasycznych lub współczesnych dramatów, dlaczego nie interesuje ich odkrywanie tekstów literackich, które można byłoby zaadaptować na scenę, a wolą korzystać z gotowych tytułów filmowych, choćby takich, jak „Imię róży", „Królestwo", „Panny z Wilka", czy wiele innych. Najwyraźniej nie znajdują dla siebie nic interesującego w literaturze przeznaczonej na scenę, wolą sięgnąć po sprawdzone pomysły w kinie (nawet za cenę konfrontacji z wybitnymi pierwowzorami), choć często powiązane z inną epoką, inną estetyką, a może niektórzy dyrektorzy w taki sposób usiłują ratować nienajlepszą frekwencję w podległych im teatrach? (10.01.)
***
To wielki probierz dla raka wzajemnej nienawiści, który toczy nasze społeczeństwo – im skuteczniej Jurkowi Owsiakowi udaje się przebić do naszej solidarności, im więcej pieniędzy zbiera WOŚP, im bardziej masowo udaje mu się wciągnąć w zbiórkę Polonię na całym świecie – tym głębsze rosną pokłady nienawiści do autora projektu u innych (na szczęście u mniejszości), o czym świadczy kuriozalny filmik, który został wyemitowany we czwartek, w programie „Minęła 20" w TVP Info. Animowane lalki Owsiaka i Gronkiewicz – Waltz (dzieło Barbary Pieli), były pozbawione wdzięku i dowcipu, ale z ekranu sączył się jad, bo już tytuł filmiku „Metoda na siema" sugerował, że pieniądze ze zbiórki są rozkradane. Wydawca programu został przez swojego szefa natychmiast zawieszony i dobrze, choć zastanawiam się, czy gdyby prezes Kurski nie skrytykował wcześniej „Szopki Noworocznej" Marcina Wolskiego (w której lalki też były dziełem Barbary Pieli) doczekalibyśmy się tak szybkiej i stanowczej reakcji dyrektora TAI... (12.01)
***
Podczas gdańskiego finału WOŚP (Światełko do Nieba") fala nienawiści rozlała się ... Ania przypomniała mi „Malowanego ptaka", bo ta powieść Jerzego Kosińskiego (choć przez niektórych uznawana za nieco grafomańską manipulację) coś ważnego mówi również nam, tu i teraz. Wbrew pozorom nie tylko przeciwstawia wrodzonemu dobru, utożsamianemu przez małego chłopca, zły świat, rządzony przez przemoc, nienawiść i prawa wojny, ale pokazuje też jak zło nieodwołalnie przenika i zawłaszcza dobro, bo takie są logiczne i psychologiczne uwarunkowania zdarzeń. (12.01.)
***
Tylko w poniedziałek! Ok. godz. 14-tej, od ciosów nożem umiera Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska; Abp. Gądecki nazywa „mrocznym zaćmieniem człowieka" postawę księdza katolickiego, który ogłosił publicznie na Twitterze, że nie będzie modlił się za życie prezydenta (prawdopodobnie z powodów ideologicznych); doskonale przygotowany logistycznie i być może poinstruowany o okolicznościach, a czasami dobrodziejstwach tzw. „pomroczności jasnej" morderca nie przyznaje się do winy, mimo iż zbrodniczego czynu dokonał na oczach całej Polski; prawicowe portale internetowe zalewają hejty pełne gróźb; jedna z posłanek wzywa Jurka Owsiaka do odejścia, oskarżając go o sianie nienawiści; Jerzy Owsiak rezygnuje z prowadzenia WOŚP; niektórzy politycy kombinują jak zwalić winę za mord gdański na opozycję i WOŚP, a jednocześnie odciąć polityczne kupony od tragedii; wieczorem TVP emituje „Wiadomości", najbardziej kuriozalny przykład manipulacji i jednostronności dziennikarskiej. Oto bilans jednego styczniowego poniedziałku, suma społecznej nienawiści – myślę, że bardzo przydatnej w pragmatyce sprawowania rządów. (15.01.)
***



Krzysztof Orzechowski
Dziennik Teatralny
17 stycznia 2019