Swingowanie na kanapie
Zgodnie z definicją „swing" (ang. dosł. kołysanie się, ruch wahadłowy) to taniec jazzowy w tempie umiarkowanym z charakterystyczną synkopacją. Jak udowadnia to najnowsza premiera Teatru Korez w Katowicach słowo „swing" może mieć jeszcze inne, zupełnie inne znaczenie...„Swing" to zabawna komedia rozpisana na pięciu aktorów, której autorem jest lider Kabaretu Limo- Abelard Giza. Co ciekawe, w 2013 roku kabareciarz przeniósł opowieść o swingersach- czyli parach decydujących się na seks w towarzystwie innych par, na kinowe ekrany, angażując do produkcji, aktorów kabaretowych.
„Swing" w reżyserii Mirosława Neinerta premierę w katowickim Teatrze Korez miał 29 listopada. Sceniczna historia rozgrywa się w domu Marka (Mirosław Neinert) i Lucyny (Grażyna Bułka) - małżeństwa z wieloletnim stażem, którego życiem zawładnęła rutyna. Razem z parą mieszka ich wspólny kolega Andrzej (Darek Stach) - kobieciarz, szukający idealnej partnerki, który mimo wielu związków nadal nie opanował sztuki zrywania z dziewczynami. Pewnego dnia, podczas kolejnych ćwiczeń nauki rzucania dziewczyn, Marek proponuje przyjacielowi swing, który bynajmniej nie ma nic wspólnego z kursem tańca. Przesiąknięty lekturą badań amerykańskich naukowców bohater, proponuje przyjacielowi i jego dziewczynie Adze (Barbara Lubos-Święs) grupowy seks, który ma „podratować" ich związek. Wszystko komplikuje się wraz z wizytą innej Agi (Katarzyna Tlałka)- sprzedawczyni dewocjonaliów, która chcąc wynająć pokój w domu Marka i Lucyny, trafia pod ich dach.
„Swing" to zabawna, zawierająca dawkę dużego poczucia humoru komedia omyłek, w której głównym tematem jest seks i trudności w relacjach między partnerami, którzy często unikają niewygodnych tematów. Piątka aktorów biorących udział w spektaklu, doskonale radzi sobie z bawiącymi publiczność, pełnymi podtekstów i aluzji dialogami. Wszystko rozgrywa się na niewielkiej scenie katowickiego teatru, zaaranżowanej na piętrowy dom, którego najważniejszym miejscem z punktu widzenia scenicznej akcji jest salon z ustawioną w centralnym miejscu kanapą. Oprócz niezwykle oszczędniej scenografii, na uwagę zasługują również kostiumy Magdaleny Dobrowolskiej, podkreślające charaktery kreowanych na scenie postaci.
Co zmieni wizyta sprzedawczyni dewocjonaliów? Czy uda się uratować związek Andrzeja i Agi? A może para ta, była tylko pretekstem do zabawy w swing? Tego widzowie mogą się dowiedzieć w czasie wieczoru spędzonego w Teatrze Korez, którego dyrektor, Mirosław Neinert, jak zwykle wyszedł naprzeciw ich oczekiwaniom, zapewniając wiele okazji do śmiechu.
Agnieszka Kiełbowicz
Dziennik Teatralny Katowice
27 grudnia 2013